Chris Skelton/personel
Mówi się, że oba zdarzenia miały miejsce w biurze KPMG w Auckland. (zdjęcie pliku)
Podejrzewano, że dwie osoby w KPMG piją różne napoje służbowe, a dyrektor generalny stwierdził, że osoba odpowiedzialna była „małym tchórzem”.
Rzeczy Dostałem e-mail, który wyciekł od Matta Pritcharda, dyrektora generalnego KPMG w Nowej Zelandii, który zaczyna od słów „Tego e-maila, którego nigdy nie spodziewałem się napisać”.
Czy wiesz więcej? Wyślij e-mail na adres [email protected]
„Z wielkim żalem informujemy, że w ubiegły piątek podczas comiesięcznego apelu Auckland Partners jedna z nas padł ofiarą nadużywania alkoholu”.
Pritchard dodaje, że szybko zidentyfikowano sytuację i podjęto odpowiednie działania, a wspólnik przetransportował ofiarę do domu.
Powiedział jednak również, że podobny incydent miał miejsce w zeszłym miesiącu i jest „niezwykle niepokojący”.
Dodał: „Chociaż miejsce wypadku nie jest pewne, możliwe, że był on również w naszej siedzibie”.
KPMG jest jednym z największych na świecie dostawców usług audytorskich, podatkowych i doradczych.
Po pierwszym incydencie, oprócz trzech partnerów odpowiedzialnych za obsługę, KPMG dodało w piątek ochroniarza ds. napojów.
„Spodziewaliśmy się, że te środki, w połączeniu z polityką, którą wprowadziliśmy, aby mieć pewność, że jesteśmy odpowiedzialnymi gospodarzami, w tym zapewnienie jednego drinka na osobę na wizytę w pubie – bez gromadzenia zapasów napojów – będą skuteczne. Niestety tak nie było wystarczy, Dokonujemy przeglądu naszego podejścia do tych wydarzeń.
„Każdy z nas musi czuć się bezpiecznie w swoim miejscu pracy”.
Pritchard powiedział, że zdarzenia zostały zgłoszone policji.
Pritchard powiedział również, że KPMG zainstaluje teraz dodatkowe kamery w przestrzeni eventowej na pierwszym piętrze i rozważa kontynuację organizowania tego typu wydarzeń.
Powiedział, że główną troską są ofiary i zapewnienie im wsparcia.
„To dla nas szokujące, że członek rodziny KPMG zrobiłby coś tak podłego i tchórzliwego wobec innego członka naszej rodziny i chociaż obecnie koncentrujemy się na członkach naszego zespołu, których to dotyczy, chcemy zminimalizować ryzyko, że taka sytuacja się powtórzy .”
E-mail, który wyciekł, skłonił również Pritcharda do poproszenia pracowników o dostarczenie wszelkich „zdjęć lub filmów”, jakie mogą posiadać z piątkowego wydarzenia.
W środę wieczorem Pritchard potwierdził autentyczność e-maila.
Uważał, że działania i środki ostrożności podjęte przez KPMG po sierpniowym incydencie okażą się skuteczne.
„Niestety to nie wystarczyło” – powiedział Pritchard.
Pritchard powiedział, że zachował otwartość i przejrzystość w kontaktach z personelem, aby upewnić się, że personel jest świadomy incydentów.
Pritchard powiedział, że nie zidentyfikowano osoby lub osób odpowiedzialnych i obecnie toczy się wewnętrzne dochodzenie, w którym priorytetem są ofiary i „znalezienie małych tchórzy, którzy to zrobili”.
Zapytany, co Pritchard powiedziałby urzędnikom, odpowiedział: „Nic grzecznego”.
„Jestem ojcem pięciorga małych dzieci i traktujemy nasze miejsce pracy jak rodzinę i jestem bardzo zły, zszokowany i zdenerwowany, że ktoś zachował się w ten sposób w stosunku do Twojej pracującej rodziny. To jest niewyobrażalne. „
„Mam nadzieję, że zostaną odnalezieni i postawieni przed sądem” – dodał.
Pritchard powiedział, że on i KPMG nie spoczną, dopóki nie poznają sedna wydarzeń.
Rzeczy Aby uzyskać komentarz, skontaktuj się z policją.