Oto, co nastąpi po dwóch historycznych bankructwach banków w USA

Oto, co nastąpi po dwóch historycznych bankructwach banków w USA

Dwa duże banki patronujące branży technologicznej upadły po runie na banki, agencje rządowe podejmują nadzwyczajne środki w celu wzmocnienia systemu finansowego, a prezydent Joe Biden uspokaja Amerykanów, że pieniądze, które trzymają w bankach, są bezpieczne.

Wszystko to niesamowicie przypomina krach finansowy, który rozpoczął się wraz z pęknięciem bańki mieszkaniowej 15 lat temu. Jednak początkowe tempo tym razem wydaje się być szybsze.

W ciągu ostatnich trzech dni Stany Zjednoczone przejęły dwie instytucje finansowe po tym, jak jeden z banków prowadził Silicon Valley Bank z siedzibą w Santa Clara w Kalifornii. Była to największa upadłość banku od czasu upadku Washington Mutual w 2008 roku.

Jak my się tu znaleźliśmy? Czy kroki ujawnione przez rząd pod koniec tygodnia wystarczą?

Oto kilka pytań i odpowiedzi na temat tego, co się stało i dlaczego ma to znaczenie:

Dlaczego upadł bank w Dolinie Krzemowej?

Bank Doliny Krzemowej został już mocno dotknięty przez trudną sytuację firm technologicznych w ostatnich miesiącach, a plan Rezerwy Federalnej dotyczący podniesienia stóp procentowych w celu zwalczania inflacji spotęgował jego nieszczęścia.

Bank posiada bony skarbowe i inne papiery wartościowe o wartości miliardów dolarów, co jest typowe dla większości banków, ponieważ są one uważane za bezpieczne inwestycje. Jednak wartość wcześniej wyemitowanych obligacji zaczęła spadać, ponieważ dają one niższe oprocentowanie niż podobne obligacje wyemitowane w dzisiejszym środowisku wysokich stóp procentowych.

Zwykle nie stanowi to problemu, ponieważ obligacje są uważane za inwestycje długoterminowe, a banki nie mają obowiązku rejestrowania spadających wartości w celu ich sprzedaży. Obligacje te nie są sprzedawane ze stratą, chyba że zachodzi sytuacja awaryjna i bank potrzebuje gotówki.

Dolina Krzemowa, bank, który upadł w piątek (czasu lokalnego), znalazł się w sytuacji awaryjnej. Ich klientami były głównie start-upy i inne firmy technologiczne, które potrzebowały więcej gotówki w ciągu ostatniego roku, więc zaczęły wycofywać swoje depozyty. To zmusiło bank do sprzedaży części swoich obligacji z ogromną stratą, a tempo wycofywania przyspieszyło w miarę rozprzestrzeniania się wieści, co skutecznie doprowadziło do niewypłacalności Silicon Valley Bank.

Co zrobił rząd?

Rezerwa Federalna, Departament Skarbu USA i Federalna Korporacja Ubezpieczeń Depozytów postanowiły ubezpieczyć wszystkie depozyty w banku Silicon Valley, a także w Signature Bank w Nowym Jorku, który został zajęty w niedzielę. Co najważniejsze, zgodzili się zagwarantować wszystkie depozyty przekraczające maksymalny ubezpieczony depozyt w wysokości 400 000 NZ.

Wielu wschodzących klientów technologicznych i inwestorów venture capital z Doliny Krzemowej miało w banku znacznie ponad 400 000 NZ $. W rezultacie do 90% depozytów w Dolinie Krzemowej nie było ubezpieczonych. Bez decyzji rządu o poparciu ich wszystkich, wiele firm straciłoby pieniądze potrzebne do opłacenia pensji, płacenia rachunków i utrzymania włączonych świateł.

