Ikona lokalizacji, lokalizacji, lokalizacji i Love It or List It przyszła i nakręciła program dla TVNZ latem. Duncan Grieve nie mógł uwierzyć w swoje szczęście.
Nawet osobiście Phil Spencer nie wydaje się prawdziwy. To jak żywa skamielina, doskonale zachowany okaz z czasów świetności telewizji linearnej, kiedy programy w formacie trwały dziesięciolecia, a studnia nigdy nie wysychała. W cudowny sposób stoi przede mną w holu TVNZ, z bogatą, głęboką opalenizną, w marynarce i aksamitnym głosie łagodnego angielskiego wujka. Jednocześnie jest bardzo gorąco.
Spencer wygląda tak samo i wykonuje tę samą pracę od 25 lat, odkąd został połączony z równie zniewalającą Christy Alsop. Oboje założyli firmy działające w tej samej wschodzącej branży: pomagają zdezorientowanym brytyjskim rodzinom w podejmowaniu decyzji, które domy kupić. Jakaś jasna iskra wpadła na pomysł, aby zamienić to w przedstawienie i tak narodziła się Site, Site, Site. W każdym odcinku Spencer i Allsopp odkrywali, czego naprawdę chciała inna rodzina, i angażowali się w bardzo dobry konkurs, którego celem było znalezienie dla niej idealnego domu w ramach dostępnej przestrzeni i budżetu.
Program stał się fenomenem oglądalności, emitowanym przez 37 sezonów (!) i stale rosnącym, a także dającym początek spin-offom, w tym Love it lub List It (to samo, ale Kirstie przebudowuje dom, podczas gdy Phil próbuje znaleźć nowy) i Relokacja Relokacja Relokacja (kupno domu). Miasto i wiejski dom – skończyło się, bo stało się niemożliwe.)
Witryna stała się formatem szeroko eksportowanym, ale żaden nie dotknął wersji brytyjskiej ze względu na bezgraniczną charyzmę gospodarzy. Oboje są megawatowymi gwiazdami w Wielkiej Brytanii, a niekończąca się dystrybucja programów oznacza, że oboje są niezwykle bogaci, a Spencer mieszka w „Rozwalony” „stos” W Hampshire.
Jednak atrakcyjność cudzych domów pozostaje silna, dlatego też udał się do Nowej Zelandii, aby spędzić kilka tygodni w programie dla TVNZ zatytułowanym (w wyraźnym ukłonie w stronę siły swojej publiczności) New Zealand's Best Homes z Philem Spencerem. Imponujące jest to, że zastępuje niedzielę. Wszystko to wydarzyło się przed cięciami w redakcjach, stratą 30 milionów dolarów i zanim przetrwanie telewizji linearnej stało się kwestią dyskusyjną.
Jestem żoną naprawdę zagorzałej fanki Kirstie i Phila, która ma niemal pełną wiedzę o całym ich wcześniejszym katalogu, więc sama wiele widziałam i dlatego nie mogłam oprzeć się szansie osobistego spotkania ze Spencer. Zadawać mu dziwne i natrętne pytania na temat jego poglądów na temat inflacji cen domów i przepisów dotyczących gęstości zaludnienia. Część z nich dotyczy oczywiście nowego serialu. Poniżej znajduje się zredagowana i intensywna rozmowa z jednym z najchętniej oglądanych ludzi w telewizji.
Duncan Greif: Czy istnieje wiele formatów powiązanych geograficznie? A może jest to dla Ciebie trochę niezwykłe?
Phil Spencer: Nie, to coś nowego.
Jak się czujesz, gdy wyrywasz się ze swojej zwykłej rutyny?
Genialny. Ponieważ od dłuższego czasu prowadzę te same programy. Zrobiłem kilka seriali w Australii, ale to było 10-12 lat temu. Choć tworzenie ich sprawia mi przyjemność, tak naprawdę chodzi o to, żeby przyjechać i zrobić coś zupełnie innego, w innej części świata, z inną architekturą i innym stylem życia. To tylko uczta.
Jaka jest geneza spektaklu?
To okazja, aby poznać jedne z najlepszych domów w Nowej Zelandii. Spotyka się albo ze swoimi architektami, albo z właścicielami, albo z obydwoma. W rzeczywistości sporo z nich to architekci-właściciele. Rozglądamy się po domach, rozmawiamy i dowiadujemy się, co mieli na myśli. Co chcieli osiągnąć? Doceniamy projekt i kunszt, który został w niego włożony.
nie jestem [Grand Designs’] Kevin McCloud, O ile potrafię docenić dobrych architektów, nie jestem snobem architektonicznym. To nie jest render architektoniczny. Jest to uznanie odrębnych cech, ale także próba określenia, dlaczego.
To całkiem odejście od strony, polub ją lub uwzględnij, a w której części atrakcji określa się, jak bardzo jest ona istotna.
To jest zupełnie co innego. To jest bardzo realne. To ambitne, to prawda, ale trochę przesadzone. To zdecydowanie kolejny poziom. Z tego powodu jest dla mnie prawdziwym zaszczytem, że ludzie otwierają swoje drzwi i pozwalają mi rozejrzeć się po swoich wspaniałych domach, ale także, aby publiczność mogła cieszyć się tym razem ze mną. To „tak, wow”. Spójrz na to.
Od początku istnienia Location masz wyjątkowe okno na osobiste historie i rzeczywistość ludzi przez tak długi okres czasu. Co zauważyłeś przez to okno, na temat zmieniającej się rzeczywistości dla ludzi, odkąd zacząłeś?
Pożyczanie pieniędzy na zakup nieruchomości stało się obecnie bardzo drogie. Jednak z punktu widzenia programu nie sądzę, aby cena leku miała jakiekolwiek znaczenie, ponieważ jest to kwestia wyboru i decyzji. Nigdy tego nie zapomnę – myślę, że to była druga seria, którą zrobiliśmy. W mojej pracy opiekowałam się klientem, który szukał dwupokojowego mieszkania w Chelsea za 2 miliony funtów. W ten weekend kręciliśmy zdjęcia w Bolton na północy Anglii – szukaliśmy domu z czterema sypialniami za 60 000 funtów.
Odbyliśmy wielką dyskusję na temat tego, czy było warto? Czy mógłby znaleźć coś innego z lepszym widokiem i się poruszać? Odłożyłem telefon i zadzwonił ponownie, mój klient był w Chelsea i rozmawiał o 2 milionach funtów i powiedział, że widok z tylnej sypialni nie jest zbyt dobry, a dojazdy do pracy nie są tak dobre. To zawsze we mnie tkwiło. To nie jest kwota pieniędzy. Naprawdę ważne jest, aby podjąć tę decyzję, biorąc pod uwagę ilość posiadanych pieniędzy.
Mam jednak wrażenie, że w obliczu połączenia prawie zerowych stóp procentowych i ograniczeń w budowie domów wśród młodych ludzi panuje niemal poczucie desperacji, że mogą zrobić to, co przez 25 lat tak pięknie pokazywałem w programach. .
Naprawdę trudno jest patrzeć na to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku lat. Koszty życia wzrosły. Cena wynajmu wzrosła. Wzrosły wymagania banków w zakresie depozytów. Ludziom coraz trudniej jest powiedzieć: cóż, płacą wyższy czynsz, droższe jest chodzenie do pracy i jedzenie. Wymagają jednak większego depozytu. Więc stało się trudniej.
Jesteśmy Czy próbowałeś kiedyś zaangażować się politycznie? Spektakl jest w pewnym sensie apolityczny. Ale to poczucie ograniczonej podaży mieszkań – to historia w USA, Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii. Czy masz opinie w tym obszarze? Na przykład, czy opowiadasz się za czymś?
Mam opinie. Ale ja nie jestem ministrem mieszkalnictwa. Nie mam rozwiązań. to trudne. Nie jestem fanem machania kijem i odchodzenia, wszystko jest źle, jeśli nie masz rozwiązań. Podczas gdy Kirsty uwielbia wdawać się w dyskusje.
Szczerze mówiąc, w Wielkiej Brytanii – nie wiem, czy tutaj jest tak samo – brytyjski rynek mieszkaniowy jest załamany. To efekt krótkoterminowej polityki. Ponieważ politycy z natury skupiają się na krótkiej perspektywie. A szereg krótkoterminowych polityk nie tworzy rozsądnego, racjonalnego i wydajnego rynku mieszkaniowego. Stawiamy się więc przed prawdziwym dylematem.
Wróćmy do twojej relacji z Kirsty. To piękna rzecz, sposób, w jaki zostaje wyrażona na ekranie. Czy wyszedł z pudełka w takim stanie?
Lubimy się. Lubimy razem pracować. Spotykamy się i robimy razem interesy. To pojawia się na ekranie. Myślę, że ponieważ poznaliśmy się na ekranie, można śmiało powiedzieć, że ludzie oglądający serial widzieli, jak staliśmy się przyjaciółmi, widzieli, jak się poznajemy i czujemy się ze sobą komfortowo. Patrzyli, jak się na siebie denerwujemy, złościmy, przytulamy się i płaczemy, no wiesz, to jest przyjaźń. Tak. Myślę, że ludzie prawdopodobnie nie są przyzwyczajeni do oglądania platonicznej przyjaźni w telewizji. To jest sedno sprawy.
Najlepsze domy Nowej Zelandii z Philem Spencerem w TVNZ w niedziele o 19:30 oraz w TVNZ+