Zaledwie rok temu na placu Sofijskim w Kijowie stała wielka choinka i tysiące świateł rozsianych po całym placu. W tych ostatnich dniach 2022 roku, w samym środku wojny, która od 10 miesięcy pustoszy kraj, stoi skromniejsze drzewo, którego niebieskie i żółte światła ledwie przełamują mrok placu, który był zaciemniony inaczej niż przez reflektory samochodów.
w ostatnich miesiącach, Rosja atakuje infrastrukturę energetyczną, aby odciąć Ukraińcom elektryczność i ogrzewaniew miarę postępu mroźnej zimy.
I chociaż ukraiński rząd stara się działać tak szybko, jak to możliwe, przywrócenie zasilania wszystkim osobom w kraju, w tym ponad 3 milionom mieszkańców stolicy, było praktycznie niemożliwe.
Są dni, kiedy ulice w centrum Kijowa są jasne, ale władze nałożyły pewne ograniczenia i zaplanowały przerwy w dostawie prądu, co oznacza, że w okresie świątecznym nie ma tradycyjnie efektownego miasta.
Czytaj więcej:
* Rosja podwaja swoje siły na Ukrainie z poborowymi i więźniami
* 10 miesięcy później Władimir Putin po raz pierwszy nazwał swoją inwazję na Ukrainę „wojną”.
* Wymaż Mariupol: jak Rosja oczyszcza tożsamość ukraińskiego miasta i buduje na śmierci
Ale nawet w tych ponurych chwilach niektórzy ludzie postanowili pokazać swoją determinację i zachować wszystko, co się da na te święta – jak choinka, nadal stoi dumnie, nawet jeśli nie ma blasku ostatnich lat.
Burmistrz Kijowa Witalij Kliczko zapowiedział instalację choinki, mówiąc, że będzie się nazywać „Niezłomne drzewo”.
„Postanowiliśmy nie pozwolić Rosji ukraść naszym dzieciom świętowania Bożego Narodzenia i Nowego Roku” – powiedział. Dodał, że nazwa brzmi „bo nas Ukraińców nie da się złamać”.
Invincible Tree zostało otwarte 19 grudnia, tego samego dnia, w którym Rosja przeprowadziła atak dronów na Kijów, niszcząc jedynie elektrownię.
W przeciwieństwie do poprzednich lat, kiedy Plac Sofijski był wypełniony muzyką i radosnymi ludźmi, a także dziesiątkami tysięcy lamp, teraz jedynym hałasem na placu jest dźwięk generatora oświetlającego światła 12-metrowego drzewa. Ponadto nie ma gwiazdy betlejemskiej, ale trójząb, symbol Ukrainy.
Dla kontrastu, w okupowanym przez Rosję mieście Ługańsk postawiono dużą choinkę, a ludzie wyszli w piątek wieczorem, aby wygrzewać się w jej jasnych światłach i oglądać rozrywkę, w tym tancerzy ubranych w kolory rosyjskiej flagi.
Zanim rząd w Kijowie zdecydował się zainstalować swoje drzewko, toczyła się dyskusja, czy jest to właściwe w roku, który przyniósł tyle tragedii i okropności. Podobne dyskusje toczyły się w całym kraju, a na niektórych obszarach zrezygnowano z drzew.
Ale teraz niektórym podoba się ta inicjatywa.
„Jesteśmy wdzięczni, że możemy przynajmniej coś zobaczyć w takich czasach” – powiedział 56-letni Ole Skakone podczas odsłonięcia drzewka w poniedziałek.
Powiedział, że 19 grudnia, w dniu urodzin jego żony, chodzili zobaczyć choinkę w południowym mieście Chersoniu, niedaleko ich domu.
W tym roku nie, bo ich dom na lewym brzegu Dniepru zajęły wojska rosyjskie iw sierpniu musieli uciekać do Kijowa.
Ale pomimo smutku, Skakon powiedział, że chcą podtrzymać tradycję odwiedzania choinki.
W moim domu mieszka teraz dwudziestu Rosjan. Torturowali ludzi i mojego syna” – powiedziała 57-letnia Larissa Skakun. „Ale przyjechaliśmy tutaj, aby trochę się radować, zobaczyć ludzi, świętować” – dodała, płacząc.
Kolejnym miastem, które również zdecydowało się na zainstalowanie choinki, jest Charków, drugie co do wielkości miasto na Ukrainie, które od miesięcy znajduje się na obrzeżach linii frontu i jest nieustannie atakowane przez rosyjskie rakiety.
Tam, zamiast stanąć na placu, wzniesiono go wewnątrz głównej stacji metra.
Ale niektórym Ukraińcom trudno jest świętować cokolwiek w te święta.
27-letnia Anna Holovina przyszła na Plac Sofijski, aby zobaczyć drzewko, ale powiedziała, że wciąż myśli o swoim rodzinnym mieście w obwodzie ługańskim, okupowanym przez wojska rosyjskie od 2014 roku.
Czuję się smutny. Czuję ból. „Wcale nie mam ochoty na wakacje”, powiedziała. „Moja rodzina jest w Kijowie, ale moje rodzinne miasto jest okupowane już ósmy rok”.