Robert Lewandowski przyznał, że jego wyczyny z Bayernem Monachium zasługują w tym roku na Złotą Piłkę i uważa się za faworyta. Polak ujawnił też, że to wielki zaszczyt być jednym z kandydatów do nagrody w czasach Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo.
Robert Lewandowski stał się jednym z najlepszych napastników obecnego pokolenia po przeniesieniu się do Bayernu Monachium na darmowy transfer z Borussii Dortmund w 2014 roku. podczas swojej kadencji w klubie zdobył siedem tytułów Bundesligi i trzy puchary DFB-Pokal, pięć Superpucharów Niemiec i koronę Ligi Mistrzów UEFA.
Mało tego, polski napastnik miał jeden ze swoich najlepszych sezonów z Bayernem w zeszłym sezonie, strzelając 48 goli w 40 występach we wszystkich rozgrywkach. Wielu uważało, że Lewandowski w końcu uzna, że jest jednym z najlepszych piłkarzy swojego pokolenia, kiedy otrzymał Złotą Piłkę w 2020 roku, ale nagroda została anulowana z powodu pandemii Covid-19. To nie powstrzymało 33-latka w dążeniu do nagrody w tym roku, ponieważ wierzy, że jest liderem tego prestiżowego wyróżnienia.
– Ciężko mi powiedzieć, jak ważne są mecze w reprezentacji narodowej z punktu widzenia Złotej Piłki. Wiem, że każdy dobry występ może wzmocnić moją pozycję. Pokazałem, że jestem zawodnikiem, który potrafi myśleć o tej Piłce. „Lub. To byłaby wielka duma, wielki zaszczyt” – powiedział Lewandowski Weszlo. Sam fakt, że jestem jednym z faworytów w erze Leo Messiego i Cristiano Ronaldo, którzy przez tyle lat byli poza ich zasięgiem, napełnia mnie dumą i mobilizacją.
„Mam nadzieję, że nie będzie w tym wszystkim więcej polityki, a głosy będą zależeć tylko od tego, co dany gracz osiągnął w zeszłym sezonie. Lub od dwóch ostatnich sezonów, w zależności od tego, jak zinterpretujesz tegoroczne wydanie. Patrząc wstecz na ostatnią parę lat – czas realizacji był dla mnie dość duży.
„Dożywotni biegacz. Pionier piwa. Guru micasica. Specjalny w popkulturze w ogóle”.