Zieloni sugerują, że rząd powinien zrobić więcej niż komisja, która ogłosiła we wtorek, mówiąc, że Nowozelandczycy borykają się z „kryzysem nierówności” za każdym razem, gdy odwiedzają supermarket.
Ricardo Menendez Marsh, rzecznik handlu i konsumentów Partii Zielonych, powiedział, że obecna struktura sektora spożywczego nie „służy zwykłym ludziom”.
„Zalecenia Komisji Handlu nie są wystarczające, aby rozwiązać ten problem” – powiedział.
„Dobrze jest zapoznać się z zaleceniami dotyczącymi obowiązkowego kodeksu postępowania w stosunkach z dostawcami artykułów spożywczych i rozważyć negocjacje zbiorowe. Jednak zmiana przepisów, która koncentruje się wyłącznie na supermarketach, chociaż jest konieczna, nie zrobi wystarczająco dużo, aby pomóc ludziom umieścić na stole świeżą, przystępną cenowo żywność .” „
Menendez Marsh chce zobaczyć krajową strategię żywnościową, która „wspiera lokalnych rolników, miejscową ludność i Papakinga w dostarczaniu kai dla ich własnych społeczności”.
„Rząd powinien również wspierać rolnictwo odnawialne i ekologiczne oraz inicjatywy społecznościowe w zakresie żywności, takie jak spółdzielnie spożywcze, ogrody społeczne, publiczne storczyki, banki nasion dziedzictwa i targowiska rolników.
„Konkurent będący własnością publiczną, który stara się stawiać dobro społeczności i środowiska przed zyskami, również musi być dalej rozważany”.
ACT powiedział, że w żądanym przez rząd raporcie stwierdzono, że „co możemy powiedzieć rządowi za darmo” o tym, jak trudno jest budować i prowadzić działalność gospodarczą w Nowej Zelandii.
„Nic dziwnego, że w Nowej Zelandii nie ma już konkurencji, wejście na rynek jest prawie niemożliwe, biorąc pod uwagę bariery regulacyjne, przed którymi stoi Nowa Zelandia”, powiedział David Seymour, lider w Nowej Zelandii. „Jeśli budowa domu jest zbyt trudna, wyobraź sobie supermarket”
Powiedział też, że niektóre z zaleceń spowodują większą biurokrację.
„Nie ma wątpliwości, że Nowozelandczycy są pod presją w supermarkecie – ale rząd, który zamówił ten raport, musi teraz przyznać, że to inflacja, którą spowodowała, zaszkodziła nowozelandzkim bojownikom” – powiedział Seymour.
„Istnieją rozwiązania kryzysu kosztów życia w Nowej Zelandii, to niższe podatki, mniej przepisów, więcej swobody w załatwianiu spraw”.
Seymour powiedział, że rząd mógłby to zrobić, obniżając średnią stawkę podatku dochodowego z 30% do 17,5% i ograniczając marnotrawstwo wydatków.