WARSZAWA (Reuters) – Polski rząd potrzebuje bazy danych umożliwiającej śledzenie wysokiego poziomu zużycia wody w przemyśle węglowym i energetycznym oraz jego wpływu na środowisko, stwierdziła we wtorek grupa doradcza ds. polityki publicznej.
Polski sektor energetyczny zużył w ubiegłym roku 5,68 km3 wody – podał warszawski think tank Instrad, powołując się na dane GUS.
„Jest osiem razy większe od jeziora Śniardwy – największego w Polsce” – czytamy w raporcie.
„96% tej wody nie jest ponownie wykorzystywane. Większość energii zużywają elektrownie węglowe z otwartymi obiegami chłodniczymi.”
Dane o zużyciu wody przez sektor energetyczny, w tym górnictwo węglowe, mogą być niekompletne, co w połączeniu z błędnymi danymi wejściowymi skutkuje brakiem kontroli nad rzeczywistym wpływem kopalń na środowisko – stwierdził Instrad.
Według oficjalnych danych do 2022 r. kopalnie węgla kamiennego wyemitowały do wód powierzchniowych 1,4 mln ton siarczanów i chlorków, jednak oficjalne dane są niekompletne i w przypadku niektórych firm liczba ta może być wielokrotnie większa – stwierdził think tank. Zwolnij więcej, niż pozwalają na to oficjalne pozwolenia.
Zeszłego lata w rzece Odrze, która biegnie wzdłuż granicy Niemiec z Polską, znaleziono tony martwych ryb, co skłoniło Warszawę do podjęcia reakcji kryzysowej, na którą według wielu naukowców było już za późno. Przypisali masowe wymieranie ryb przerostowi toksycznych złotych alg związanych z zanieczyszczeniami przemysłowymi.
Jednak badanie Greenpeace wykazało, że zasolenie wody w dopływach Odry, dokąd kopalnie węgla odprowadzają wodę, jest wyższe niż w Morzu Bałtyckim, co sprzyja wzrostowi toksycznych glonów.