Otrzymuj bezpłatne aktualizacje dotyczące imigracji w UE
Wyślemy go do Ciebie Codzienny przegląd myFT Zaokrąglanie wiadomości e-mail w górę jest niedawno imigracja z UE Wiadomości każdego ranka.
Prawicowa partia rządząca w Polsce prowadzi dzielące referendum w sprawie reform migracyjnych UE, próbując zaślepić swojego liberalnego rywala Donalda Tuska, które odbędzie się wraz z wyborami krajowymi tej jesieni.
Taktyka referendalna zastosowana przez Viktora Orbána na Węgrzech miała na celu uspokojenie opozycji kierowanej przez byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Tuska, poprzez umieszczenie migracji i poglądów antyunijnych na pierwszym miejscu polskiego programu wyborczego rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
Partia PiS Jarosława Kaczyńskiego pracuje nad opcjami zorganizowania referendum, badając kwestie związane z projektem traktatu UE o podziale odpowiedzialności za przyjmowanie osób ubiegających się o azyl w Europie.
Polska i Węgry w czerwcu ze złością potępiły przełom dyplomatyczny po latach napiętych negocjacji między państwami członkowskimi UE, twierdząc, że naruszył on ich interesy narodowe. Porozumienie między państwami członkowskimi UE, które musi zostać wynegocjowane z Parlamentem Europejskim, aby stać się prawem, zawiera mechanizmy płatności dotyczące podziału kosztów przyjmowania uchodźców między kraje UE.
Chociaż PiS ma poparcie innych partii konserwatywnych, nie jest pewne, czy polskie referendum się odbędzie. Opozycja, na czele której stoi Platforma Obywatelska Tuska, zapowiedziała zablokowanie planu, który wymaga zgody parlamentu.
Tusk wzmocnił swoje stanowisko, publikując na początku tego miesiąca wideo wzywające Polskę do „odzyskania kontroli” nad swoimi granicami i kwestionujące napływ większej liczby muzułmańskich pracowników do kraju.
„Wypowiedzi Tuska mogły zdenerwować liberalnych komentatorów, ale to nie ludzie decydują się na głosowanie” – powiedział Marcin Kędzierski, profesor porządku publicznego na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. „Rozumie, że migracja będzie ważna w tych wyborach”.
Planowane referendum następuje po latach napiętych stosunków między Warszawą a Brukselą. Polska nie może zablokować umowy migracyjnej zatwierdzonej większością kwalifikowaną państw członkowskich, ale referendum może poruszyć inne kwestie, w szczególności konieczność wyboru przez rząd między przestrzeganiem prawa UE a wynikiem polskiego referendum.
Premier Polski Mateusz Morawiecki przekonywał w tym miesiącu, że połączenie wyborów krajowych z referendum „obniży koszty”, twierdzi opozycja. Prezydent Andrzej Duda nie ogłosił jeszcze daty wyborów, ale oczekuje się, że odbędą się one w październiku lub na początku listopada.
W ubiegłym roku Polska zdobyła międzynarodowe uznanie za przyjęcie wielu Ukraińców, którzy uciekli przed rosyjską okupacją Ukrainy. Zamiast zmuszać się do przyjmowania uchodźców z innych części Europy, rząd przekonuje, że powinien otrzymywać większe unijne rekompensaty finansowe za przyjmowanie Ukraińców.
Sondaże pokazują, że większość Polaków sprzeciwia się reformie UE, jeśli oznaczałoby to relokację osób ubiegających się o azyl do Polski. Respondenci byli prawie równo podzieleni co do tego, czy przeprowadzić referendum w sprawie imigracji.
Jan Wójcik, ekspert ds. migracji w polskim think tanku Opportunity Institute for Foreign Affairs, zauważył, że sondaże sugerują, że debata o migracji często pobudzała rywala PiS i prawicową Partię Koalicyjną, która może wydawać się „bardziej wiarygodna” muzułmańskim wyborcom, ponieważ nie ma żadnego rządowego dorobku, którego mogłaby bronić.
Niektórzy politycy PiS sugerowali ostatnio, że wyborcom można by zadać inne pytanie referendalne, na przykład, czy sprawiedliwe jest, aby Polska żądała od Niemiec zapłaty 1,3 bln euro za zbrodnie popełnione przez nazistów podczas II wojny światowej, które Berlin odrzucił.
„Jeśli sondaże nadal będą pokazywać, że imigracja pomaga koalicji, myślę, że PiS może zrezygnować z referendum lub przynajmniej je rozwodnić, dodając kolejne pytanie” – powiedział Wójcik.