Reżyser Liz Garbus przyznała, że Harry i Meghan mieli kontrolę nad sześcioczęściowym serialem dokumentalnym. Zdjęcie / Getty Images
Reżyser Liz Garbus „nie żałuje” zrobienia Harry’ego i Megan Seriale dokumentalne.
52-letni filmowiec wyreżyserował projekt Netflix we współpracy z księciem i księżną Sussex oraz Archewell Productions.
Garbus upierała się, że serial „bardzo różni się” od innych filmów dokumentalnych, nad którymi pracowała, ze względu na „kontrolę”, jaką para miała nad sześcioczęściowym filmem.
W rozmowie z Hollywoodzki reporterWyjaśniła: „Ten projekt bardzo różnił się od większości mojej kariery, ponieważ współpracowaliśmy z Archewell, ich firmą, aby wystawić ten program.
Harry miał przez całe życie doświadczenie w dzieleniu się historiami z mediami i czuł, że są fałszywie przedstawiani w czymś, czego nie mógł rozpoznać, i oczywiście Meghan miała tego krótkie, ale bardzo brutalne doświadczenie.
„Dla nich sprawowanie pewnej kontroli nad własną historią było dobre, o ile widz jest świadomy tej umowy. To tak, jakbyś kręcił dokument z ich odtworzeniami, po prostu dając widzowi znać, że są tworzony na nowo”.
Zapytana, czy rodzina królewska dokonała „ostatecznej redukcji” w dokumencie, odpowiedziała: „To była współpraca i to prawda na wszystkich poziomach. Jeśli chciałam coś naciskać, robiłam to”.
„To jest dokładnie taki rodzaj umowy między przemysłem filmowym a widzem, który moim zdaniem jest kluczem do zrozumienia przez widzów, że to nie jest dokument śledczy; został on nakręcony we współpracy ze zleceniodawcami”.
Garbus podsumował: „Nie żałuję. Nie wiem, czy był to najczęściej oglądany serial dokumentalny w serwisie Netflix w historii, ale zdecydowanie było to kilka pierwszych tygodni”.
„[Viewers] Przyszedł po romans lub gorącą plotkę, ale udało nam się zostać na inne prowokacyjne i ważne rzeczy”.
„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.