Jack Harlow wystąpił przed tłumem w Auckland w niedzielę wieczorem. Zdjęcia/Getty Images
Opinia:
Mam tylko jedno pytanie: jak chudy biały chłopak może być taki fajny?
Jack Harlow grał w niedzielny wieczór na Trust Arena w Auckland i powiedzieć, że odcisnął piętno na sercach fanów Nowej Zelandii, byłoby niedopowiedzeniem.
Urodzony w Kentucky raper zyskał ostatnio sławę po tym, jak wspiął się na szczyty list przebojów dzięki hitom takim jak What Poppin i First Class. Zeszłej nocy jego popularność nie mogła być bardziej widoczna po jego całkowicie wyprzedanym koncercie – upewnił się również, że jego fani pozostaną bezpieczni i poświęcił trochę czasu na sprowadzenie bukmacherów z powrotem, aby nie dopuścić do zmiażdżenia tych z pierwszego rzędu.
„Będę potrzebował, aby wszyscy cofnęli się o krok” – powiedział Harlow. „Widzę, jak niektórzy ludzie zostają zmiażdżeni i chcę, żeby to się skończyło”.
Tłum, uosabiający tę samą zamyśloną energię, co młoda gwiazda, szybko zawrócił i na prośbę Harlowa uniósł kciuki, aby zapewnić, że wszyscy czują się dobrze i są szczęśliwi, że mogą kontynuować występ.
Tajemnicza osobowość gwiazdy znalazła odzwierciedlenie w zróżnicowanej publiczności, od eleganckich białych dziewczyn po raperów, którzy krzyczą głośniej, niż jakakolwiek dziewczyna może podziwiać; Czułem się, jakby był ktoś zewsząd.
Harlow rozpoczął wspaniałym wykonaniem Talk Of The Town, które sprawiło, że tłum zapomniał o mokrym początku nocy, a czekanie w kolejce w ulewnym deszczu sprawiło, że większość z nich zamieniła swoje kurtki w parasole.
Ale wspomnienie prawie zniknęło, gdy Harlow sprawił, że jego fani rozkołysali arenę, skacząc w górę iw dół, gdy dołączyli do niego w śpiewaniu melodii.
Tutaj zszokowany amerykański raper przyznał, że „spał” ze swoimi nowozelandzkimi fanami.
Zwracając się do tłumu, gwiazdor powiedział, że to jego pierwszy raz w kraju. Następnie podziękował rozentuzjazmowanym fanom, na pewno nie będzie to ostatnie.
Harlow wykonał szereg nowych i starych piosenek, w tym Dua Lipa, Tyler Herro i 21C/Delta, po czym poświęcił chwilę, by poprosić publiczność o cofnięcie się o kilka kroków, aby zrobić miejsce dla fanów z przodu.
Oprócz łagodnego zachowania gwiazdy w stosunku do entuzjastycznej publiczności, przez godzinny koncert wyróżniały się dwie rzeczy.
Po pierwsze, Harlow ma prawdziwy talent. Brzmi tak, jak jego profesjonalne nagrania, więc trudno było powiedzieć, czy słucham go na żywo, czy słucham przez słuchawki. Choć pewnie występował przed fanami kiwi, ucieleśniał coś, co można opisać tylko jako brawurę.
Po drugie, Harlow wie, co to znaczy być pokornym.
Po znalezieniu się na pierwszym miejscu listy Hot 100 ze swoim sukcesem i Lil Nas X, Industry Baby oraz na liście Forbes 30 Under 30, a także wieloma nominacjami do nagród, łatwo byłoby założyć, że gwiazda jest przyzwyczajona do swojego sukcesu.
Ale jego zachowanie podczas koncertu pokazało, że doskonale zdaje sobie sprawę ze swojego przywileju.
Robił sobie przerwy między piosenkami, aby podziękować fanom za wydanie swoich „ciężko zarobionych pieniędzy” na bilet, aby go zobaczyć, i przyznał, że sądził, że koncert w Nowej Zelandii doprowadzi go do tłumu wielkości „baru nurkowego”, a nie prawie 5000.
Harlow regularnie rozmawiał z publicznością i nie mógł powstrzymać się od śmiechu, gdy publiczność nauczyła go kultury kiwi, śpiewając mu słynną piosenkę Waisake Naholo.
Harlow zakończył swój ostatni hit, First Class – próbkę singla Fergi z 2006 roku, Glamorous, ale tłum nie skończył jeszcze z ukochaną gwiazdą i wiwatował na bis.
Szybko wychylił głowę, by wykonać swoją piosenkę z 2020 roku, I Want To See Some**, Harlow zakończył wieczór, pozostawiając swoich starych fanów zadowolonych, a nowych zdumionych.
Można śmiało powiedzieć, że pod koniec imprezy wszyscy byli pod urokiem rapera.