WARSZAWA, 5 listopada (Reuters) – Śmierć Polki, która wywołała debatę na temat aborcji w jednym z najbardziej pobożnych katolickich krajów Europy, wywołała ponowną debatę na temat aborcji.
W styczniu br. na ulicach protestowały dziesiątki tysięcy Polaków, a od października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przerwanie ciąży z wadą wrodzoną jest niezgodne z Konstytucją, usuwając przypadek często wykorzystywany do legalnej aborcji.
Isabella, 30-letnia kobieta w 22. tygodniu ciąży, zmarła z powodu wstrząsu septycznego, gdy lekarze czekali, aż lekarze przestaną bić jej nienarodzone dziecko. Aktywiści twierdzą, że Isabella była pierwszą kobietą, która zmarła w wyniku wyroku.
Rząd twierdzi, że werdykt nie był przyczyną jego śmierci, ale winą lekarzy.
We wrześniu Isabella została przewieziona do szpitala z pękniętą wodą, jak powiedziała jej rodzina. Skany wcześniej wykazały kilka wad płodu.
„Dziecko waży 485 gramów. Teraz dzięki prawu aborcyjnemu muszę się położyć, a oni nic nie mogą zrobić. Poczekają, aż umrze lub coś się zacznie, w przeciwnym razie mogę spodziewać się sepsy” – powiedziała mamie Isabella w sms-ie. , podał prywatny nadawca TVN24.
Gdy badanie wykazało, że płód jest martwy, lekarze w szpitalu pszczyńskim w południowej Polsce postanowili wykonać cesarskie cięcie. Adwokat rodziny Jolanda Butchowska powiedziała, że serce Isabelli zatrzymało się w drodze na salę operacyjną i zmarła pomimo próby reanimacji.
„Nie mogłam w to uwierzyć, myślałam, że to nieprawda” – powiedziała TVN24 mama Izabeli, Barbara. – Jak mogło się jej coś takiego przytrafić w szpitalu? W każdym razie poszła tam po pomoc.
Budzowska wszczęła powództwo przeciwko leczeniu otrzymanemu przez Izabelę, oskarżając ją o znęcanie się nad lekarzami, ale również nazwała śmierć „konsekwencją wyroku”.
Szpital Powiatowy w Pszczynie poinformował w oświadczeniu na swojej stronie internetowej, że podziela ból wszystkich dotkniętych śmiercią Izabeli, a zwłaszcza jej rodziny.
„Musimy podkreślić, że wszelkie decyzje medyczne podejmowane są z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce zasad prawnych i norm postępowania” – powiedział szpital.
W piątek szpital poinformował, że zawiesił dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w chwili śmierci.
Naczelna Izba Lekarska, która reprezentuje polskich lekarzy, stwierdziła, że nie może od razu komentować.
Jeszcze nie jeden
Kiedy sprawa znalazła się na forum publicznym w wyniku tweeta Budzowskiej, w mediach społecznościowych rozprzestrzenił się hashtag #anijednejwiecej, czyli „nic więcej”, podchwycony przez protestujących domagających się zmiany prawa.
Jednak rządzące w Polsce Prawo i Sprawiedliwość (PiS) odrzuca orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie śmierci Izabeli, twierdząc, że to wina lekarzy.
„Jeśli chodzi o życie i zdrowie matki… jeśli jest zagrożone, przerwanie ciąży jest możliwe i wyrok niczego nie zmieni” – powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.
Ustawodawca PiS Bartłomiej Wróblewski powiedział Reuterowi, że sprawa nie powinna być wykorzystywana jako „instrument do ograniczania prawa do życia i zabijania dzieci chorych lub niepełnosprawnych”.
Jednak aktywiści twierdzą, że orzeczenie sprawiło, że lekarze boją się aborcji, pomimo zagrożenia życia matki.
– Sprawa Isabelli wyraźnie pokazuje, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego odbiło się na lekarzach – powiedziała Reuterowi Urszula Grycuk z Federacji Kobiet i Planowania Rodziny.
„Nawet jeden warunek, którego nie należy kwestionować – życie i zdrowie matki – nie zawsze jest rozpoznawany przez lekarzy, ponieważ się ich boją”.
W Irlandii 31-letnia Savita Halappanavar zmarła po tym, jak odmówiono jej zwolnienia w 2012 roku, co wywołało ogólnokrajowy wybuch żalu, okrzyknięty przez wielu katalizatorem liberalizacji prawa aborcyjnego.
Putshovska powiedziała Reuterowi, że w Polsce toczy się debata podobna do tej w Irlandii.
„Rodzina Isabelli i ja osobiście wierzymy, że ta sprawa doprowadzi do zmiany prawa w Polsce” – powiedział.
Prezydent RP zaproponował w ubiegłym roku zmianę ustawy o aborcji w przypadkach, gdy płód nie jest możliwy. Parlament zdominowany przez Prawo i Sprawiedliwość nie przeprowadził jeszcze debaty nad ustawą.
Raport Anny Vladorsak-Chemchuk i Cocker Bemble; Dodatkowe oświadczenie Anny Gopher; Napisane przez Alana Charlisha; Montaż – Giles Elcut
Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.