To powinien być czas świętowania dla mężczyzny z Auckland, Zakarii Kharbatli, którego żona właśnie urodziła córeczkę, która jest obecnie najmłodszym z sześciorga dzieci.
Zamiast tego przemówił do niego Al-Kharbatli Rzeczy Za pośrednictwem tłumacza mówi, że czuje się zagubiony, ponieważ jego ośmioosobowa rodzina stoi w obliczu bezdomności niecały rok po przeprowadzce do Nowej Zelandii.
„Uciekliśmy stąd, myśląc, że będziemy mieszkać we własnym domu i że będzie to piękne życie dla moich dzieci, ale teraz jestem zagubiony” – powiedział.
Rodzina przybyła jako uchodźcy z Syrii w listopadzie 2022 r. Jednak braki mieszkaniowe w Auckland sprawiły, że sześciotygodniowy pobyt w ośrodku przesiedleńczym Mangere zamienił się w pięć miesięcy.
„Powiedziano nam, że mają dla nas miejsce w Dunedin, ale chcieliśmy zostać w Auckland. W Auckland jest duża społeczność syryjska i są tu nasi przyjaciele. „
Następnie w marcu, po miesiącach oczekiwania i braku mieszkania komunalnego, rodzina osiedliła się w prywatnej wynajmowanej nieruchomości w Pakuranga Heights.
Nieruchomość nie nadaje się do zamieszkania w zdrowym domu i w ciągu najbliższych sześciu miesięcy ma zostać rozebrana.
„Mieszkanie w tym domu nie jest bezpieczne i na pewno nie jest to miejsce, w którym chcę wychowywać swoje dzieci, ale nie mieliśmy innego wyboru” – powiedział Al-Kharbatli.
„Nie ma ogrzewania, więc w całym domu jest zimno. Między podłogą a drzwiami są duże szczeliny, łazienka jest pełna czarnej pleśni, wszędzie są robaki i myszy.”
Powiedział, że po ucieczce przed wojną rodzina przeżyła wiele traum.
„Myśleliśmy, że przyjazd tutaj będzie nowym początkiem, ale ze względu na naszą sytuację życiową mamy teraz trudności z przesiedleniem”.
Ponieważ do wygaśnięcia umowy najmu pozostały zaledwie miesiące, a bardzo niewiele nieruchomości na wynajem ma wystarczającą liczbę sypialni, Al-Kharbatli stwierdził, że czuje się „zestresowany i przygnębiony”.
„Aplikowałem o wiele domów prywatnych i nie otrzymałem od nich żadnej odpowiedzi, ponieważ mam dużo dzieci.
„Ja też starałam się o mieszkanie awaryjne, ale Ministerstwo Rozwoju Społecznego odrzuciło ten wniosek, bo już mieszkamy w domu, choć nie jest on sanitarny.”
Najmłodszy Kharbatli ma niecały miesiąc, a pozostałe dzieci mają od 2 do 13 lat.
Dodał: „Obawiam się, że wszyscy zostaniemy wyrzuceni na ulicę”. – Ponieważ nie mamy dokąd pójść.
Właściciel nieruchomości wynajmowanej przez Al-Kharbatli, który zażądał, aby ze względu na prywatność nie podawać jego nazwiska, powiedział, że sytuacja nie jest dla nikogo odpowiednia.
„Zgodziliśmy się wynająć im nieruchomość, ponieważ pani była w ciąży i nie mogłem pozwolić, aby zostali w drodze”.
Właścicielka oświadczyła, że odłożyła rozbiórkę domu tak długo, jak to możliwe i starała się, aby dom nadawał się do zamieszkania.
„Dwa razy zleciliśmy profesjonalnemu sprzątaniu usunięcie pleśni i chętnie zadzwonilibyśmy do nich ponownie po raz trzeci.
„Mieszkamy na farmie i też mamy ten sam problem z gryzoniami. Poprosiłam go, żeby użył tej samej przynęty, którą mam w domu, i zrobił to.”
Jeśli chodzi o inne warunki dotyczące domu, stwierdziła, że ma ograniczone możliwości, ponieważ nadal planuje przebudowę nieruchomości.
„Współczuję im. Nie powinni żyć w zimnie i cierpieniu” – powiedziała.
Kemagel Moratti, szef programów kwotowych dla uchodźców, powiedział, że znalezienie odpowiedniego mieszkania dla dużej rodziny jest trudne, stąd długi okres przybycia do miejsca zamieszkania.
„W związku ze zwiększonym popytem na mieszkania socjalne, mieszkań socjalnych nie starczy dla wszystkich zarejestrowanych w rejestrze mieszkań socjalnych.
„Kiedy rodzina nie może uzyskać dostępu do mieszkań socjalnych, pracujemy nad zapewnieniem jej bezpiecznego, niedrogiego, zdrowego i odpowiedniego domu w sektorze prywatnym”.
Moratti powiedział, że rodzinie zaoferowano odpowiednią nieruchomość w Dunedin, należącą do sektora prywatnego i będącą „bezpiecznymi, zdrowymi, zgodnymi z przepisami, niedrogimi i odpowiednimi domami”.
„Rodzina odrzuciła nieruchomość i zamiast tego zdecydowała się odejść od wsparcia MBIE i osiedlić się w Auckland.
„W sytuacjach, gdy rodzina odmawia wsparcia MBIE na wyznaczonym obszarze osiedla, zostaje poinformowana o konsekwencjach takiej sytuacji, w tym o wymogu znalezienia własnego zakwaterowania i podjęcia decyzji, co będzie dla niej odpowiednie”.
Moratti powiedział, że rodzina zwróciła się o pomoc do członków społeczności, którzy pomogli im we wszystkich potrzebach związanych z przesiedleniem, w tym w zakresie zakwaterowania.
„MBIE nie umieszcza rodziny w domu, który nie spełnia zasad zdrowego domu” – powiedział Moratti.
Charlene Horne, dyrektor regionalna MSD na środkowe i wschodnie Auckland, powiedziała, że agencja przeprowadziła wraz z rodziną ocenę mieszkań komunalnych, ale podaż mieszkań komunalnych była bardzo ograniczona.
W rejestrze mieszkaniowym zarejestrowanych jest ponad 24 000 rodzin poszukujących mieszkania komunalnego.
Kay Schurer/Personel
Samira Ahmed, członkini zarządu Centrum Przesiedleń i Zasobów dla Uchodźców w Canterbury, twierdzi, że system przesiedleń uchodźców jest zepsuty, co stawia bezbronnych ludzi w strasznych sytuacjach.
Horne potwierdził, że wniosek o tymczasowe zakwaterowanie został odrzucony na tej podstawie, że rodzina posiadała już prywatne mieszkanie wynajmowane.
MSD nie ma możliwości monitorowania zgodności z przepisami dotyczącymi wynajmu, a problemy z pleśnią i szkodnikami należy w pierwszej kolejności rozwiązywać z wynajmującym lub z usługami wynajmu, powiedziała.
„Kiedy ludzie zwracają się do nas o pomoc, zawsze wyjaśniamy im, że mieszkanie w nagłych wypadkach jest ostatecznością. Naszym pierwszym krokiem jest rozważenie wszystkich innych możliwości uniknięcia bezdomności.
„Może to obejmować wsparcie finansowe… pomoc w negocjacjach z właścicielami w sprawie utrzymania czynszu lub zbadanie opcji mieszkaniowych, na jakie ich stać”.
Powiedziała, że do pomocy w poszukiwaniach wyznaczono pośrednika mieszkaniowego, który zidentyfikował dwie prywatne nieruchomości do wynajęcia, które rodzina może obejrzeć.