Celem rozszerzonych gwarancji jest uniknięcie paniki bankowej – kiedy klienci spieszą się z wypłatą pieniędzy – poprzez zademonstrowanie zaangażowania Fed w ochronę depozytów korporacyjnych i indywidualnych oraz uspokojenie nerwów po wstrząsających kilku dniach.

Również późno w niedzielę Rezerwa Federalna rozpoczęła szeroko zakrojony program pożyczek ratunkowych, mający na celu zwiększenie zaufania do krajowego systemu finansowego.

Znak Silicon Valley Bank jest widoczny w siedzibie firmy w Santa Clara w Kalifornii.

Banki mogłyby pożyczać pieniądze bezpośrednio od Rezerwy Federalnej, aby pokryć ewentualną falę wycofywania się klientów bez konieczności angażowania się w przynoszącą straty sprzedaż obligacji, która zagraża ich stabilności finansowej. Te wyprzedaże spowodowały upadek banku w Dolinie Krzemowej.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, program pożyczek awaryjnych może nie wymagać pożyczenia dużych pieniędzy. Zamiast tego zapewni opinię publiczną, że Rezerwa Federalna pokryje ich depozyty i jest gotowa pożyczyć w tym celu duże sumy. Nie ma maksymalnej kwoty, jaką banki mogą pożyczyć, innej niż ich zdolność do udzielania gwarancji.

Jak program ma działać?

W przeciwieństwie do bizantyjskich wysiłków ratowania systemu bankowego podczas kryzysu finansowego w latach 2007-2008, tym razem podejście Fed jest stosunkowo proste. Stworzyła nowy instrument pożyczkowy o biurokratycznej nazwie Bankowy Program Finansowania Terminowego.

Program będzie udzielał pożyczek bankom, spółdzielczym kasom oszczędnościowo-kredytowym i innym instytucjom finansowym na okres do jednego roku. Banki są zobowiązane do wysyłania bonów skarbowych i innych papierów wartościowych wspieranych przez rząd jako zabezpieczenie.

Fed jest hojny na swoich warunkach: będzie naliczał stosunkowo niskie oprocentowanie — zaledwie o 0,1 punktu procentowego wyższe niż stopy rynkowe — i będzie udzielał pożyczek w zamian za wartość nominalną obligacji, a nie wartość rynkową. Udzielanie pożyczek pod zastaw wartości nominalnej obligacji jest kluczowym warunkiem, który pozwoli bankom pożyczyć więcej pieniędzy, ponieważ, przynajmniej na papierze, wartość tych obligacji spadła wraz ze wzrostem stóp procentowych.

Według Federalnej Korporacji Ubezpieczeń (FDIC) według stanu na koniec ubiegłego roku amerykańskie banki miały niezrealizowane straty w wysokości około 996 miliardów dolarów nowozelandzkich. Oznacza to, że poniosą ogromne straty, jeśli będą zmuszeni sprzedać te papiery wartościowe, aby pokryć napływ wypłat.

Jak to się stało, że banki poniosły tak ogromne straty?

Jak na ironię, dużą część niezrealizowanych strat w wysokości 996 miliardów dolarów można powiązać z polityką stóp procentowych Fed w ciągu ostatniego roku.

W swojej walce o schłodzenie gospodarki i obniżenie inflacji, Rezerwa Federalna szybko podniosła swoją referencyjną stopę procentową z prawie zera do około 4,6%. To pośrednio podniosło rentowność, czyli płacone odsetki, grupy obligacji rządowych, zwłaszcza dwuletnich bonów skarbowych, które do końca ubiegłego tygodnia przekraczały 5%.

Kiedy nowe obligacje osiągają wyższe oprocentowanie, sprawiają, że istniejące obligacje o niższej rentowności stają się znacznie mniej wartościowe, jeśli muszą zostać sprzedane. Banki nie są zobowiązane do ujmowania tych strat w swoich księgach, dopóki nie sprzedają tych aktywów, do czego zmuszona była Dolina Krzemowa.

Phoebe Newman

"Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *