Para podróżująca na Ukrainę z pomocą humanitarną twierdzi, że jest zmuszona coś zrobić po obejrzeniu w telewizji „rozdzierających serce okropności” wojny.
Chcąc pomóc ukraińskim uchodźcom, Lynn i Stephen Gill już zarezerwowali bilety na wyjazd do Krakowa 4 lipca.
To nie pierwszy raz, kiedy para mieszkająca w małej osadzie Sansona znalazła się w strefie działań wojennych.
Mąż i żona wyjechali do Grecji w 2015 r., Turcji w 2016 r. i Jordanii w 2017 r., aby zapewnić uchodźcom żywność, koce, ubrania i materace.
Czytaj więcej:
* Dlaczego Rosja atakuje ukraiński system kolejowy?
* Rosyjski zespół ma zagrać w Auckland podczas ukraińskiej imprezy charytatywnej
* Wiadomości o nadziei dla Ukrainy z New Plymouth
Tym razem para spędzi 10 tygodni, pomagając organizacjom pozarządowym (NGO), które udzielają pomocy przesiedlonym ofiarom wojny na terenach wolnych od konfliktów Ukrainy i Polski.
Dołączyli do polskiej inicjatywy non-profit Otwór granicznyUdziela pomocy miejscom położonym blisko Ukrainy i zdaje sobie sprawę z braku amortyzacji i opasek uciskowych.
Stephen poprosił na Facebooku o przekazanie środków medycznych ludziom w potrzebie.
W ciągu trzech tygodni zebrał już przedmioty warte 1000 dolarów.
„Izraelski bandaż dramatyczny kosztuje od 15 do 25 dolarów za opakowanie, a jedno opakowanie może uratować życie” – powiedział. „Cieszę się, że lokalna społeczność w Sanson hojnie wnosi swój wkład”.
Przygotowując się do podróży, Lynn uczęszczała na lekcje języka ukraińskiego, a Stephen rozmawiał z innymi firmami o potrzebach uchodźców.
„Uczę się lekcji języka i inwestuję swój czas w zrozumienie kultury, aby móc rozmawiać i wspierać straumatyzowanych uchodźców” – powiedział Lynn.
Powiedział, że otrzymali również kamizelki kuloodporne i hełmy.
„Nawet jeśli nie pójdziemy do przodu, możemy potrzebować tych narzędzi”.
Lynn rozprowadzała artykuły medyczne i żywność, a Stephen jeździł furgonetką do różnych miast, aby pomóc uchodźcom.
Stephen, który lubi gotować, powiedział, że mógłby zmienić część furgonetki w mobilną kuchnię i pomóc nakarmić przesiedleńców.
„Kiedy odkryłem, że Ukraińcy uwielbiają zupy, szukałem w Internecie przepisów na zupy, które można łatwo przygotować w mobilnej kuchni”.
Po przyjeździe para pojechała do granicy z Ukrainą i chciała rozłożyć się w pobliżu miejsca, w którym znajdował się automat na tragarza.
„Nie wiemy, co nas czeka” – powiedziała Lynn. „Ale myślę, że opracowaliśmy dobry plan”.
Poszukiwali darowizn, aby zwiększyć pomoc, jaką mogli zapewnić, ale sama podróż była finansowana ze środków własnych.
„Wszystko, w tym nasze bilety lotnicze i zakwaterowanie, jest samofinansujące” – powiedział Stephen. „Kupimy furgonetkę, zasponsorujemy paczki żywnościowe, zapłacimy za paliwo i zrobimy, co trzeba.
„Poszukujemy darowizn, aby zwiększyć ilość wolontariatu, który planujemy wykonać”.
Zarówno Lynn, jak i Stephen musieli wziąć bezpłatny urlop z pracy w pełnym wymiarze godzin na „podróż humanitarną”.
„Nie mamy dzieci i wnuków, więc łatwo nam to zrobić” – powiedziała Lynn.
„Nie możemy zatrzymać wojny, ale zawsze warto, jeśli dokonamy małej zmiany”.
Darowizny można składać na konto bankowe 06-0746-0320238-50.