Rocket Lab spróbuje dziś złapać pocisk zestrzelony przez helikopter

Rocket Lab spróbuje dziś złapać pocisk zestrzelony przez helikopter

Po prawie trzech latach przygotowań, mała firma Rocket Lab, zajmująca się wystrzeliwaniem satelitów, podejmie dziś próbę uchwycenia jednej ze swoich rakiet w powietrzu, po wystrzeleniu statku w kosmos z Nowej Zelandii. Gdy rakieta wróci na Ziemię, laboratorium rakietowe użyje helikoptera, aby spróbować wyłączyć dopalacz, zanim uderzy on w ocean. W ten sposób pocisk może zostać ponownie wystrzelony.

To będzie pierwszy raz, kiedy Rocket Lab próbuje złapać jeden ze swoich pocisków Electron w helikopter, w ramach planu firmy, aby odzyskać i ponownie wykorzystać swoje pojazdy po wystrzeleniu. Jak dotąd Electron – zaprojektowany do wystrzeliwania grup małych satelitów na niską orbitę okołoziemską – był rakietą eksploatacyjną. Większość z tych pocisków spada na ziemię po każdym locie i ostatecznie ulega zniszczeniu.

Jednak łapiąc swoje rakiety i ponownie wykorzystując je po locie, Rocket Lab ma nadzieję obniżyć koszty produkcji związane z budową zupełnie nowej rakiety dla każdej ze swoich misji. Cel jest podobny do celu SpaceX, które słynie z lądowania swoich rakiet i ponownego wykorzystywania ich po locie. Rocket Lab twierdzi również, że odzyskiwanie i ponowne używanie pocisków może również pomóc przyspieszyć ich kadencję. „Powtarzając jedną rakietę, oszczędzasz ogromną ilość czasu, ponieważ nie musisz budować całej nowej rakiety od zera”, mówi Peter Beck, dyrektor generalny Rocket Lab. krawędź. „Więc oczywiście zobaczymy pewne oszczędności, ale myślę, że najważniejszą rzeczą dla nas w tej chwili jest po prostu powrót pojazdów na linię produkcyjną”.

Kiedy elektron wylatuje w kosmos, komputery pokładowe prowadzą dopalacz z powrotem przez ziemską atmosferę, manewrując nim we właściwy sposób, aby pozostał nienaruszony podczas spadania na Ziemię. Gdy rakieta osiągnie wysokość około 8,3 mili, uruchamia ruchomy baldachim, aby spowolnić upadek, a następnie główny spadochron. Gdy pocisk leci spokojnie w kierunku oceanu, nadleci helikopter i spróbuje złapać linę spadochronu zwisającym hakiem, unikając rozpryskiwania się w słonej wodzie morskiej.

Rocket Lab pracuje nad planem naprawczym od 2019 roku, kiedy to był Zapowiedziała, że ​​postara się, aby jej pociski elektroniczne można było ponownie wykorzystać. Pierwszy poważny test miał miejsce w grudniu 2019 r., kiedy Rocket Lab Przetestowałem jego system naprowadzania i sterowania na Electronie. Dla Rocket Lab kierowanie spadkiem elektronu przez atmosferę jest jedną z najtrudniejszych części całego procesu. „Myślę, że wielu ludzi uważa, że ​​najtrudniejszą rzeczą jest złapanie rakiety, a to zdecydowanie jest trudne” — mówi Beck. „Ale tak naprawdę, z inżynieryjnego punktu widzenia, najtrudniejszą rzeczą było upewnienie się, że pocisk przetrwa podczas ponownego wejścia”. Pocisk może osiągać prędkość ponad 5000 mil na godzinę podczas opadania i musi pozostać w jednym kawałku, podczas gdy paląca plazma gromadzi się wokół pojazdu.

Laboratorium rakietowe zestrzeliło nienaruszone pociski elektronowe w ocean, a firma wydobyła z wody trzy rakiety, aby dowiedzieć się więcej o ich wyprawach na ląd. Inżynierowie firmy byli w stanie otworzyć pociski i rozebrać niektóre z ich komponentów, aby ponownie je wystrzelić. Laboratorium rakietowe też Zademonstruj zdolność Electrona do rozwijania różnych spadochronów po odpaleniu. i firma Helikopter do podniesienia fałszywego pocisku w powietrze (Chociaż fałszywy wzmacniacz nie spadł z kosmosu, ale został wystrzelony z innego pobliskiego helikoptera.)

Teraz Rocket Lab łączy te wszystkie kroki z nadchodzącą premierą, zatytułowaną „There and Back Again” – ukłon w stronę charakteru podróży, a także stosowny hołd dla Nowej Zelandii, gdzie byli Hobbit i Władca Pierścieni nakręcony. Mimo że firma ćwiczyła każdy ruch, nadal musiałaby zrobić to wszystko razem, aby uruchomić jeden. „Inna rzecz, która jest naprawdę trudna logistycznie, to: czy można spotkać pocisk pod spadochronem na środku oceanu?” mówi Beck. „To znaczy, kilka chwil temu podróżował z ośmiokrotną prędkością dźwięku”.

Jeśli helikopterowi uda się przechwycić Electron, firma zabierze go z powrotem do Nowej Zelandii i załaduje na ciężarówkę. Rakietę można również najpierw zrzucić na łódź, jeśli podróż do domu jest zbyt trudna. Laboratorium rakietowe przyjrzy się następnie pojazdowi, aby zobaczyć, jak dobrze sobie radził. Od teraz Rocket Lab będzie selektywnie wybierać, jakie zadania są pobierane. Odzyskane loty wymagają większej liczby systemów pokładowych, co oznacza, że ​​samochód nie może dużo przewozić w kosmos. Ponadto ścieżka elektronu na orbicie wpłynie na decyzję Rocket Lab o spróbowaniu polowania na helikopter. „Niektóre ścieżki nie nadają się do powrotu do zdrowia” — mówi Beck. „Więc nie będzie 100 procent ponownego wykorzystania w każdym pojeździe. Prawdopodobnie będzie to 50 procent lub więcej.”

Ale najpierw Rocket Lab musi udowodnić, że potrafi złapać pocisk spadający z helikoptera. Firma kilkakrotnie przekładała start, bo czeka na idealne warunki pogodowe. Teraz „tam i z powrotem” Wyjazd zaplanowany na 18:35 ET, przy czym śmigłowiec łapał się jakiś czas po wypuszczeniu głównego spadochronu, około osiem i pół minuty po wystrzeleniu. Morgan Bailey, dyrektor ds. komunikacji w Rocket Lab, mówi, że firma spróbuje zapewnić transmisję na żywo z wydarzenia, a na linii odbiorczej helikoptera zostanie umieszczona kamera. Firma ostrzega jednak, że utrzymywanie stałego kontaktu będzie trudne.

„Przestrzeń jest trudna, ale telewizja na żywo też” Billy napisał na Twitterze.

Aktualizacja 2 maja, 16:50 ET: Ten post został zaktualizowany o dodatkowe informacje o tym, jak wzmacniacz może wrócić do domu.

Phoebe Newman

"Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *