Niezależny ekonomista Tony Alexander powiedział Newshub Live o 20:00 w piątek, że zgadza się z oczekiwaniami Kiwibanku co do utrzymywania się niskich cen domów.
„Mamy ludzi, którzy patrzą na ujemne przepływy migracyjne netto dla Nowej Zelandii, więc tracimy ludzi za granicą” – powiedział gospodarzowi Janica Ter Ellen.
„Mamy na pokładzie dużą podaż i ludzie zaczynają się na tym skupiać. Mamy oczywiście dość duży pesymizm w stosunku do konsumentów, a ludzie martwią się tym, co widzą wokół siebie. Spodziewam się więc, że ceny domów idą w górę i zejść, może jeszcze 5-6 procent, coś w tym stylu.”
Ale to nie wszystkie złe wieści, ponieważ Alexander ma pozytywną stronę, ponieważ czeka na najbliższe 12 miesięcy.
„W ciągu 2023 r. myślę, że gdy niektóre stopy procentowe zaczną spadać, rynek pracy pozostaje stosunkowo płaski, spodziewam się, że stopy zaczną się nieco poprawiać” – powiedział.
Alexander powiedział, że nadszedł czas na wejście na rynek pierwszych kupujących domy, ponieważ sprzedający „poddają się rynkowi” i chcą „zawrzeć umowę”.
„Pytasz sam siebie, co jest tutaj ważniejsze? Czy próbujesz uzyskać ostatnie 5 procent zniżki na obniżkę ceny, czy zabezpieczyć dom, w którym mogłaby wychować rodzinę, gdy liczba oferowanych nieruchomości jest dwukrotnie większa niż rok temu?”
„Dotarliśmy właśnie do punktu, w którym sprzedawcy, jak sądzę, poddają się rynkowi, chcą żyć dalej, chcą zawrzeć umowę.
„Gdybym był teraz numerem jeden nabywcy domu, skupiłbym się na tym długoterminowym celu, a nie na ostatnich pięciu procentach cyklu cenowego”.
„Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie.”