W miarę jak Unia Europejska i Ukraina odbywają pierwszy od początku rosyjskiej inwazji szczyt, narasta sprzeciw wobec planów ponownej integracji sportowców z Rosji i Białorusi ze światem sportu.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) ogłosił pod koniec stycznia 2023 r., że chce „zbadać drogę”, która umożliwiłaby rosyjskim i białoruskim sportowcom udział w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 r. pod neutralną flagą.
W oświadczeniu napisano, że „żadnemu sportowcowi nie należy uniemożliwiać startu w zawodach tylko ze względu na paszport”, jednak decyzja ta nie może pozostać bez konsekwencji, gdyż Polska, Litwa, Estonia i Łotwa odrzuciły tę propozycję we wspólnym oświadczeniu.
„Potępiamy wysiłki Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego mające na celu powrót sportowców z dwóch krajów agresorów, Rosji i Białorusi, do zawodów międzynarodowych” – czytamy w oświadczeniu. Dodał: „Te wysiłki pod pozorem neutralności legitymizują decyzje polityczne i powszechną propagandę tych dwóch krajów, w tym poprzez sport, jako sposób na odwrócenie uwagi od nielegalnej agresji na Ukrainę”.
W kolejnym wystąpieniu w polskiej telewizji państwowej minister sportu i turystyki Kamil Bortnichuk stwierdził, że aż 40 krajów może poprzeć plany MKOl dotyczące zakazów przed jego posiedzeniem w dniu 10 lutego, mówiąc:
„Wierzę, że w przyszłym tygodniu 40 krajów zajmie bardzo zdecydowane i jasne stanowisko przeciwko włączaniu rosyjskich i białoruskich sportowców do igrzysk olimpijskich. Biorąc to pod uwagę, nie sądzę, abyśmy przed igrzyskami olimpijskimi stanęli przed trudnymi decyzjami, oraz” Jeśli zbojkotujemy igrzyska, koalicja, której będziemy częścią, będzie „na tyle szeroka, że organizowanie igrzysk stanie się bezsensowne”.
W rzeczywistości 7 lutego Nordyckie Komitety Olimpijskie napisały do MKOl, aby podtrzymać swoje stanowisko, stwierdzając w oświadczeniu: „Teraz nie czas na rozważanie ich powrotu; takie jest nasze stanowisko”.
Tego samego dnia burmistrz Paryża Anne Hidalgo powiedziała francuskim mediom, że jej poprzednie stanowisko w tej sprawie – że rosyjscy sportowcy mogliby rywalizować pod neutralną flagą – jest obecnie „niewłaściwe” i że sportowcy powinni zostać objęci zakazem „dopóki wojna trwa”.
Ukraina grozi bojkotem
Międzynarodowy Komitet Olimpijski stwierdził, że jakikolwiek bojkot spowoduje jedynie „ukaranie sportowców”, ale ukraiński minister sportu Wadim Gottsayt podkreślił potrzebę dołożenia wszelkich starań, aby Rosja i Białoruś nie były w żaden sposób reprezentowane na tej ważnej imprezie w Paryżu.
„Dla całej ukraińskiej społeczności sportowej jest to kwestia zasad” – napisał Gottsait na swojej stronie na Facebooku. „Część federacji międzynarodowych jest oburzona wysiłkami MKOl na rzecz promowania powrotu Rosjan i Białorusinów. Zwracaliśmy się i będziemy zwracać się do wszystkich organizacji międzynarodowych, które mogą mieć wpływ na sytuację i których opinie mogą zostać wysłuchane przez członków MKOl.
„Nasze stanowisko nie uległo zmianie: dopóki na Ukrainie będzie wojna, rosyjscy i białoruscy sportowcy nie powinni brać udziału w zawodach międzynarodowych. Z pewnością nasze krajowe federacje sportowe muszą wzmocnić komunikację z federacjami międzynarodowymi, aby utrzymać zakaz w mocy. Jeśli uda nam się nie słyszałem, nie wykluczam możliwości naszego bojkotu i odmowy udziału w igrzyskach olimpijskich.
Kafelnikow: Rosyjscy sportowcy nie mogą wypowiadać się publicznie
W rozmowie z DW. Były rosyjski tenisista numer jeden na świecie Jewgienij Kafelnikow powiedział, że popiera umożliwienie rosyjskim i białoruskim sportowcom startu w igrzyskach olimpijskich, twierdząc, że dla wielu jest to jedyna w życiu szansa i po prostu nie mogą się przeciwko niej wypowiadać. obecna sytuacja.
„Kariera sportowca nie jest tak długa, jak ta, w której politycy deklarują, że nie należy go dopuścić do startu pod neutralną flagą. Nie rozumieją, że dla wielu sportowców może to być jedyna szansa w życiu na start w igrzyskach olimpijskich Gry” – powiedziała 48-latka, która zdobyła 26 tytułów w grze pojedynczej, w tym French Open w 1996 r. i Australian Open w 1999 r.:
Kontynuował: „Rozumiem sytuację i myślę, że wszyscy jesteśmy przeciwni temu, co się teraz dzieje”. „Każda normalna osoba o zdrowych zmysłach zrozumiałaby, że ten cały koszmar musi się skończyć. Ale sportowcy, którzy są teraz w naszym kraju, nie mogą tak mówić. Ponieważ ma to konsekwencje. I nie trzeba być Einsteinem, aby to zrozumieć”.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski przy wsparciu Organizacji Narodów Zjednoczonych
MKOl i jego Prezydent Thomas Bach nawiązali do uchwały przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 1 grudnia 2022 r., w której uznano, że „ważne międzynarodowe wydarzenia sportowe należy organizować w duchu pokoju, wzajemnego zrozumienia, współpracy międzynarodowej, przyjaźni i tolerancji”. Bez jakiejkolwiek dyskryminacji.”
Uchwała ta została przyjęta jednomyślnie przez wszystkie państwa członkowskie Organizacji Narodów Zjednoczonych, w tym rządy Ukrainy i Rosji. W rezultacie MKOl otrzymał wsparcie od Organizacji Narodów Zjednoczonych, w komunikacie prasowym wzywającym go do „zapewnienia, że sportowcy nie będą dyskryminowani ze względu na narodowość”.
MKOl stwierdził również, że „zdecydowana większość uczestników” konsultacji z federacjami i przedstawicielami sportowców opowiedziała się za takim posunięciem. Niemiecka Federacja Sportów Olimpijskich (DOSB) stwierdziła, że może rozważyć reintegrację sportowców z Białorusi i Rosji, ale „tylko pod rygorystycznymi warunkami”.
Jednak zdaniem niemieckiej minister spraw wewnętrznych Nancy Weisser (SPD) propozycja MKOl jest „absolutnie złym sposobem” rozwiązania problemu, który prawdopodobnie przeciągnie się do rozpoczęcia igrzysk w lipcu 2024 r.
jt/mf (DPA, SID, AFP)