Albert Perez / Getty Images
Kapitan Springboks, Siya Kolisi, otrzymał szczególną uwagę po tym, jak został zaatakowany przez All Blacks w rozgrywce.
Kapitan Springboks, Siya Kolisi, mówi, że „nigdy nie przestraszył się w rugby” po tym, jak został na parkiecie po dwukrotnym trafieniu napastników All Blacks, Ardiego Savea i Brodiego Retallicka.
Wytrzymały napastnik został zepchnięty z boiska po kolizji i jeszcze nie zmierzył się z mediami dla swojego zespołu Niesamowita wygrana 31-29 nad Nową Zelandią w Queensland ostatni weekend.
Kolisi ujawnił okoliczności swojej kontuzji na imprezie sponsora w Kapsztadzie, mówiąc, że „boi się”, ponieważ obawia się najgorszego.
Wszyscy czarni / YouTube
Nowozelandzkie Rugby rozpoczęło swoją nową elitarną rywalizację kobiet z Super Rugby Aupiki.
Kolisi ukrył twarz w trawie i był nieruchomy, gdy przybyli sanitariusze z Springboks. Próbując oddychać, powoli zaczął się poruszać i mówić, ale wkrótce został zastąpiony.
Czytaj więcej:
* Plusy i minusy All Black Sam Whitelock po dwóch „bardzo rozczarowujących” miesiącach
* Mark Hinton: Wszyscy czarni powinni na dłuższą metę radzić sobie lepiej, aby sprawdzić rzeczywistość w Springboks
* Kapitan Springboks, Siya Kolisi, ujawnia bitwę alkoholową między mistrzostwami świata
„Byłem tak zszokowany i przerażony” – powiedział Kolisi. SARugbymag.
„Nie wiem, gdzie uderzyłem, upadłem na ziemię i moje ciało było w szoku. Lekarz zadawał mi pytania i badał mnie, ale miałem klaustrofobię i czułem się naprawdę nieswojo.
„Nie mogłem oddychać i leżałem już w niezręcznej pozycji, ale po około minucie było mi dobrze.
„Zrobili wszystkie badania kontrolne, ja poszedłem na badania i wszystko było w porządku.
„Ale w tej chwili to było naprawdę przerażające. Nigdy wcześniej nie bałem się meczu rugby. Myślałem, że coś jest nie tak z całym moim ciałem”.
Kolisi podziękował swoim fanom i rodzinie za wsparcie.
„Po tym dostałem wiele wiadomości i oczywiście było to przerażające dla mojej żony i wszystkich w domu. Ale na szczęście nic mi nie jest” – powiedział. SARugbymag.
Żona Kolisi, Rachel, wyraziła swoje zaniepokojenie i ulgę w poście na Instagramie.
„Nigdy nie życzyłbym nikomu takich chwil. Kiedy widzisz, jak schodzą w dół, bardzo trudno jest opisać słowami, co czujesz, ale być może przerażający i bezradny jest dobrym punktem wyjścia. Zwłaszcza, gdy twoje dzieci są bardzo świadome tego, co się dzieje” – napisała.
„Siedziałem obok wielu innych, którzy mieli te same momenty, niektórzy byli w porządku, niektórzy mieli długie kontuzje, a niektórzy nigdy więcej nie grali w meczu.
„Myślę, że często zapominamy o tych mężczyznach i kobietach, którzy testują swoje ciała w tej grze i wszystko może się zmienić w jednej chwili.
„Świętuję i dziękuję Jezusowi za każdym razem, gdy Sia bezpiecznie wychodzi z pola, dzisiaj trochę więcej”.