Xiang Yingying/AFP
Ludzie przechodzą obok billboardu witającego przewodniczącą Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Nancy Pelosi we wtorek, 2 sierpnia 2022 r. w Tajpej na Tajwanie. Pelosi przybył na Tajwan i został najwyższym rangą urzędnikiem USA od 25 lat, aby odwiedzić samorządną wyspę, do której należą Chiny. Który wkrótce ogłosił, że przeprowadzi ćwiczenia wojskowe w odwecie za swoją obecność.
Gwen Dyer jest kanadyjską dziennikarką mieszkającą w Wielkiej Brytanii i doświadczonym komentatorem spraw międzynarodowych.
Opinia: Krótka wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie w tym tygodniu wywołała oburzenie, choć nieco frustrację, w Pekinie, ale chiński reżim komunistyczny nie był jej głównym celem.
Przewodnicząca Izby Reprezentantów zawsze popierała Tajwan i zda sobie sprawę, że zarówno rząd, jak i ludzie potrzebują teraz wsparcia.
Zwiększa się prawdopodobieństwo chińskiej inwazji na Tajwan, podobnie jak prawdopodobieństwo bezpośredniego wsparcia wojskowego USA w tym wydarzeniu.
Oba trendy są napędzane przez zmieniającą się równowagę strategiczną na zachodnim Pacyfiku, gdzie Chiny zbliżają się do statusu „bliskiego przeciwnika”, zdolnego rzucić wyzwanie amerykańskim operacjom morskim i powietrznym wokół Tajwanu z pewną perspektywą sukcesu.
Czytaj więcej:
* Chiny bacznie obserwują Ukrainę, która wyciąga wnioski z Tajwanu
* Dlaczego Władimir Putin jest tak pewny swojej strategii na Ukrainie – ma w Chinach kartę atutową
* Xi i Biden spotykają się przyjaźnie, ale czy coś się zmieni między wielkimi mocarstwami?
Pelosi nie jest strategiem wojskowym, ale nie mogła nie zauważyć zmieniającego się tonu informacji wojskowych, które otrzymuje na ten temat od marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych i sił powietrznych. Nie mogli już zagwarantować zwycięstwa w wojnie stoczonej 12 000 kilometrów od domu, aby udaremnić chińską inwazję na Tajwan.
Oficjalna strategia USA pozostaje „strategiczną dwuznacznością”: nie przesądzi, czy rzeczywiście będzie walczyć z Chinami w celu ochrony Tajwanu.
Było to jedynie narzędzie do obejścia wstydliwej sprzeczności między uznaniem reżimu komunistycznego w Pekinie a ochroną odrębnego istnienia wyspiarskiego narodu Tajwanu – ale wszyscy zakładali, że USA będą o to walczyć, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Strategiczna niejednoznaczność jest obecnie przede wszystkim sposobem na zamaskowanie faktu, że Waszyngton prawdopodobnie nie będzie interweniować bezpośrednio, aby powstrzymać chińską inwazję na Tajwan.
Chiny zgromadziły tak wiele pocisków balistycznych i manewrujących wzdłuż wschodniego wybrzeża, że Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych niechętnie naraża swoje lotniskowce na tych wodach w czasie wojny, a tylko jedna baza lotnicza w zasięgu Tajwanu jest dostępna dla amerykańskich samolotów szturmowych.
Poza tymi taktycznymi i operacyjnymi względami, istnieje ogromny strategiczny fakt, że ani Chiny, ani Stany Zjednoczone nie chcą ryzykować wojny nuklearnej.
Jednak Chiny mogą zająć Tajwan bez uciekania się do broni jądrowej.
Stąd zwiększone zaufanie Chin, spóźniony niepokój Tajwanu (wzrost o 8 miliardów dolarów w wydatkach na obronę w styczniu ubiegłego roku) oraz próby prezydenta Joe Bidena uspokojenia Tajwanu przez wygłaszanie improwizowanych oświadczeń, że Stany Zjednoczone faktycznie będą walczyć o Tajwan (które zostały natychmiast odparte przez personel Bidena). .).
Ale prawda jasno wynika z nadmiernie ostrożnej reakcji Bidena na rosyjską inwazję na Ukrainę – powolne i selektywne dostarczanie broni, brak sił NATO na ziemi, nawet strefa zakazu lotów nad Ukrainą.
Jest bardzo ostrożny i wyważony, ponieważ nie chce wojny nuklearnej.
Więc, gdyby był ostrożny z Rosją, jak ostrożny byłby, gdyby Chiny najechały Tajwan, kraj o populacji dziesięciokrotnie większej niż Rosja i dwudziestokrotnie bogatszej?
Cóż, jeśli po trzech tygodniach Tajwańczycy nadal się trzymają, a chińska armia okaże się kolejnym papierowym tygrysem, może przyśle pomoc.
Długotrwała amerykańska polityka „strategicznej niejednoznaczności” straciła swoją wiarygodność jako środek odstraszający, a Tajwan jest teraz sam. Nie oznacza to, że jest stracony, ale że jego darmowa przejażdżka się skończyła.
Tajwan jest wyspą 180 kilometrów od Chin, co oznacza, że teoretycznie może bronić się przed wszystkim poza chińską bronią jądrową. (Pekin raczej nie użyje broni jądrowej na własnych chińskich obywatelach).
Wprowadzenie wojsk chińskich na wyspę w wystarczającej liczbie drogą desantu morskiego i zrzutów byłoby ryzykowną operacją militarną i mogłoby zostać pokonane przez w pełni przygotowane tajwańskie siły zbrojne.
Jednak nie są jeszcze na to gotowi.
Wydatki na obronę Tajwanu stopniowo spadły ze szczytowego poziomu ponad 7% PKB pod koniec lat 70. do zaledwie 1,9% w zeszłym roku, a obowiązkowa służba wojskowa została skrócona do zaledwie czterech miesięcy.
Gdy w zeszłym roku na Tajwanie zaświtała zimna rzeczywistość, ten długi spadek uległ odwróceniu, ale nabycie broni i zdolności, które mogą umożliwić temu krajowi, zajmie sześć lat wydatków na obronę w wysokości 5% lub 6% PKB. Broni się bez pomocy.
Jest mało prawdopodobne, aby taką wiadomość przyniosła Nancy Pelosi na Tajwan. Chce tylko okazać solidarność w ich walce o wolność.
Biden uważał nawet, że jej wizyta była w nieodpowiednim czasie, biorąc pod uwagę zbliżającą się koronację Xi jako dyktatora życia na październikowej konferencji Komunistycznej Partii Chin. Nie zrobiłby tego, żeby zepsuć swoją imprezę.
Ale nie ma wątpliwości, że inni urzędnicy amerykańscy przekazują złe wieści tajwańskiemu rządowi tak uprzejmie, jak to tylko możliwe.
Najbliższe pięć lat będzie bardzo trudne, nawet jeśli administracja prezydenta Tsai Ing-wen włoży nadmierne wysiłki w obronę.
Nowa książka Gwen Dyer to Najkrótsza historia wojny.