Nie płacz za mną, jestem w Argentynie – Kiwi żyją z hipertrofią 90%

Nie płacz za mną, jestem w Argentynie – Kiwi żyją z hipertrofią 90%
Sam Fitzgerald jest właścicielem restauracji w Buenos Aires, w której mieszka z żoną Marianą i dwójką małych dzieci, obecnie 5-miesięcznej Rafaeli i 18-miesięcznego Maximiliano.

Dostarczone / Poczta Nelsona

Sam Fitzgerald jest właścicielem restauracji w Buenos Aires, w której mieszka z żoną Marianą i dwójką małych dzieci, obecnie 5-miesięcznej Rafaeli i 18-miesięcznego Maximiliano.

z inflacją o godz szacunkowo 7,2%Kiwi odczuwają koszty utrzymania – ale nie myśl o Nowozelandczykach za granicą, zwłaszcza w Argentynie, gdzie inflacja siedząc na około 90%.

Podczas gdy inflacja jest nieustannym problemem w kraju Ameryki Południowej, w ostatnich latach staje się coraz gorsza.

Kiwi Samuel Fitzgerald od ponad czterech lat prowadzi restaurację taco w Buenos Aires w Georgii, chociaż od siedmiu mieszka w Argentynie.

Fitzgerald mówi, że w ciągu ostatnich kilku lat inflacja naprawdę wymknęła się spod kontroli.

Czytaj więcej:
* Tłuszcz, korzenie drzew i żwir w kanałach zamykają Nelson Street na czas pilnych napraw
* „Życzliwość nieznajomych”: Zagubiony pounamu odnajduje drogę do domu dzięki mediom społecznościowym
* „Zbyt wiele dzieci wpada w szczeliny”: Advocate mówi o cięciu funduszy na usługi zorientowane na rodzinę

„Prawie niemożliwe jest wykonanie jakiejkolwiek projekcji dla restauracji” – powiedział Fitzgerald. rzeczy.

„Podnosimy ceny prawie co tydzień, a dostawcy codziennie przekazują mi swoje cenniki. „

Podczas gdy on prowadzi dobrze prosperujący biznes i żyje wygodnie, trudno jest oszczędzać pieniądze – większość oszczędności w dolarach amerykańskich jest „pod materacem”. Inni trzymają pieniądze w bankowych skrytkach depozytowych.

Lee Ralph mieszka z żoną w Buenos Aires w Argentynie, gdzie inflacja sięga obecnie 90%.

dostarczone

Lee Ralph mieszka z żoną w Buenos Aires w Argentynie, gdzie inflacja sięga obecnie 90%.

Niewielu wierzy w system bankowy, a przy ciągłej inflacji trzymanie pesos jest „absurdem”.

Mimo to Argentyńczycy są „dość przyzwyczajeni do tego”, a radzenie sobie z wysokimi cenami i niepewnością wydaje się normalną częścią życia, mówi Fitzgerald.

Lee Ralph mieszka w Buenos Aires od nieco ponad dwóch lat. Jest żonaty z argentyńską Danielą Lopez.

Podczas gdy Argentyna jest „świetnym miejscem do życia”, mówi, że inflacja jest szalona.

„To niesamowite, jak ceny zmieniają się z tygodnia na tydzień”.

Rafał pracował dla wielonarodowy Od lutego ubiegłego roku. Zaczynał z miesięczną pensją w wysokości 70 000 dolarów. Teraz zarabia 150 000 $ (1247 NZD): „Do tego stopnia skoczyłem w niecały rok” — mówi.

Co kilka miesięcy otrzymuje podwyżkę wynagrodzenia w wysokości od 12 do 16%. Uważa się, że nawet przy podwyżkach płac płace pozostają w tyle za inflacją o 5%.

Radośni kibice Argentyny przed stadionem Lusail w Katarze, po tym jak ich kraj wygrał finał mistrzostw świata, świętowali zwycięstwo nad Francją w rzutach karnych po ekscytującym trzykrotnym remisie.

To, co zauważył, to koszt jego miesięcznych zakupów – który wzrósł z około 15 000 pesos miesięcznie do 20 000 pesos (około 173 NZ $) – chociaż jego rachunek za zakupy to rachunek, na który niewielu Kiwi może narzekać.

Szybko rosły też czynsze. Kiedy po raz pierwszy przeprowadził się do Argentyny, otrzymywał 28 000 dolarów miesięcznie. Kiedy Ralph i jego żona wyprowadzili się z domu dziewięć miesięcy później, właściciel wystawił go na prawie 60 000 pesos.

Teraz nie może znaleźć niczego poniżej 50 000 pesos (415 NZ).

Idealnie byłoby, gdyby znalazł pracę płatną w dolarach amerykańskich — w rzeczywistości raz w miesiącu rozmawiał o pracę płatną w dolarach amerykańskich, dostarczaną pocztą bezpośrednio pod drzwi.

W Argentynie domy lub mieszkania są zwykle kupowane za banknoty amerykańskie – o czym Ralph słyszał o sobie, gdy amerykański przyjaciel kupił dom „z walizką pełną gotówki”.

Chociaż 90-procentowa miesięczna inflacja zaszokowałaby większość kiwi, Ralph stwierdza, że ​​Argentyńczycy są konserwatywni w radzeniu sobie z sytuacją i nauczył się przyjmować to samo podejście.

„Narzekają, jak wszyscy inni”, mówi, „ale myślę, że sobie z tym poradzimy”.

Pomijając problemy ekonomiczne, według Ralpha Argentyna ma wiele zalet — ciepłą pogodę, przyjaznych ludzi, bardzo tani transport publiczny i dobre jedzenie.

„Ogólnie rzecz biorąc, czuję, że dobro przeważa nad złem” – mówi.

Pat Stephenson

„Obrońca popkultury. Pytanie o pustelnika w komedii. Alkoholista. Internetowy ewangelista”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *