WARSZAWA, 26 maja (Reuters) – Polscy posłowie przyjęli w piątek projekt ustawy o powołaniu komisji do zbadania rosyjskich wpływów w kraju, ponieważ według partii opozycyjnych rząd próbuje w roku wyborczym rozpocząć polowanie na czarownice przeciwko oponentom politycznym.
Rządzący nacjonaliści Prawo i Sprawiedliwość (PiS) i liberalna opozycja Platforma Obywatelska (PO) pozwoliły PO stać się niebezpiecznie uzależnione od rosyjskich paliw kopalnych, gdy była w rządzie PO w latach 2007-2015, rodząc pytania o to, czy członkowie PO są pod wpływem Moskwy . Kołysać.
PO odrzuca tę krytykę, a opozycjoniści nazwali ustawę „lex tusk”, używając łacińskiego słowa oznaczającego „prawo”. Mówią, że ma to na celu usunięcie lidera PO i byłego premiera Donalda Tuska ze sceny politycznej przed wyborami zaplanowanymi na październik lub listopad.
Ustawa została przyjęta stosunkiem głosów 234 do 219, przy jednym głosie wstrzymującym się.
„Chcemy, żeby weszła w życie ustawa o komisji badania rosyjskich wpływów i żeby ta komisja działała” – powiedział w czwartek rzecznik PiS Rafał Bochenek.
„Jeśli pan Donald Tusk ma coś na sumieniu… powinien się bać”.
Pomysł powołania komisji do wykrywania rosyjskich wpływów w Polsce faktycznie wyszedł od Tuska w 2022 roku.
Komisja zbada okres 2007-2022 i możliwość pozbawienia osób działających pod wpływami rosyjskimi dostępu do poświadczeń bezpieczeństwa lub pełnienia funkcji odpowiedzialnych za finanse publiczne przez 10 lat, dyskwalifikując ich z urzędów publicznych.
Jego członkowie są wybierani przez parlament, w którym PiS może zapewnić sobie niewielką większość.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Więcek powiedział, że ustawa jest niezgodna z konstytucją i oznaczałaby, że organ administracji publicznej przejmie zadania, które powinny być zarezerwowane dla sądów.
Wyższa izba polskiego parlamentu, Senat, głosowała za odrzuceniem ustawy, co zostało potwierdzone w środę przez sejmową komisję.
Ustawa musi zostać podpisana przez prezydenta Andreja Dutę, aby stała się prawem.
Reportaż Alana Charlisha, Anny Włodarczak-Czemczuk i Marka Strzeleckiego w Warszawie Autor: Matthew Lewis
Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.