Nieudane wyniki testu Covid-19 w Wielkiej Brytanii prowadzą do tysięcy dodatkowych przypadków

aMONG THE Narzędzia, których użyli urzędnicy ds. Zdrowia do walki z COVID-19, skutki blokad, masek i szczepionek są dobrze zbadane. Nie mniej uwagi poświęcono testowi, którego wpływ jest trudny do zmierzenia, ponieważ pokrywa się z innymi politykami antyepidemicznymi. Ale dzięki ponuremu, naturalnemu doświadczeniu zaczyna się to zmieniać.

Posłuchaj tej historii

Ciesz się większą ilością dźwięku i podcastów iOS lub Android.

We wrześniu wydawało się, że Covid zatrzymał się w południowo-zachodniej Wielkiej Brytanii. Nocleg, wskaźnik pozytywności PCR Testy w pobliżu Bath i Bristolu spadły z 3% do 1%. Nigdzie indziej w Anglii nie było podobnego spadku.

W połowie miesiąca lokalna grupa wolontariuszy stwierdziła, że ​​ten pozorny spadek mógł być spowodowany błędnymi testami. Kilka tygodni później grupa i lokalni naukowcy zapytali brytyjską Agencję Bezpieczeństwa Zdrowia (UKHSA) Przeprowadzić śledztwo.

12 października UKHSA Zamknięcie laboratorium prowadzonego przez firmę badawczą Immensa. Agencja poinformowała, że ​​firma błędnie poinformowała 43 000 zarażonych osób, że są one wolne od wirusów. Przyczyna błędu nadal nie jest jasna. Immensa odmówiła komentarza.

Gdy laboratorium zostało zamknięte, liczba przypadków wirusów na tym obszarze gwałtownie wzrosła. Rzecznik premiera powiedział, że błędy laboratoryjne nie spowodowały wzrostu. Jednak 14 listopada Thiemo Fitzer z University of Warwick opublikował artykuł pokazujący, że mogli właśnie to zrobić. Nie został jeszcze zweryfikowany, ale dostarcza rozstrzygających dowodów na to, że dokładne testy rzeczywiście spowalniają rozprzestrzenianie się koronawirusa, ponieważ informują zarażonych, że powinni być izolowani.

Aby oszacować, co by się stało, gdyby nie snafu, pan Fetzer zbudował „sztuczną kontrolę”: zestaw obszarów, w których poprzednie wskaźniki szczepień, testów, przypadków wirusów i zgonów odpowiadały tym w 13 najbardziej dotkniętych obszarach. Różnica była wyraźna. Od 2 września do 12 października badane regiony miały o 13 000 mniej pozytywnych wyników niż grupa kontrolna. Potem zdobyli kolejne 21 000 punktów.

Oznacza to, że każdy fałszywy test może skutkować dodatkowymi 0,6-1,6 przypadków (przedział odzwierciedla niepewność co do tego, ile osób, które uzyskały wynik pozytywny, wcześniej otrzymało wyniki fałszywie ujemne). W oparciu o wskaźnik śmiertelności w Wielkiej Brytanii przekłada się to na 400-1100 zgonów.

Co zaskakujące, te straty nie są najwyższe, jakie pan Fetzer przypisuje usterkom technicznym. W 2020 r. błąd w arkuszu kalkulacyjnym uniemożliwił brytyjskiej służbie statystycznej zgłoszenie 15 000 przypadków koronawirusa w celu skontaktowania się ze znacznikami. We wcześniejszym badaniu Fetzer oszacował, że w rezultacie zmarło 1500 osób.

Źródła: „Pomiar epidemiologicznego wpływu wyniku fałszywie negatywnego: Dowody z naturalnego eksperymentu”, T. Fetzera, 2021; Krajowy Urząd Statystyczny

Ten artykuł pojawił się w sekcji szczegółów graficznych wydania drukowanego pod nagłówkiem „An Immensa cock-up”

Phoebe Newman

"Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *