Jej ojciec Zenon uchwycił wszystko swoją kamerą wideo.
Ten dzieciak chodził w różne miejsca.
„Witam wszystkich”, powiedziała 5-letnia Sofia Yorkstovic, „Witamy w„ Hokejowej Nocy w Kanadzie ”… Jestem Sophia… to są hokejowe atrakcje…”
Cóż, stamtąd dość szybko się wykoleił. Mała Sophia, stojąca tej nocy w pokoju rodzinnym ze świecącym programem „HNIC” na 15-calowym ekranie telewizora za sobą, wpatrywała się w kamerę i powiedziała, że Eric Lindros grał dla Oilers. albo nie. Doug Gilmore i Steve Yzerman zrobili coś dla kogoś. prawo? Mogą.
Przedszkolaki nie są pochłonięte wielkimi marzeniami o niepokojących szczegółach.
Śmiejąc się Jurksztowicz wspomina, że pewnego dnia, jakieś 30 lat po tym, jak miałem ochotę objąć jasne światła: „Właśnie wymyśliłem wszystkie imiona, które usłyszałem”.
Jurksztowicz przybył tu do Hokejowego Centrum trzy lata temu we wrześniu jako bystry i energiczny gospodarz/reporter NESN dla transmisji Bruins. Urodzona w Toronto w rodzinie polskich imigrantów (82-letni Zenon i 76-letnia Anna), biegle posługuje się językiem polskim, francuskim, angielskim i, co najważniejsze w jej pracy, wszystkimi dialektami hokejowymi.
„Naprawdę nauczyłam się hokeja i wszystkich sportów od mojego ojca” – powiedziała, wspominając, że Zenon, zagorzały fan tenisa i piłki nożnej jako dziecko w Polsce, oglądał sport w telewizji jako sposób na naukę angielskiego po wczesnym przyjeździe do Kanady. Siedemdziesiątych. „Dorastałem, oglądając przez cały czas Blue Jays i Toronto Maple Leafs na kolanach. Mój tata, ja i moja siostra Lily.”
Mało kto w mediach, nawet tych, którzy są mistrzami z epoki warkoczyków, ma bezpośrednią drogę do swojego życiowego celu. Jurksztowicz (jurk-szto-wicz) to klasyczny przykład, którego marzenie przerwała ostatnia klasa liceum, gdy jej serce było gotowe do pójścia na studia, na kierunku dziennikarstwo i znalezienia drogi do serwisu streamingowego gdzie indziej. niż rodzinny salon.
„Szczerze mówiąc, zapomniałam o tej taśmie” – wspomina. „Więc kiedy powiedziałem rodzicom na początku liceum, że chcę iść na audycję – jakby to była jakaś rewelacja, prawda? – powiedzieli:„ Cóż, tak, zawsze o tym wiedzieliśmy”. pokazał mi taśmę, Wow, uderzyło mnie O mój Boże… pragnęłam tego od zawsze.”
Nieco dziwaczna droga Jurksztowicza do sukcesu może być teraz szczególnie przejmująca dla maturzystów kończących szkołę średnią, z których niektórzy z różnych powodów już czują się zaniepokojeni swoją ścieżką kariery lub nie.
Mogą nie mieć pieniędzy na studia. A może, jak to często bywa, nie uczęszczali do college’u, który był ich pierwszym lub drugim wyborem. W wieku 18 lat nie uczęszczanie do „właściwej” szkoły może sprawiać wrażenie nokautującego ciosu przed rozpoczęciem walki.
Przesłanie Jurksztowicza: Relaks.
Nad ranem wszystko zaczęło toczyć się na boki, gdy Jurksztowicz zaczął zatrzymywać się przy Coffee Tree niedaleko domu. To była prośba jej matki. Sophia wiedziała, że coś jest nie tak.
„Polscy imigranci nie wychodzą na kawę” – wspomina Jurksztowicz, wspominając upadek jej ostatniego roku. „Masz kawę w domu, więc nie musisz za nią płacić. Byłam zszokowana, myśląc:” Dlaczego moja mama miałaby zabierać mnie na kawę?”
