WARSZAWA (Reuters) – Tysiące osób zgromadziło się w Warszawie w niedzielę, w 34. rocznicę pierwszych powojennych demokratycznych wyborów w Polsce, na wiecu protestacyjnym, który liberalna opozycja określiła jako sprawdzian jej zdolności do zakończenia prawie ośmiu lat rządów nacjonalistów jeszcze w tym roku .
Sondaże pokazują, że wybory, które odbędą się po lecie, będą zacięte, ponieważ wojna Rosji na sąsiedniej Ukrainie dała impuls rządowi Prawa i Sprawiedliwości (PiS), który stał się wiodącym głosem przeciwko Kremlowi w Europie.
Opozycja z trudem zdobywa poparcie pomimo powszechnej w kraju i za granicą krytyki PiS, oskarżanej o podważanie rządów prawa, robienie z mediów państwowych tuby rządu i popieranie homofobii.
Rząd premiera Mateusza Morawieckiego zaprzecza podważaniu jakiejkolwiek demokracji i mówi, że jego celem jest ochrona tradycyjnych wartości chrześcijańskich przed liberalnymi naciskami z Zachodu i uczynienie gospodarki bardziej sprawiedliwą.
Donald Tusk, przewodniczący Klubu Trybuny Obywatelskiej i były przewodniczący Rady Unii Europejskiej, zaapelował do sympatyków o przyłączenie się do niedzielnego wiecu.
„Chcę, żeby (rząd) zaczął się bać 4 czerwca i żeby ludzie zobaczyli, że mają władzę i mogą odwrócić sytuację” – powiedział Newsweekowi w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek. „Chcę dać ludziom wiarę we własne siły”.
W 1989 r. częściowo wolne głosowanie 4 czerwca przyniosło zwycięstwo rządowi kierowanemu przez Unię Solidarności i zapoczątkowało łańcuch wydarzeń, których kulminacją był upadek muru berlińskiego w listopadzie.
W niedzielę do Warszawy przyjechały setki autokarów, przywożąc kibiców z całego kraju. Niektórzy twierdzili, że motywował ich brak porozumienia w sprawie ustawy zaproponowanej przez partię PiS w celu wyeliminowania z kraju nadmiernych rosyjskich wpływów.
Opozycja postrzega ustawę jako rządową próbę rozpoczęcia polowania na czarownice przeciwko przeciwnikom politycznym.
W nieoczekiwanej zmianie prezydent Andrej Duda, sojusznik PiS, zapowiedział w piątek, że zaproponuje poprawki do ustawy, która już spotkała się z krytyką ze strony prawników i polityków opozycji, a także Departamentu Stanu USA i Komisji Europejskiej. Zamawiać.
Władza wykonawcza UE stwierdziła, że może skutecznie uniemożliwić jednostkom sprawowanie urzędów publicznych bez odpowiedniej kontroli sądowej.
To nie do pojęcia” – powiedział 48-letni Andrzej Majewski ze Słupcy w zachodniej Polsce.
(Reportaż Marka Strzeleckiego; Montaż autorstwa Nicka McPhee)