Ika Świdek jest niezadowolona ze sposobu, w jaki zaplanowane są finały WTA i Billie Jean King Cup, ponieważ nie można potwierdzić, że zagra w Polsce.
Granie dla Polski i reprezentowanie swojego kraju zawsze było bardzo ważne dla Swidka, a jego najwspanialsze tenisowe cele zawsze obejmowały zdobycie złotego medalu dla swojego kraju lub pokonanie Billie Jean King. Niestety w tenisie planowanie może czasem stanowić problem.
Puchar Billie Jean King był tak blisko finału, że z pewnością był to problem w zeszłym roku, kiedy kilka krajów anulowało swoich najlepszych graczy. Na przykład Muguruza i Padosa, którzy grali w finałach WTA i obaj musieli odwołać swój udział w Pucharze BJK, sprawili Hiszpanii kłopoty.
W tym roku nie jest wyjątkiem, ponieważ Puchar BJK rozpoczyna się dzień po finałach WTA. Jeśli Świtek ma zagrać w finale, będzie musiał zrobić krótki zwrot z Dallas do Glasgow i być gotowym do gry w ciągu 24 godzin.
Świątek nie jest z tego zadowolony:
„Nie jestem usatysfakcjonowany, chociaż wiem, że wszystko jest skomplikowane. Oczywiście denerwuje mnie, że federacje WTA i ITF nie współpracują, aby ułatwić nam pracę. Na pewno podejmę kroki, aby poinformować ich o mojej sprawie. Niezadowolenie. „
Ona dodała:
„Nie rozumiem planowania, nie zamierzam kłamać i mówić, że cieszę się, że jeśli wejdę głęboko do finału, będę musiał grać nie tylko zmęczony, ale też zmęczony, następnego dnia. Więc nie mogę. . Potwierdź, czy reprezentuję Polskę, czy nie. Przepraszam”.