Jurksztowicz był bardzo zmotywowanym studentem z dobrymi ocenami w Biskup Allen Academy i był w trakcie aplikowania na Ryerson University w Toronto. Większość jej kolegów z klasy aplikowała do innych szkół w Toronto lub gdziekolwiek indziej w Kanadzie.
Jurksztowicz powiedział: „Wiem, że aplikujesz na uczelnie… wiem, że jesteś bardzo zmotywowany zawodowo… i chcesz dobrze… wszyscy twoi znajomi chodzą i chcesz być w tym samym miejscu i czasie z ich”, przypominając sobie słowa matki tego ranka, „Ale twój ojciec i ja uważamy, że nie powinieneś chodzić do szkoły przez kilka lat”.
Jurksztowicz, typowy nastolatek, odpowiedział: „Ach… co?!”
Jurksztowicz powiedział: Moja mama i tata mocno wierzyli, że w tamtym momencie życie jest lepszym nauczycielem i że szkoła może poczekać. Władała już biegle językiem polskim. Gdy miała 10 lat, rodzice wysłali ją na wycieczkę do Polski, by spędzić lato z krewnymi i bardziej zagłębić się w język.
„To była rzecz” – wspomina. – Wysiądź z samolotu, dziesięć, i znajdź kogoś, kogo nie znasz, z twoim imieniem na wizytówce.
Więc wracając do Europy, jej matka powiedziała jej tego dnia w kawiarni, a on mówił płynnie w innym języku. Jedź do Francji. Jechać do Włoch. Idź gdziekolwiek chcesz przez co najmniej dwa lata, a potem pomyśl o szkole.
Naprawdę dwa centy? Został przedstawiony jako niezbywalny. Ale Jurksztowicz, w małych negocjacjach o kryzysie, przez rok rozmawiała z matką i ojcem.
Kilka tygodni po ukończeniu szkoły średniej, w drodze do Francji, para z Saint-Tropez zatrudniła ją, by była żywą nianią dla ich dwuletniego syna.
Jurksztowicz zauważył: „Chcieli, żeby Noé był poza domem przez cały dzień w niedziele, głównie po to, by mogli odzyskać siły po koncertach poprzedniego wieczoru”. „Saint-Tropez jest przyjazne dla jachtów, ale tak naprawdę nie jest przyjazne dla dzieci, nie ma wielu parków itp. Trudno było znaleźć rzeczy do zrobienia w niedzielny poranek”.
Lokalny Kościół Katolicki zapewniał schronienie i odpoczynek przez godzinę lub dwie w każdą niedzielę. Jurksztowicz i Noé siedzą w Siedzibie Requiem, chłopiec oszołomiony chórem i muzyką. To naprawdę do niego pasuje. Jurksztowicz niedawno wrócił i odkrył, że 20-letni Noé często gra na organach podczas nabożeństw w tym samym kościele Saint-Tropez.
Jurksztowicz powiedział, że w ciągu zaledwie kilku tygodni opanowała swój nowy język tak bardzo, że o nim marzyła. Jesienią następnego roku, niecały rok później, wróciła do domu w Toronto i zapisała się do Ryerson, gdzie uzyskała stopień naukowy w Szkole Sztuki Radia i Telewizji.
Prawie dwanaście lat po powrocie z Francji i po niezliczonych zleceniach telewizyjnych, w tym krótkiej ofercie występu w prawdziwym „Canada’s Hockey Night”, wylądowała w Bostonie razem z NESN.
Codziennie wychodzi do pracy i z radością realizuje marzenie, które zaczęła przywoływać, oglądając mecze Leafs w sobotni wieczór na kolanach ojca.
– powiedział Jurksztowicz, przywołując wiadomość przekazaną dawno temu przez Zenona i Annę. „Ufali, że wrócę i przedstawię się, ale z zupełnie innej perspektywy na to, jak robić rzeczy i co chcę robić”.
Wyjście ze szkoły i życie dla wielu dzieci dopiero się zaczyna. Podróż, nawet czasami z nieoczekiwanymi zakrętami, jest celem.
Z Kevinem Paulem Dupontem można skontaktować się pod adresem [email protected].