„Nie wiem, co myślałem, naprawdę myślałem, że spotkam ludzi. Bar jazzowy był zbyt zatłoczony, nie było nawet gdzie usiąść. było naprawdę trudne” – powiedziała przez łzy.
W kolejnym nagraniu Peck wyjaśniła, że nie wyznaczyła jasnego „intencji” na tę noc, a zamiast tego wyszła, zakładając, że spotka ludzi – ale także zakładając, że będzie cieszyć się własnym towarzystwem.
„Wyszedłem myśląc, że spotkam ludzi, ale wyszedłem też myśląc, że będę cieszyć się własną firmą – a to są dwa sprzeczne pomysły.
„Mogłam zacząć rozmawiać z ludźmi… ale byłam zbyt zdenerwowana i czułam się zbyt zawstydzona, gdy byłam sama, żeby rozmawiać z innymi ludźmi. Myślałam, że ludzie po prostu podejdą do mnie i rozpoczną rozmowę” – przyznała .
„Ale mogłem też po prostu usiąść w uroczym małym barze, do którego poszedłem, wypić koktajl sam i cieszyć się własnym towarzystwem”.
Dodała, że chce dalej robić więcej rzeczy sama, np. chodzić na pokazy i inne wydarzenia – niezależnie od tego, czy ma z kim iść.
„Zakończyło się łzami, ale myślę, że ludzie powinni więcej płakać. Właściwie nie jest mi smutno, jestem całkiem w porządku z tą nocą. Nie powiem, że to było najlepsze w historii, ale było w porządku. trochę zawstydzony i czułem, że nie było tak, jak to zaplanowałem, zrobię to jeszcze raz i zrobię inne rzeczy” – powiedziała.
„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.