Polski producent zrzucił winę na błędy w programowaniu swoich pociągów, aby zwiększyć liczbę usług serwisowych

Polski producent zrzucił winę na błędy w programowaniu swoich pociągów, aby zwiększyć liczbę usług serwisowych

Jeden z największych producentów pociągów w Polsce, firma Nuke, został oskarżony o celowe programowanie usterek w swoich pojazdach w celu zdobycia większej liczby klientów.

Firma zdementowała te doniesienia i zapowiedziała podjęcie kroków prawnych przeciwko osobom odpowiedzialnym za rozpowszechnianie roszczeń. Jednak dziś rano, po wiadomościach, akcje spółki spadły, a na początku rynek spadł aż o 17%.

Minister w niedawno odchodzącym rządzie Polski również zdawał się potwierdzać przynajmniej część twierdzeń, twierdząc, że władze wiedziały o nich od maja tego roku i że Nuke użył „cyberbroni przeciwko własnym klientom”.

Historia ma swój początek w 2022 roku, kiedy w kilku lokalizacjach w Polsce zatrzymywały się pociągi produkowane przez Nuke i będące własnością lokalnych przewoźników.

Portal informacyjny Onet poinformował dzisiaj, że konkurenci Newaka nie są w stanie ponownie uruchomić pociągów po zakończeniu obsługi lub w niektórych przypadkach przejechali milion kilometrów. W pozostałych przypadkach przestawały działać po 21 listopada bez wyraźnego powodu.

SPS Mieczkowski, jedna z firm obsługujących pociąg, była zdziwiona problemem, ponieważ nie było żadnej winy.

Ponieważ jednak SPS nie była w stanie rozwiązać problemu, zaczęła naliczać kary umowne od operatora kolejowego, którego wynajęła do obsługi pojazdów. Ostatecznie kara wyniosła 2 miliony złotych (462 000 euro).

Kolej Dolnozlaska stwierdziła, że ​​SPS nie posiada niezbędnego know-how do obsługi nowoczesnych pociągów produkowanych przez Newak. Odesłał je więc do producenta, który po otrzymaniu dodatkowej opłaty stwierdził, że działają.

Jak podaje Onet, powołując się na źródła branżowe, sprawa „zaczęła być problematyczna”, gdy okazało się, że pociągi, które nie były obsługiwane przez SBS, a które od dziesięciu dni stały w hangarach, również przestały kursować.

„To już stało się bardzo podejrzane i w branży zaczęły krążyć historie, że za tajemniczymi błędami stoi Nevak” – podało stronie internetowej źródło powiązane z przedsiębiorstwem kolejowym.

Świadomi plotek o problemie z oprogramowaniem pociągu, SBS zwróciło się do znanej grupy polskich hakerów znanej jako Dragon Sector.

Według portali zajmujących się cyberbezpieczeństwem Onet i Zaufana Trzecia Strona hakerzy odkryli, że pociągi są celowo programowane tak, aby działały w określonych warunkach.

„Głęboko wierzymy, że było to celowe posunięcie Nevaka” – powiedział Onetowi Michał Kowalczyk z Dragon Sector. „Odkryliśmy ingerencję producenta w oprogramowanie, która doprowadziła do wymuszonych awarii i nieuruchamiania pociągów”.

Kowalczyk, którego zespół pracował także w pociągach Newagu innych przewoźników, zauważa, że ​​odkrył program, który na przykład uniemożliwia ponowne uruchomienie pociągu, jeśli stał on w miejscu przez 10 dni lub dłużej.

„Ktoś wpadł na pomysł, że skoro pociąg stoi, to musi być w ruchu” – powiedział Kowalczyk. Jednak później okazało się, że spowodowało to zatrzymanie pociągów, które były tymczasowo zaparkowane w zajezdniach.

„Ktoś w Newagu słusznie uznał, że zepsuło to narrację o niekompetencji SPS” – kontynuował Kowalczyk, którego zespół znalazł później w warsztatach serwisowych SPS i innych firm nowe oprogramowanie, które miało zapobiegać poruszaniu się pociągów, jeśli zostały one zlokalizowane. zawód.

Po doniesieniach mediów Janusz Cieszyński, który do zeszłego tygodnia był ministrem cyfryzacji, potwierdził Onetowi, że hakerzy z Dragon Sector zgłosili władzom swoje ustalenia w maju br.

Dodał, że sprawa jest w toku, ale nie podał bliższych szczegółów. Cieszński jednak w poście na portalu X udostępnił raport Zaufany Trzecia Strona i napisał: „Polecam ten artykuł o tym, jak Newag użył cyberbroni przeciwko własnym klientom”.

Sama firma jednak stanowczo zaprzecza tym zarzutom. W odpowiedzi na pytania Onet stwierdził, że wnioski dziennikarzy i hakerów są błędne. Newag stwierdził, że problemy z jego pociągami wynikają z interwencji stron trzecich, o których firma powiadomiła „powiązane służby”.

W kolejnym komentarzu dla Business Insider Polska prezes Newagu Zbigniew Jakubas nazwał publikację Onetu „nierzetelną” i „manipulacją kursem akcji Newagu”.

„Tą sprawą powinny się zająć wszystkie władze i służby państwowe. Odpowiednie zawiadomienia i sprawy zostaną niezwłocznie skierowane przeciwko wszystkim osobom, które mają wpływ na powstanie tego szkodliwego materiału” – powiedział Jakubas.

Dziś rano akcje Newark spadły aż o 17%, ale w ciągu dnia odrobiły straty i spadły o ponad 6%.

Źródło: stooq.pl

Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, utrzymywaną z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie moglibyśmy robić tego, co robimy.

Główny autor obrazu: Agumela/Wikimedia Commons (poniżej CC BY-SA 4,0)

Cyril Lamb

„Student. Prawdopodobnie specjalista od kafeterii w kafeterii. Profesjonalista telewizyjny. Kuglarz. Profesjonalny specjalista od żywności. Typowy alkoholik.”

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *