Ten rok zapowiada się na rok Taylor Swift, a fani skalpowania już wykorzystują popyt na bilety do australijskich przystanków podczas jej trasy Eras Tour.
Swifties z Australii i Nowej Zelandii walczyły o bilety już w czerwcu, co doprowadziło do tego, że piosenkarz Anti-Hero dodał dwa kolejne występy w Melbourne i Sydney. Obecnie nie ma zaplanowanych żadnych występów w Nowej Zelandii.
Odkąd zakończyła się oficjalna sprzedaż, skalperzy na różnych stronach internetowych, w tym na eBayu, Gumtree i Stubhub, przecenili bilety po znacznie zawyżonych cenach.
Miejsca na koncertach w Melbourne są sprzedawane za absurdalne kwoty, takie jak 1275 dolarów australijskich (1364,8 dolarów nowozelandzkich) za miejsce.
według Zwiastun słońca W poniedziałek władze anulowały dotychczas 54 nielegalne bilety.
Handel biletami na ważne wydarzenia za kwotę wyższą niż 10% wartości nominalnej jest w Wiktorii nielegalna. Na firmy naruszające to prawo mogą zostać nałożone kary w wysokości do 576 930 dolarów australijskich, natomiast na osoby fizyczne może zostać nałożona grzywna w wysokości 962 dolarów australijskich.
Swift ogłosiła w czerwcu australijską część swojej trasy koncertowej, podczas której zagra koncerty w Melbourne 16 i 17 lutego oraz trzy koncerty w Sydney od 23 do 25 lutego.
Później dodała dwa dodatkowe programy. 18 lutego w Melbourne i 26 lutego w Sydney.
Swift ma zostać pierwszą artystką od czasu Madonny, która w lutym wystąpi trzy razy z rzędu na stadionie Melbourne Cricket Ground.
Będzie także pierwszą osobą, która zagra cztery koncerty z rzędu w Accor Arena w Sydney.
„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.