Polka Katarzyna Niwiadoma po raz pierwszy w historii zwyciężyła w kobiecym wyścigu Tour de France różnicą zaledwie czterech sekund, co stanowi jedną z największych różnic w historii wyścigu, zarówno pomiędzy mężczyznami, jak i kobietami. Nioyadoma, który jechał dla zespołu Canyon SRAM Racing, podjął zacięte wyzwanie rzucone przez mistrzynię Holandii Demi Vollering. Na ostatnim etapie, który zakończył się w wyczerpującym regionie Alpe d'Huez, Vollering wygrał etap i zbliżył się do prowadzenia Newiadomy, ale go nie wyprzedził.
„Cztery sekundy wydają się teraz magicznym momentem” – powiedział Niyadoma. „W całej mojej karierze wiele razy nie udało mi się odnieść zwycięstwa. Czułem, że ten tydzień był idealny dla mnie i mojego zespołu aby wygrywać najważniejsze wyścigi, potrzebujesz wszystkiego „Twojej strony”.
Zwycięstwo Niyadomy było szczególnie godne uwagi, biorąc pod uwagę dramatyczne wydarzenia wyścigu. Na piątym etapie Vollering uległa poważnemu wypadkowi, który doprowadził do utraty kluczowego czasu i zagroził jej szansom na utrzymanie tytułu. Zaliczyła jednak świetny powrót, zmniejszając różnicę czasową na ostatnim etapie do nieco ponad minuty. Na ostatnich 150 kilometrach Vollering włożył wiele wysiłku, mijając na krótko Nioyadomę podczas wspinaczki na Col du Glandon.
„Zjadłem, co miałem w kieszeni, wypiłem dużo płynów, a potem pomyślałem: «OK, jestem gotowy, żeby znowu jechać»” – Niyadoma powiedział CyclingNews.
Pomimo trudności napotkanych podczas wspinaczki Niyadoma była w stanie przegrupować się na ostatnich 5 km, odzyskując wystarczająco dużo czasu, aby utrzymać przewagę w klasyfikacji generalnej. Rezultatem był pełen napięcia i emocji finisz, podczas którego obaj kolarze z niecierpliwością czekali na potwierdzenie końcowych czasów. Zwycięstwo Nyoyadomy było dużym osiągnięciem po zajęciu trzeciego miejsca w dwóch poprzednich edycjach wyścigu i rozczarowującym ósmym miejscu w olimpijskim wyścigu szosowym w 2024 r.
„To jedno z największych osiągnięć w polskim sporcie. Pech na igrzyskach olimpijskich, teraz trochę szczęścia, ale przede wszystkim umiejętności” – napisał w X. Premier Donald Tusk.
Niyadoma zakończył ósmy etap trasy z łącznym czasem 24 godzin, 36 minut i 7 sekund, nieznacznie wyprzedzając Fulleringa. Paulina Royackers, kolejna holenderska zawodniczka, dobiegła do mety zaledwie sześć sekund za Volleringiem i zapewniła sobie trzecie miejsce.
„Ciężko mi było dostać się na szczyt. Nienawidziłam wszystkiego, a potem dotarłam do mety i zdałam sobie sprawę, że wygrałam Tour de France. To było szaleństwo! To było tak przytłaczające” – powiedziała.
Zwycięstwo Nyoyadomy jest trzecim zwycięstwem w dwóch edycjach kobiecego Tour de France.
„Szczerze mówiąc, to szaleństwo, cały etap przypominał szaloną przejażdżkę kolejką górską” – powiedział Nyoyadoma. „Czuję, że w tym tygodniu wszystkie gwiazdy sprzyjały mojemu zespołowi i mnie”.