Kilka dni temu Turchin odkrył za pośrednictwem procesora wiadomości usługę transportu reklamowego dla Ukraińców, którzy utknęli w Rosji. Matce i siostrze Turchina zakontraktowano 500 dolarów na przejazd z Moskwy do Presmisle w Polsce. To więcej niż większość rodzin uciekających przed wojną może sobie pozwolić.
Zastanawia się, czy to zadziałało.
Turchin odwraca się i nagle znajduje się w ramionach siostry. Przez chwilę szczęśliwy, ale nie ma czasu na przytulanie mamy. Porywacz chce teraz zapłacić. Grozi, że poprosi o więcej pieniędzy. Ona płaci. Tym razem to było nic innego jak przebywanie z rodziną.
Wymiana wreszcie się skończyła i trzy kobiety połączyły się w Polsce. Obejmują się cicho i szybko.
„Próbowałem znaleźć informacje”, wyjaśnia. „Mamy te grupy Viber (aplikacji do przesyłania wiadomości) i wszyscy mówią:„ Czy wiesz, gdzie dziś uderzył pocisk? Czy wiesz, który dom został dziś zniszczony?
Jego telefon zadzwonił ze zdjęciami miasta będącego od tygodni w centrum zaciekłych walk. Niedobory żywności, wody i lekarstw doprowadziły do serii nalotów i ofiar śmiertelnych dla tysięcy ludzi żyjących pod ostrzałem.
„Każdego dnia jest coraz gorzej” – powiedział CNN pod koniec marca Max Strellnick, zastępca w biurze rady miasta Izium. „Nie było przerwy w bombardowaniu – rozpoczęło się kilka tygodni temu – przez Rosjan. Zmarłych chowano w Central Parku”.
Izium znajduje się na głównej drodze między Charkowem a wspieranymi przez Rosję separatystycznymi obszarami Ługańska i Doniecka we wschodniej Ukrainie, na skrzyżowaniu brutalnego ataku Putina.
W ciągu kilku dni konfliktu Turchin stracił kontakt z rodziną. Sieci komórkowe w Izium zostały celowo odcięte lub przeciążone. Bała się, że jej matka i siostra zostaną zabite.
„Ktoś (w zespołach komunikacyjnych) widział, jak pocisk trafił w moje podwórko, a ja dużo płakałam, bo nie wiem, oni już nie żyją” – wspomina ze łzami w oczach.
Nie mogąc pomóc swoim bliskim, Durchin postanowił pomóc innym i udał się na granicę polsko-ukraińską, gdzie bezpiecznie przeszły miliony uchodźców.
– Wziąłem tę energię i przyjechałem do Polski, żeby to w coś zmienić – mówi. „Z powodu płaczu, depresji i siedzenia w domu – nic się nie zmieni.”
Na Facebooku Lesco House widział, jak jego właściciel Wojciech Brindza zamienia nieużywany biurowiec w ośrodek dla uchodźców, wydając tysiące dolarów bez jedzenia i schronienia dla dziesiątek wyjeżdżających rodzin.
Durch postanowił zamieszkać w schronisku i zostać wolontariuszem. Codziennie stara się zaprosić swoją rodzinę.
W końcu dostała telefon, ale nie pochodził z EC.
„Po raz pierwszy od ponad miesiąca zapytałem ich: „Jestem taki rozdarty. Czy powinienem być smutny?” Ona mówi.
Turchyn później odkrył swoją matkę i siostrę, Izium, które kusiły do ucieczki, a miejscowy chciał zawieźć je do granicy z Rosją za odpowiednią opłatą. Na wschodzie nie ma jak dostać się na Ukrainę.
„Mieliśmy tylko jedną szansę na wydostanie się z tego piekła” – powiedziała CNN starsza siostra Turchina, Vita. „Postanowiliśmy nie przegapić tej okazji. Postanowiliśmy tam pojechać i dowiedzieć się, co dalej”.
Po przybyciu do Moskwy obaj próbowali wsiąść do pociągu jadącego na Białoruś, ale podobno uniemożliwili im to rosyjscy funkcjonariusze straży granicznej.
Turchin pragnął ich wyrzucić. Zaczęła prosić o pomoc załogi Viper, które informowały ją przez całą wojnę.
„Ktoś z Polski podał mi numer, co doprowadziło do kolejnego numeru i kolejnego numeru” – mówi, próbując znaleźć porywacza w Internecie. „Próbują utrzymać to w tajemnicy, ponieważ jest to niebezpieczne”.
Co najmniej dwa dni później jego matka i siostra podróżowały dużą furgonetką z kilkoma Ukraińcami przez Łotwę i Litwę, aż spotkały się w Presmiselle, kierując się na południe do Warszawy.
„Teraz wprowadzili mnie w szczegóły, co jest gorsze, niż myślałem”, mówi Durchin, gdy jego matka i siostra dzielą się szczegółami z tygodni pod rosyjskim bombardowaniem.
„Można to opisać jednym słowem, to piekło. To był sen, którego nigdy nie mogłeś się obudzić” – mówi jego matka Luba.
Dziesiątki tysięcy Ukraińców żyjących pod rosyjską okupacją znajduje się w tej samej tragicznej sytuacji – odcięci od własnej ziemi od Ukrainy, z kilkoma drogami do Putina dla tych, którzy mogą ją znaleźć.
Od redakcji: Ostatnie zdjęcie pokazuje Milę błędnie identyfikującą kobietę, którą przytula, jako swoją siostrę. Tytuł został zredagowany, aby wskazać, że jest ona uchodźczynią z Ukrainy, a nie jej siostrą.