WARSZAWA (Reuters) – Polscy eksperci potwierdzili, że rakieta, która w listopadzie zabiła dwie osoby w zbożu na południu Polski, została wystrzelona przez Ukrainę – podaje „Rzeczpospolita”, powołując się na źródła.
Wybuch rakiety w Polsce, będącej członkiem NATO, wzbudził obawy, że wojna na Ukrainie może przerodzić się w szerszy konflikt poprzez uruchomienie klauzuli wzajemnej obrony sojuszu, ale Warszawa i NATO oświadczyły wówczas, że uważają, że wojna ukraińska poszła na manowce Co złagodziło powagę sprawy. Strach przed eskalacją
Źródła zaznajomione ze śledztwem podały „Rzeczpospolitą”, że Polska udowodniła, że rakieta, która spadła we wsi Przewodów, to rakieta przeciwlotnicza S 300 5-W-55 wystrzelona z terytorium Ukrainy.
Gazeta zacytowała źródło, które podało: „Zasięg tego pocisku waha się od 75 do 90 kilometrów”. „W tym czasie pozycje rosyjskie znajdowały się w miejscu, z którego żadna rosyjska rakieta nie mogła dosięgnąć Przewoda”.
Ukraina zaprzeczyła, jakoby jeden z jej pocisków wylądował w Polsce.
„Rzeczpospolita” podała, że strona ukraińska nie przekazała polskim śledczym żadnych materiałów.
Przytoczył wypowiedź rzecznika Prokuratury Łukasza Łapczyńskiego, który powiedział, że prokurator otrzymał opinię biegłego, ale nie ujawnił jej treści, gdyż miała ona charakter poufny.
Nie udało się od razu skontaktować z Łapczyńskim w celu uzyskania komentarza, a prokuratura nie odpowiedziała natychmiast na prośbę przesłaną drogą e-mailową.
(Raport: Alan Sharlish, redakcja: Miral Fahmy)