Nikt nie chce używanych samochodów elektrycznych, co utrudnia także sprzedaż nowych

Nikt nie chce używanych samochodów elektrycznych, co utrudnia także sprzedaż nowych

Odchodzenie od samochodów z brudnymi silnikami spalinowymi napotyka nową przeszkodę: kierowcy nie chcą kupować używanych samochodów elektrycznych, co osłabia również rynek nowych samochodów.

Na wartym 1,2 biliona dolarów rynku towarów używanych samochody zasilane akumulatorami tracą na wartości szybciej niż ich odpowiedniki z silnikiem spalinowym. Kupujący unikają tych urządzeń w USA ze względu na brak wsparcia, chęć czekania na lepszą technologię i ciągły brak infrastruktury do ładowania.

Zacięta wojna cenowa wywołana przez Tesla Inc. Konkurencyjne chińskie modele zaniżają wartość zarówno samochodów nowych, jak i używanych, zagrażając zyskom takich rywali, jak Volkswagen AG i Stellantis NV.

Tymczasem, ponieważ większość nowych samochodów w Europie sprzedawana jest w drodze leasingu, producenci samochodów i dealerzy finansujący te transakcje starają się zrównoważyć straty wynikające z niższych wycen, podnosząc koszty finansowania zewnętrznego. Ma to wpływ na popyt na niektórych rynkach europejskich, które przodują w procesie odchodzenia od napędu na paliwa kopalne.

Flota pojazdów Nowej Zelandii należy do najstarszych w OECD.

Marka Taylora/rzeczy

Flota pojazdów Nowej Zelandii należy do najstarszych w OECD.

Niektórzy z największych nabywców nowych samochodów, w tym firmy leasingowe, zmniejszają swoją zależność od samochodów elektrycznych, ponieważ tracą pieniądze na odsprzedaży, a Sixt SE wycofuje modele Tesli ze swojej floty.

„Kiedy samochód traci 1% swojej wartości, osiągam o 1% mniejszy zysk” – powiedział Christian Dahlheim, szef działu usług finansowych Volkswagena. Powiedział, że problemy z używanymi pojazdami elektrycznymi mogą potencjalnie zniszczyć miliardy euro zysków szerszej branży.

Oczekuje się, że problemy pogłębią się w przyszłym roku, kiedy wiele z 1,2 mln samochodów elektrycznych sprzedanych w Europie w 2021 r. zakończy trzyletnie umowy leasingu i wejdzie na rynek używany. Sposób, w jaki firmy rozwiążą ten problem, będzie miał kluczowe znaczenie dla ich wyników finansowych, zaufania konsumentów, a ostatecznie dekarbonizacji – w tym planu Unii Europejskiej mającego na celu stopniowe wycofywanie sprzedaży nowych samochodów spalających paliwo do 2035 r.

READ  Oczekuje się, że ceny mieszkań i PKB ucierpią wraz ze wzrostem stóp procentowych

„Nie ma popytu na samochody używane na pojazdy elektryczne” – powiedział Matt Harrison, dyrektor operacyjny Toyota Motor Corp. w Europie. „To naprawdę szkodzi historii kosztów posiadania”.

Matthew Hansen/Personel

Najnowszy samochód elektryczny Elona przybywa do Nowej Zelandii z nowym wyglądem, większą ilością technologii i najdziwniejszymi wskaźnikami na świecie.

Firmy mogą przekształcić samochody zasilane akumulatorowo w rozwiązania w zakresie mobilności i start-upy w zakresie wspólnych przejazdów, ale popyt ze strony tych firm jest ograniczony. Niechciane samochody spalinowe często trafiają do Afryki, gdzie ich zły stan powoduje problemy z zanieczyszczeniem. Rynek ten jest w dużej mierze zamknięty dla pojazdów elektrycznych, ponieważ nie posiada realnej infrastruktury do ich ładowania.

