Podobno kostki domina zaczęły spadać, gdy książę Harry i Meghan Markle odrzucili wszystkie „śmieszne” królewskie zasady.
Królewska pisarka i biograf Daniela Elser stwierdziła to twierdzenie w swoim najnowszym artykule dla Herold Nowej Zelandii.
Zaczęła od nawiązania do „śmiesznie głupiego” pomysłu, że dziennikarze opowiadają nam wszystko i jak źli byli, gdy Kate Middleton po raz pierwszy poślubiła księcia Williama.
Ekspert napisał: „Był czas, kiedy życie królewskie było definiowane przez to, co znajduje się na zakazanej liście: żadnych selfie, mówienia o swoich uczuciach, żadnych publicznych okazów uczuć…”
„Oczywiście, że wszystkie to padły domino, a nawet dziesięć lat temu, gdy w książkach pojawiła się Katarzyna, księżna Cambridge, pomysł, że Camilla, księżna Kornwalii może pojawić się na okładce Vogue, książę William nagra podcast i opowiedzieć o jego miłości do AC/DC io tym, że książę Harry pojawiłby się w amerykańskiej telewizji, by narzekać, że jego rodzina zostałaby podzielona na bok i śmiesznie zabawna”.
„Teraz możliwości dostępne dla przedsiębiorczej Królewskiej Wysokości, pragnącej wkroczyć w XXI wiek, są bardzo liczne”.
– Jednak pomimo tego, jedną z interesujących rzeczy, na których skupiono się w tym tygodniu, jest jedna rzecz, której Harry nie zrobi – a może nie może – zrobić. Kontynuuj.
„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.