U krów mlecznych w USA w Teksasie i Kansas potwierdzono wysoce śmiertelną dla ptaków postać ptasiej grypy. Ministerstwo Rolnictwa ogłosiło w poniedziałek.
Po raz pierwszy zidentyfikowano krowy zakażone wirusem.
Agencja stwierdziła, że wygląda na to, że krowy zostały zarażone dzikim ptactwem, a w niektórych gospodarstwach zgłaszano przypadki martwych ptaków. Komisja ds. Zdrowia Zwierząt w Teksasie potwierdziła, że zidentyfikowano podtyp grypy znany jako H5N1 i stwierdziła, że wirus jest podobny do wersji, która rozprzestrzeniła się wśród ptaków w całym kraju.
Wyniki ogłoszono po tym, jak kilka agencji federalnych i stanowych rozpoczęło badanie raportów na temat chorych krów w Teksasie, Kansas i Nowym Meksyku. Choroba dotyka głównie starsze krowy, powodując objawy obejmujące zmniejszenie apetytu, gorączkę i nagły spadek produkcji mleka. Jak podaje USDA, jak dotąd nie było żadnych raportów o śmierci w stadach dotkniętych chorobą.
W kilku przypadkach wirusa wykryto w próbkach niepasteryzowanego mleka pobranych od chorych krów. Eksperci stwierdzili, że pasteryzacja inaktywuje wirusa grypy, a urzędnicy podkreślili, że dostawy mleka są bezpieczne.
„Na tym etapie nie ma obaw co do bezpieczeństwa komercyjnych dostaw mleka ani tego, że okoliczność ta stwarza ryzyko dla zdrowia konsumentów” – stwierdziła agencja w oświadczeniu.
Eksperci zewnętrzni zgodzili się z tym. „Wykryto go jedynie w przeważnie nienaturalnym mleku” – powiedział dr Jim Lowe, lekarz weterynarii i badacz grypy na Uniwersytecie Illinois College of Veterinary Medicine w Urbana-Champaign.
W takich przypadkach mleko opisywano jako gęste i słodzone, w związku z czym je wyrzucano – dodał. Agencja stwierdziła, że firmy mleczarskie mają obowiązek przekierowania lub zniszczenia mleka od chorych zwierząt.
Zakażenia zwierząt gospodarskich są następstwem wykrycia pierwszego w kraju przypadku wysoce zjadliwej grypy ptaków u kóz Władze Minnesoty ogłosiły to w zeszłym tygodniu.
Agencja ds. rolnictwa stwierdziła, że próbki wirusa grypy pobrane od chorych krów nie zawierały jeszcze mutacji genetycznych, o których wiadomo, że zwiększają podatność wirusa na zarażenie ludzi, dodając, że ryzyko dla ogółu społeczeństwa pozostaje niskie.
– powiedziała Stacy L. „Nadal nie ma powodu do paniki” – stwierdziła Sherry Schultz, wirusolog i ekspert ds. grypy w Szpitalu Dziecięcym St. Jude. „Wygląda na to, że było to kolejne pośrednie zdarzenie spowodowane kontaktem z chorymi dzikimi ptakami”.
Zauważyła jednak, że krowy nie są zaliczane do gatunków szczególnie narażonych na ptasią grypę, a przypadki te oznaczały kolejny niepokojący zwrot w globalnej epidemii ptasiej grypy, która w ciągu ostatnich kilku lat wyniszczyła populacje dzikiego ptactwa.
Ognisko było spowodowane nową formą wirusa ptasiej grypy, znaną jako H5N1, która pojawiła się w Europie w 2020 r. Dzikie ptaki mogą przenosić wirusa poprzez odchody i wydzieliny z jamy ustnej na drób hodowlany i inne zwierzęta. Ogniska choroby często występują wiosną i latem, kiedy ptaki wędrowne są w ruchu.
Chociaż wirusy ptasiej grypy przystosowały się do rozprzestrzeniania się głównie wśród ptaków, nowa wersja wirusa H5N1 rozpowszechniła się wśród dzikiego ptactwa, powodując częste rozprzestrzenianie się na ssaki, zwłaszcza gatunki żywiące się zwierzętami, np. lisy, które mogą żerować na zakażonych ptakach.
Zainfekowane dzikie ptaki mogą przenosić wirusa na krowy, zanieczyszczając ich żywność lub wodę, powiedział dr Joe Armstrong, lekarz weterynarii i ekspert ds. produkcji zwierzęcej na Uniwersytecie Minnesota. „Kiedy wchodzisz na farmę, zwłaszcza w okresie migracji, widzisz gęsi i kaczki żerujące jak wszyscy inni” – powiedział. „Dla mnie jest to najbardziej prawdopodobna droga”.
Stwierdził jednak, że możliwe jest również, że w rozprzestrzenianiu się patogenu brały udział swobodnie pasące się koty, które są powszechne w gospodarstwach i o których wiadomo, że są podatne na wirusa.
Dr Armstrong przestrzegł również, że jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, że ptasia grypa była główną przyczyną choroby u wszystkich zgłoszonych chorych krów.
Zakażenia u ssaków, które dają wirusom ptasiej grypy nowe możliwości ewolucji, zawsze budzą pewne obawy, powiedział Andrew Bowman, epidemiolog molekularny i ekspert ds. grypy na Ohio State University. Naukowcy od dawna obawiali się, że wirus ptasiej grypy, który ewoluował tak, aby skuteczniej rozprzestrzeniać się wśród ssaków, w tym ludzi, może spowodować kolejną pandemię.
Doktor Bowman stwierdziła, że na tym etapie nie jest jasne, czy zakażone krowy zaraziły się wirusem bezpośrednio od ptaków, czy też wirus przenosi się także z jednej krowy na drugą.
Dodał: „To kwestia, którą należy szybko rozwiązać”. „Jeśli mamy do czynienia z przejściem z hodowli bydła na bydło, to inna historia. To zdecydowanie sprawia, że jestem trochę bardziej zdenerwowany”.
Naukowcy twierdzą, że przyjrzenie się bliżej genomom wirusów pomogłoby naukowcom dowiedzieć się więcej o tym, jak wirus się rozprzestrzenia i czy ewoluuje w sposób zwiększający ryzyko dla zdrowia publicznego.
Te pierwsze przypadki oznaczają również, że należy wzmocnić nadzór nad grypą u zwierząt gospodarskich, powiedział Richard Wiebe, wirusolog i ekspert ds. grypy w Szpitalu Dziecięcym St. Jude.
„Jest bardzo jasne, że musimy teraz lepiej zrozumieć, jak powszechne jest to zjawisko u krów” – powiedział. „Być może grypa nie była wcześniej głównym elementem diagnostyki chorej krowy, ale z pewnością będzie ona posuwać się do przodu”.