tenJak wielu innych, chciałbym, aby wynik był silniejszy od policjant 26. Ale nie powinniśmy tracić z oczu faktu, że wiele już osiągnęliśmy – a efekt końcowy zbliża nas do miejsca, w którym powinniśmy być, niż byliśmy kilka tygodni temu.
kraje po raz pierwszy Zgodził się podjąć działania w sprawie paliw kopalnych. Tak, mogło pójść dalej – ale nie zapominajmy, że o paliwach kopalnych nie padło ani jedno słowo w jakiejkolwiek konwencji warunkowej. Tak więc uzgodniony tekst jest ważny.
Osiągnęliśmy również konsensus w sprawie kilku nierozstrzygniętych kwestii z Paryża, takich jak złożona kwestia, w jaki sposób kraje mogą współpracować w celu zmniejszenia emisji. Może to nie brzmieć dużo, ale fakt, że kraje zgodziły się na zestaw zasad, które zapewnią realne redukcje emisji na całym świecie, jest naprawdę ważny.
Krótko mówiąc, „Gliniarz” przybliżył nas z grubsza do bycia na dobrej drodze do świata o 1,5°C. Szacunki wahają się od 1,8°C do 2,4°C. Rok temu patrzyliśmy na północ od 3,5 stopnia Celsjusza.
Okno możliwości osiągnięcia tego jest bardzo małe, ale nadal istnieje. Ważną rzeczą jest to, że to, czy wykorzystamy szansę, którą nam pozostawiliśmy, zależy od woli politycznej do kierowania lokalnymi działaniami w kraju.
Bardzo budujące było to, że dwaj najwięksi emitenci gazów cieplarnianych na świecie – Chiny i Stany Zjednoczone – sygnalizują chęć ponownej współpracy w celu zmniejszenia emisji.
A w tej chwili prezydent Biden forsuje plan wydatków krajowych, który obejmuje schemat szarpania łzami 550 miliardów dolarów na działania w dziedzinie klimatu.
Taki poziom zaangażowania musimy widzieć w rozwiniętych krajach na całym świecie. Oczywiście nie każdy ma siłę nabywczą Stanów Zjednoczonych, ale wszyscy musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby ambicję przekuć w działanie.
W Aotearoa zamierzamy dawać przykład i pokazać światu, jak wyglądają celowe, ambitne i trwałe działania na rzecz klimatu.
Przed COP26 premier Jacinda Ardern i ja ogłosiliśmy zaktualizowany cel dotyczący zmniejszenia emisji o połowę. Nowa Zelandia do 2030 roku. Osiągnięcie tego celu będzie wymagało wielu zmian, dużych i małych, które razem z biegiem czasu doprowadzą do lepszej i czystszej przyszłości.
Zmiany te będą odpowiednio odczuwalne w całym spektrum politycznym i gospodarczym – w energetyce, transporcie, gospodarce odpadami, rolnictwie, budownictwie i usługach finansowych. Dlatego przyjmujemy podejście „całego rządu” do działań na rzecz klimatu, co moim zdaniem oznacza, że każdy minister jest teraz ministrem klimatu.
Żadna część naszego kraju, żadna praca, żadna społeczność, żadna rodzina, której przyszłość nie będzie w jakiś sposób kształtowana przez decyzje, które podejmiemy w następnej dekadzie.
Dlatego sprawą najwyższej wagi jest zapewnienie sprawiedliwej transformacji, która nie pozostawia nikogo w tyle. Odniesiemy sukces w naszej misji tylko wtedy, gdy przejdziemy do naszej niskoemisyjnej przyszłości w sposób, który pomoże również odwrócić obecne wzorce nierówności.
Nasze kolejne kroki w walce ze zmianą klimatu w Aotearoa w Nowej Zelandii będą opierać się na dotychczasowych osiągnięciach. W ostatnich latach mamy Ustawodawstwo uchwalone Wymagaj, aby wszystkie spółki giełdowe i główne instytucje finansowe zgłaszały ryzyko związane z klimatem.
Zmodernizowaliśmy szkoły, szpitale, uniwersytety i przedsiębiorstwa tak, aby działały na czystej energii zamiast na brudnym węglu. Ułatwiliśmy rodzinom kupowanie niskoemisyjnych samochodów.
Ale czy to wystarczy? Nawet nie blisko. Przed nami długa droga, ale wiemy dokąd. To samo dotyczy krajów na całym świecie. Po porozumieniach osiągniętych na Cop26 i wprowadzeniu ram nie ma już miejsca na wymówki. Czas na pracę.
Jak powiedziałem w nowozelandzkim manifeście narodowym w Glasgow, od czasu zbiorowego uznania potrzeby rozpoczęcia redukcji emisji 30 lat temu, światu udało się jedynie podwoić ilość dwutlenku węgla, którą wrzuciliśmy do atmosfery od początku Rewolucja przemysłowa.
I przez cały ten czas nasi przywódcy polityczni wiedzieli, co się dzieje – nauka była jasna od dawna. Mieli szansę go powstrzymać, ale nie zrobili tego.
I tak spada na nas – tu, teraz.
„Obrońca popkultury. Pytanie o pustelnika w komedii. Alkoholista. Internetowy ewangelista”.