Jak reporter odkrył historię tajnej sieci udostępniającej dane podróżnych.
Jill Bonnett zawsze miała poczucie „niewidzialnej ręki” działającej ponad polityką imigracyjną. Potwierdziło to, że kilka lat temu odkryła dokument informacyjny Migration5 dla Ministra Imigracji.
Jako korespondentka imigracyjna RNZ spędziła kilka lat na przeglądaniu akt imigracyjnych, raportów uchodźców i wniosków osób ubiegających się o azyl, więc odkrycie sygnału M5 wzbudziło jej zainteresowanie.
Jednak w związku z wieloma pytaniami milczała, a jej prośby o dalsze informacje zgodnie z ustawą o informacjach urzędowych były konsekwentnie odrzucane.
Jej badania zaprowadziły ją na drugi koniec świata, do Waszyngtonu, jako stypendystka Fulbrighta. Tam namierzyła osoby, które uczestniczyły w tej sieci od 2008 r., kiedy to po raz pierwszy zaczęła udostępniać dane na temat kilku tysięcy osób ubiegających się o azyl.
Od tego czasu sieć obejmująca pięć krajów – Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Australię, Kanadę i Nową Zelandię – stworzyła platformę wymiany danych dla milionów podróżnych, stwierdził Bonnett.
W zeszłym tygodniu minister imigracji Erica Stanford określiła M5 jako długoterminowe porozumienie nie objęte „szczególną tajemnicą”.
Jednak Bonnett napotkała wysoki poziom tajemnicy wśród dyplomatów i urzędników, z którymi rozmawiała w Waszyngtonie.
Jej rozmowy z nimi były „całkowicie nieformalne”. Tylko takie osoby, jak prawnicy, naukowcy i działacze na rzecz praw obywatelskich, chcieli podzielić się swoimi obawami dotyczącymi prywatności jednostek, braku przejrzystości, ryzyka włamań oraz ryzyka popełnienia błędów i zrujnowania życia.
„Czułam się, jakby to była grupa, która tak naprawdę nie chciała być znana” – mówi. „Miało wrażenie, że manipulują, że postrzegają siebie jako funkcjonariuszy fałszywego wywiadu”.
Jednocześnie bronili autostrady M5 jako rozwiązania przyszłości i skutecznego sposobu na powstrzymanie niebezpiecznych ludzi przed podróżowaniem, zanim jeszcze dotrą na lotnisko.
Oprócz osób, z którymi rozmawiała w Waszyngtonie, Bonnett twierdzi, że bardzo trudno było znaleźć osoby, które cokolwiek wiedziały o tej sieci.
„W każdym z pięciu krajów jest w zasadzie jeden ekspert, który zna kawałek układanki. Porównaliśmy więc notatki i dowiedzieliśmy się więcej o ich historii, ale nadal wiele nie wiemy”.
Bonnett wciąż pracuje nad odkryciem większej ilości informacji na temat M5, w tym kosztów finansowych udziału Nowej Zelandii w badaniu oraz roli sztucznej inteligencji. Jej zdaniem ważna jest większa przejrzystość, aby ludzie wiedzieli, jakie informacje na ich temat są udostępniane i w jaki sposób są one wykorzystywane.
„M5 ma kilka naprawdę dobrych aspektów” – mówi. „Trudno jest współpracować w zakresie polityki imigracyjnej między krajami, ponieważ jest ona tak nieodłącznie związana z polityką państwa, że nie sądzę, aby kraje czuły, że mogą to robić publicznie, i myślę, że w ten sposób powstały te organizacje”.
Sprawdź, jak słuchać i podążaj dalej szczegóły Tutaj.
Możesz także być na bieżąco, jeśli nas polubisz Facebook Lub śledź nas dalej Świergot.
„Obrońca popkultury. Pytanie o pustelnika w komedii. Alkoholista. Internetowy ewangelista”.