Film zarejestrowany przez drona pokazuje stopioną lawę z wulkanu w południowo-zachodniej Islandii, niszczącą domy i inne budynki, które wpadły w jej strumień, gdy uderzyła w rybackie miasteczko Grindavik.
Budynek, który był bliski zawalenia się od końca do końca, stanął w płomieniach, a część dachu pozostała na miejscu, gdy wściekłe płomienie rozerwały konstrukcję pod spodem.
Inne ujęcie przedstawia świecącą lawę wyskakującą ze szczeliny na jednym końcu rzeki stopionej skały wpływającej do miasta, gdzie płoną budynki. W tle ognista lawa wyskakuje z kolejnej szczeliny.
Trzeci film cofa się, pokazując szerszy widok bezpośrednio z góry, na płonące budynki otoczone nieubłaganym strumieniem gorącej lawy. Wygląda na to, że inny budynek stał w płomieniach.
W poniedziałek (czasu lokalnego) naukowcy oświadczyli, że wygląda na to, że erupcja wulkanu dobiega końca, jest jednak za wcześnie, aby ogłosić koniec zagrożenia. „Trudno oszacować, jak długo potrwa ta erupcja” – stwierdziło Islandzkie Biuro Meteorologiczne.
Wulkan na półwyspie Reykjanes wybuchł w niedzielę po raz drugi w ciągu niecałego miesiąca, a pomarańczowa lawa przedarła się przez dwie szczeliny w pobliżu Grindavik.
Władze nakazały mieszkańcom opuszczenie wulkanu na kilka godzin przed erupcją wulkanu, ponieważ seria małych trzęsień ziemi zasygnalizowała rychłą erupcję.
Pobliski kurort geotermalny Błękitna Laguna – jedna z największych atrakcji turystycznych Islandii – również został zamknięty i zapowiedziano, że pozostanie zamknięty co najmniej do wtorku.
Miasto Grindavik, liczące 3800 mieszkańców i położone około 50 kilometrów na południowy zachód od stolicy, Reykjaviku, zostało ewakuowane w listopadzie, kiedy system wulkaniczny Svartsingj obudził się po prawie 800 latach w wyniku serii trzęsień ziemi, które utworzyły duże szczeliny w ziemi pomiędzy miastem a miastem. Selinjarvill., mała góra na północy.
Od tego czasu ratownicy zbudowali mury obronne, które zatrzymały większość przepływu lawy z nowej erupcji w pobliżu miasta.
„Przepływ lawy zmniejszył się z powodu pęknięć wulkanicznych, które otworzyły się wczoraj” – podało w poniedziałek Islandzkie Biuro Meteorologiczne. Wydaje się, że wypływ z południowej szczeliny wulkanicznej, który pojawił się wczoraj po południu w pobliżu granicy miasta, ustał. Większość pozostałego strumienia lawy jest obecnie kierowana na południowy zachód wzdłuż barier ochronnych i wydaje się, że jej trasa ustabilizowała się.
Nie potwierdzono żadnych ofiar śmiertelnych w wyniku erupcji, ale zaginął pracownik, który wpadł do szczeliny otwartej przez wulkan.
Islandia, położona nad gorącym regionem wulkanicznym na północnym Atlantyku, doświadcza średnio jednej erupcji co cztery do pięciu lat. Najbardziej niszczycielska niedawna erupcja wulkanu Eyjafjallajökull w 2010 r. polegała na wyrzuceniu do atmosfery chmur popiołu i na wiele miesięcy przerwała transatlantyckie podróże powietrzne.
Nie oczekuje się, że niedawna erupcja uwolni do powietrza duże ilości popiołu. Gudjon Helgason, rzecznik operatora lotniska Isavia, powiedział, że operacje na lotnisku Keflavik przebiegają normalnie.
– Z AP