Nowozelandzcy komentatorzy techniczni twierdzą, że ruch Twittera w celu ograniczenia liczby tweetów, które czytelnicy widzą, jest „prywatnym celem”, a przyczyny tego mogą nie być tak proste, jak oficjalna linia.
Elon Musk ogłosił ograniczenia liczby postów, do których czytelnicy mogą uzyskać dostęp dziennie, w zależności od tego, czy ich konto jest zweryfikowane i ile ma lat.
Konta niezweryfikowane będą mogły czytać 1000 postów dziennie, konta zweryfikowane będą miały dostęp do 10 000 postów dziennie, a nowe niezweryfikowane konta będą mogły zobaczyć tylko 500 postów dziennie. Wcześniej tego dnia Musk ogłosił surowsze ograniczenia, ale zostały one zmienione kilka godzin później.
Musk powiedział, że posunięcie to ma na celu rozwiązanie ekstremalnych poziomów manipulacji systemem i skrobania danych. Agregacja danych ma miejsce, gdy dane są zbierane ze stron internetowych do wykorzystania w innych miejscach, coraz częściej przez firmy zajmujące się sztuczną inteligencją, co zwiększa obciążenie witryn, za pośrednictwem których dane są dostarczane.
Nowozelandzki komentator technologii, Peter Griffin, powiedział, że posunięcie to jest ryzykowne, ponieważ może odstraszyć użytkowników i podważyć przychody z reklam na Twitterze.
„To, co naprawdę robi, to zrazić wszystkich tych użytkowników, którzy konsumują dużo tweetów, patrzą na wiele tweetów, ale to właśnie sprawia, że platforma jest tak świetna” – powiedział Griffin.
„Im więcej tweetów ludzie oglądają, tym więcej reklam widzą, więc istnieje ryzyko podważenia tego, co nadal jest częścią ich modelu biznesowego, i nie można oczekiwać, że wszyscy zarejestrują się w serwisie Twitter Blue”.
„Jeśli naprawdę martwi się, że te dane zostaną wykradzione przez gigantów AI, naprawdę powinien wymyślić lepszy sposób radzenia sobie z tym”.
Chociaż ograniczenia mogą zachęcić niektórych do przejścia na płatne zweryfikowane konta, powiedział Griffin, inni mogą opuścić platformę. A Musk może próbować ukryć bardziej palące problemy z infrastrukturą, z którymi borykał się Twitter.
„Niekoniecznie jest to najpilniejszy problem, jaki ma, a tak naprawdę jest to stabilność platformy i zdolność do płacenia rachunków za utrzymanie pojemności serwera, aby upewnić się, że wszyscy mają dobre wrażenia w godzinach szczytu, kiedy jest duży ruch na Twitterze”.
W zeszłym miesiącu poinformowano o tym na Twitterze Odmówił zapłaty Rozliczenia Google Cloud.
Von Davies, właściciel nowozelandzkiej agencji zajmującej się mediami społecznościowymi i reklamą, również był sceptyczny co do tego, że zmiana miała na celu przede wszystkim rozwiązanie problemu zbierania danych i podejrzewał, że była to taktyka polegająca na zmuszaniu ludzi do płatnych, zweryfikowanych kont.
Powiedział, że zmiana była rozczarowująca i zmniejszyłaby to, co użytkownicy otrzymują z odwiedzania witryny.
„Kontrastuje to słusznie z różnorodnością i bogactwem, jakie oferuje platforma” – powiedział Davis.
„Jedną z największych zalet Twittera jest to, że przypomina to stanie na platformie i obserwowanie przepływających gałązek — setki gałązek. Niektóre z nich są interesujące, inne nie, ale dzięki temu rozmiarowi pojawia się różnorodność”.