Sygnały ostrzegawcze dotyczące pojazdów elektrycznych pojawiły się na początku tego roku, kiedy Tesla zaczęła agresywnie obniżać ceny, próbując wesprzeć sprzedaż. Wywołało to wojnę cenową, którą podążyli inni producenci, ograniczając rentowność niektórych i przynosząc i tak już ogromne straty innym.

Jak wynika z danych sprzedaży iSeeCars.com, serwisu oceniającego samochody i dealerów, ceny używanych samochodów elektrycznych spadły w ciągu roku poprzedzającego październik o około jedną trzecią, w porównaniu ze spadkiem o zaledwie 5% na całym rynku samochodów używanych. Grupa stwierdziła, że ​​sprzedaż używanych samochodów elektrycznych zajmuje więcej czasu niż modeli benzynowych, nawet po znacznych obniżkach cen.

W Niemczech, największym rynku samochodowym w Europie, większość nowych samochodów jest sprzedawana najpierw jako samochody służbowe lub flotowe, a następnie po roku do trzech lat wraca na prywatny rynek używanych samochodów. Jednak przy spadku zamówień nawet na nowe pojazdy elektryczne coraz więcej używanych modeli pozostaje w sprzedaży dłużej niż 90 dni, co oznacza, że ​​stały się one „zapasami ryzyka” – twierdzi Treuhand, badacz rynku Deutsche Automobil.

„Trzeba znacznie obniżyć ceny, żeby klienci mogli przyjrzeć się samochodom elektrycznym” – mówi Dirk Wedegen von Knapp, który stoi na czele grupy reprezentującej dealerów Volkswagena i Audi.

READ  Bank Rezerw zaleca anulowanie zamówienia mieszkaniowego z jego zakresu

Częścią problemu jest to, że branża po raz pierwszy ma do czynienia z używanymi pojazdami elektrycznymi. Chociaż samochody z silnikiem spalinowym można szybko ocenić na podstawie ich wieku i przebiegu, nie ma powszechnie stosowanych testów określających jakość akumulatorów, powiedział Wedegen von Knapp. Według BloombergNEF akumulator stanowi około 30% wartości pojazdu elektrycznego, a odsetek ten ma spadać w nadchodzących latach.

To prawda, że ​​niektóre samochody elektryczne radzą sobie dobrze wiele lat po ich wprowadzeniu na rynek, a degradacja baterii jest mniejsza niż oczekiwano, powiedział Mike Tindall, analityk w banku HSBC. Tesle mogą szybko sprzedawać się na rynku używanym dzięki reputacji marki jako lidera technologii i regularnym aktualizacjom oprogramowania bezprzewodowego. Dziwaczny samochód elektryczny i3 wprowadzony przez BMW AG dziesięć lat temu zyskał kult.

Prezentowany jest samochód elektryczny BMW i4.

Bloomberga

Prezentowany jest samochód elektryczny BMW i4.

Jednak większość konsumentów nadal ostrożnie podchodzi do zakupu używanych samochodów elektrycznych. Producenci pracują już nad nowymi technologiami akumulatorów, w tym półprzewodnikowymi, co ma zapewnić tańsze samochody, większy zasięg i szybsze ładowanie. Firmy takie jak Mercedes-Benz Group AG i BMW ogłosiły plany wprowadzenia w połowie dekady kilku pojazdów elektrycznych nowej generacji, podczas gdy Volkswagen, Stellantis i Renault opracowują modele kosztujące maksymalnie 25 000 euro.

Ivins, firma zarządzająca flotą, która obsługuje około 3,5 miliona pojazdów, twierdzi, że niepewność dotycząca technologii pojazdów elektrycznych przekona więcej klientów do leasingu niż zakupu, co przyspieszy przejście od posiadania samochodu do korzystania z niego za opłatą.

„Pojazdy elektryczne przyspieszają przejście od własności do użytkowania” – powiedziała Annie Bean, dyrektor handlowy w Ivens.

Phoebe Newman

"Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *