Recenzja: Hamilton (musical) przyjeżdża do Oakland

Recenzja: Hamilton (musical) przyjeżdża do Oakland

Fenomen teatru muzycznego 2010 roku w końcu dotarł do Spark Arena. Czy spełnia wieloletnie oczekiwania?

To transcendentna Angelica Schuyler

Pełne ujawnienie: jestem zbyt zaznajomiony z Hameltonem, nie będąc pełnym Hamelstanem. Słuchałem ścieżki dźwiękowej obsady niezliczoną ilość razy, wiele razy oglądałem ją na Disney+ i widziałem tę obsadę w Melbourne. Myślę, że to bardzo dobry musical, choć wydaje się trochę za długi po ośmiu latach tworzenia. (Nie jest to pierwszy musical, który osiodłał swój własny sukces, zob. też: Rent, Księga Mormona).

Powiedziawszy to wszystko, Hamilton na Spark Arena jest w zasadzie tym, czego można się po nim spodziewać. Miejsce jest dość duże jak na show, zwłaszcza w porównaniu z zeszłorocznym Królem Lwem. Hamilton, który miał swoją premierę poza Broadwayem, musiał się rozszerzyć, aby pomieścić swoją publiczność, ale sam program jest w rzeczywistości dość mały w porównaniu ze standardowym przedstawieniem na Broadwayu. Scenografia pochodzi ze scenografii, choreografii i innowacyjnego wykorzystania podwójnego obrotu. Ekrany po obu stronach sceny, chwiejnie kadrujące pokaz w średnich ujęciach, przypominają tylko, jak intymny może być ten pokaz.

Najważniejsze są miejsca, w których obsada wnosi swoje małe ozdoby do serialu – należy zauważyć, że Hamilton pozostaje jednym z nielicznych musicali, w których ludzie o innym kolorze skóry nie tylko otrzymują wiele głównych ról, ale także mogą wnieść własną kulturę do tych części . Odpowiada na tożsamości aktorów, którym inne musicale ze swej natury się opierają (patrz: Koty, Król Lew i inne programy, które wymagają od aktorów przebrania się za zwierzęta lub sieroty).

Ilandra Irameha, Chloe Zewell i Akina Edmonds jako siostry Schuyler w Hamilton (Zdjęcie: Daniel Budd/Prologue)

Szczególne atrakcje to Jason Arrow jako tytułowy Hamilton (bardziej wiarygodny jako żołnierz Lothario i urzędnik państwowy niż Lin-Manuel Miranda), Mato Ngarubo jako uprzejmy George Washington i wreszcie, zwłaszcza Akina Edmonds jako porywcza żołnierz, Angelica Schuyler. Głos Edmundsa jest po prostu potężny, doskonale zawiera wysokie tony, jednocześnie pozostawiając miejsce na subtelne, krótkie momenty; Daje również Angelice kłującą krawędź, która uniemożliwia jej bycie tragiczną bohaterką, a zamiast tego kimś z agencją i życiem. Tam, gdzie serial jest tak popularny i wszechobecny, każdy wykonawca będzie porównywany z oryginalnym aktorem, a urodzony w Nowej Zelandii Edmunds jest bliski wyeliminowania potrzeby porównywania. Angelica może teraz należeć do niej.

Czy chciałbym, żeby to było na mniejszej przestrzeni? Wyraźnie. Ale to wciąż Hamilton i to bardzo dobry musical z bardzo dobrymi kościami, a można zrobić o wiele gorzej. / Sama Brooksa

Zapomnij o Disney+ — obejrzenie tego na żywo jest tego warte

Przez czysty przypadek spędziłem trochę czasu w Nowym Jorku w 2015 roku, miesiąc po premierze Hamiltona na Broadwayu. Ulice zostały zamknięte z powodu tłumów tworzących się przy drzwiach sceny, a loteria biletowa musiała wkrótce zostać przeniesiona do trybu online ze względu na ruch uliczny i obawy związane z bezpieczeństwem. Nie miałem pojęcia, kim jest Hamilton, ale usłyszałem nagranie po powrocie do Nowej Zelandii kilka tygodni później. To naprawdę imponujący i rozległy album, który był zarówno celebrowany, jak i oczerniany od czasu jego wydania.

W 2017 roku zapłaciłbym setki dolarów za oglądanie programu na żywo, mając tylko okazjonalne nagrania w stylu Blair Witch w mediach społecznościowych. Wiele lat później prawdopodobnie nadal bym to zrobił, gdyby pełny program nakręcony na ekran nie był dostępny na Disney +. Możliwość zobaczenia oryginalnej obsady w całej okazałości za cenę darmowej transmisji strumieniowej oznacza, że ​​ten program Hamiltona jest znacznie trudniejszy do sprzedania.

Mimo to nie ma nic lepszego niż oglądanie utalentowanych artystów śpiewających i tańczących na żywo. Zgadzam się z Samem, że Jason Arrow jest znacznie lepszym Hamiltonem niż Lin-Manuel Miranda, a Akina Edmonds daje zwycięzcy Tony’emu Rene Elise Goldsberry szansę na pieniądze jako Angelica. Jeśli jesteś fanem Hamiltona, prawdopodobnie widziałeś to wszystko już wcześniej, ale jako jeden z największych musicali w historii, nadal jest wart (teraz znacznie tańszej) ceny wstępu. / Madeline Chapman

Mato Ngarupo jako George Washington (zdjęcie: Daniel Budd/dostarczone)

Świetna obsada, ale Spark Arena to była wielka pomyłka – dosłownie

Nie jestem pewien, czy mam jakieś oryginalne przemyślenia na temat tej produkcji Hamiltona, ponieważ wydaje się, że ogólny konsensus jest taki, że sam program jest arcydziełem, decyzja o wystawieniu go w gigantycznej puszce mogłaby być niedopowiedzeniem. I to właściwie podsumowuje moje wrażenia z oglądania wielokrotnie nagradzanej produkcji Lin-Manuela Mirandy w Spark Arena w tym tygodniu.

Sam pokaz jest niezwykły. To może nie być oryginalna obsada (możesz obejrzeć ich z bliska na Disney+), ale są świetni. Nie mam notatek, ale wyróżnię lokalnego artystę Mato Ngarupo jako George’a Washingtona, któremu udaje się wprowadzić trochę nowozelandzkiego stylu do zwykłej stoickiej roli. Martha Burhani jako Eliza przyniosła mi łzę do oczu, a Brent Hill jako King George kradł sceny.

Biorąc pod uwagę światowy sukces Hamiltona i jego rejestrację w Disney+, nie jest zaskakujące, że większość wykonawców w tej australijskiej obsadzie koncertowej czuje, że w pewnym stopniu powiela występy oryginalnej obsady. Trudno będzie, jeśli zaczną wyrażać zadowolenie np. z australijskim akcentem. Ale w serialu jest wystarczająco dużo interpretacji każdego z głównych bohaterów, abyś nie czuł się, jakbyś oglądał kopię.

Tam, gdzie ta produkcja została porzucona, jest decyzja o pokazaniu jej w Spark Arena. Miejsce wyrządza niedźwiedzią przysługę spektaklowi i wykonawcom, ponieważ gigantyczne ekrany nieprzyjemnie odwracają uwagę od tego, co dzieje się na scenie. Dźwięk czasami wydaje się zniekształcony lub metaliczny, a wszelkie szanse na sceniczną atmosferę lub atmosferę są odbierane przez niewygodne, wąskie rusztowania (PSA: UWAŻAJ dziury w siedzeniach peronowych i tracisz coś, czego nigdy nie odzyskasz). Dziwne jest też to, że ludzie jedzą w tym czasie pęki gorących frytek Spektakl sceniczny, ale jest to prawdopodobnie problem „ja”. Mając szczęście zobaczyć Hamiltona wcześniej w teatrze, jest to prawdopodobnie zupełnie nieistotne dla tych, którzy mają szczęście zobaczyć przedstawienie po raz pierwszy. I zachęcam każdego, kto nie widział Hamiltona, a nawet tych, którzy to widzieli, aby to obejrzeli. Dziwactwa dotyczące odłożenia na bok, jest to produkcja na światowym poziomie. Jest to również bardzo ograniczony dwutygodniowy bieg, a szanse na ponowne zobaczenie powtórki tego programu w jakości Broadwayu z powrotem na naszych brzegach są niewielkie (przynajmniej w najbliższej przyszłości).

Niezależnie od tego, czy powtarzasz ścieżkę dźwiękową od 2015 roku, Hamilton jest koniecznością do obejrzenia. Po prostu przygotuj się na arenę teatru muzycznego. / Stuart Suman Lund

Nieoczekiwany prezent dla początkujących

Biorąc pod uwagę intensywność fandomu otaczającego Hamiltona, wydawało się to dewiacyjnym zachowaniem dla publiczności bez kontekstu, bez poczucia czegoś poza „fundamentalną polityką amerykańską”. Odkryłem, że trwało to trzy godziny, wliczając w to przerwę, w której siedziałem, co zwiększyło stawkę. Wszelkie obawy, jakie mogłem mieć na temat tego, że przez tak długi czas było mi za zimno na coś tak ukochanego, zostały szybko rozwiane, ponieważ Hamilton w Spark był czarujący, nawet dla kompletnego początkującego. Lin-Manuel Miranda zrobił tutaj coś odważnego i oryginalnego, biorąc te złożone, ale głęboko zakurzone postaci z mitu założycielskiego Republiki Amerykańskiej i przekształcając je, używając brzmienia i stylu hip-hopu i R&B. To podejście z czasów Obamy, od od pomysłu do dźwięku i produkcji – ale w roku 2023, z uzasadnioną nostalgią za niedawną przeszłością, ale szybko spadającą do rekordowego poziomu, był to trzygodzinny czas spędzony w tej tętniącej życiem i olśniewającej przeszłości. Prezent, którego nigdy nie widziałem. / Duncan Grieve

Tammy Lowe

„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *