Sędzia twierdzi, że Bainimarama nadużył swojej władzy, aby umorzyć śledztwo w sprawie rzekomej korupcji na Uniwersytecie Południowego Pacyfiku
Frank Bainimarama, który był premierem Fidżi przez prawie 15 lat, aż do utraty władzy w 2022 r., został skazany na rok więzienia po uznaniu go za winnego wykorzystania swojego stanowiska do zamknięcia śledztwa w sprawie korupcji na prominentnym uniwersytecie.
Bainimarama, który był dowódcą sił zbrojnych, przejął władzę w wyniku zamachu stanu w 2006 r., a później wygrał demokratyczne wybory w 2014 i 2018 r.
70-latek o włos przegrał wybory w grudniu 2022 r. z koalicją partii pod przewodnictwem obecnego premiera Sitiveniego Rabuki, ale pozostaje postacią popularną.
W czwartek przed ogłoszeniem wyroku przed sądem w Suvie zebrał się tłum zwolenników.
Żona Bainimaramy, Maria, płakała, gdy pełniący obowiązki prezydenta Salesi Temo ogłosił swoją decyzję, a byłego premiera zakuto w kajdanki.
Na początku tego miesiąca Bainimaramę uznano za winnego wypaczenia wymiaru sprawiedliwości, prosząc ówczesnego komisarza policji i jego wieloletniego sojusznika Sitipheni Keleho, aby nie prowadzili dochodzenia w sprawie zarzutów korupcji na Uniwersytecie Południowego Pacyfiku.
Keleho został skazany na dwa lata więzienia w tej sprawie, która ma związek z dochodzeniem policyjnym przeprowadzonym w lipcu 2020 r. w sprawie rzekomej korupcji w sieci premii, awansów i podwyżek wynagrodzeń w organizacji. Sąd uznał, że obaj mężczyźni wykorzystali swoje wpływy, aby odłożyć na bok śledztwo.
Obaj mężczyźni zaprzeczyli tym oskarżeniom.
Problemy prawne Bainimaramy nasiliły się, odkąd Rabuka, były dowódca wojskowy, który osobiście doprowadził do dwóch przejęć władzy pod koniec lat 80., został premierem.
W lutym 2023 r. parlament zawiesił go do 2026 r. po przemówieniu krytykującym jego następcę.
Rok później postawiono mu dwa odrębne zarzuty nadużycia stanowiska. Jeden zarzut dotyczy rzekomego nielegalnego zwolnienia dwóch funkcjonariuszy policji w 2021 r. Drugi dotyczy rzekomego udzielenia przez niego zgody na przetarg „bez prawnego uzasadnienia”, gdy był ministrem finansów w 2011 r.