Ostrzeżenie: zawiera spoilery
Opinia: Jestem pod presją, żeby to napisać. Mam około 90 minut między innymi rzeczami. Ale moje myśli wirują powoli, jak kawałek ciasta w starej maszynie do mieszania Cinnabon.
Nie powinienem się spieszyć. Powinienem mieć czas na wymyślenie lepszego startu – bez niezdarnej metafory. I chociaż nie wiem, co to jest teraz, czas stworzyć znacznie lepsze zakończenie.
Saul lepiej, żeby miał czas. i wziąłem to. Każdy zna kogoś, kto zrezygnował po jednym, dwóch, a nawet trzech sezonach. „Jest zbyt wolny”, powiedzieli.
Czytaj więcej:
* Bob Odenkirk o trudnościach z pożegnaniem się z Better Call Saul
* „Nigdy nie zamykaj drzwi”: najlepiej zadzwonić do twórcy Saula po zakończeniu programu
* Bob Odenkirk z Saula lepiej opowiedzieć o swoim zawale serca: „Gdyby nie wykonywali resuscytacji krążeniowo-oddechowej, byłbym martwy w ciągu kilku minut”
Uwielbiam powolne spalanie. Wolę Call Saul (to kolejna głupia analogia) jak pocieranie dwóch mokrych patyków, aby rozpalić ogień. W końcu wyschną i wprowadzą ciepło. I nie będziesz zadowolony, kiedy to się stanie.
W porządku, jeśli nie poczekasz. Twoja decyzja. Ale jeśli się poddasz – lub nie zaczniesz – przegapiłeś jedno z największych wydarzeń telewizyjnych naszych czasów i wszystkie inne.
Better Call Saul nie potrzebował bezsensownego show, ale spieszę się, więc powiem tak: Zaczęło się jako prequel Breaking Bad (chociaż seanse w końcu się połączyły). W ciągu sześciu serii prześledziliśmy nieuniknioną (D) ewolucję czasami przykładnego adwokata Jimmy’ego McGilla w doradcę kryminalnego – w wielorakim tego słowa znaczeniu – Saula Goodmana.
Goodman był oczywiście drugorzędną postacią w Breaking Bad. Mało kto by się spodziewał takiego spin-offa – a dla niektórych – lepszego niż oryginał.
Próba wyłonienia zwycięzcy jest bezcelowa. Niektórzy ludzie lubią pistolety i eksplozje.
Oba są na obu wystawach. Ale w Better Call Saul raczej przenikają narrację niż ją prowadzą, a śmierć głównych bohaterów, szczególnie w drugiej serii, jest w rezultacie jeszcze bardziej niszcząca.
Breaking Bad dotyczyło oczywiście postaci Waltera White’a – od nauczyciela chemii do mety King Beana – i towarzyszących jej motywacji.
Historia Lepiej zadzwoń do Saula jest o Jimmym – przesiąkniętym dodatkową złożonością Slippin’ Jimmy’ego, który stał za swoimi pierwszymi oszustwami i jego czasem jako menedżer Cinnabon Gene Takovic po ucieczce ze sceny mety w Albuquerque.
Rola Bryana Cranstona, przedstawiająca Waltera, była oszałamiająca – i jest kluczowa scena retrospekcji między nim a Saulem w finale Better Call Saul, która przypomina nam jego błyskotliwą arogancję, intensywną ironię, z jaką traktuje prawie wszystkich.
To przynajmniej równoważy Bob Odenkirk jako Jimmy/Saul/Jane, który bez słowa przekazał wiele złożonych emocji. Rhea Seehorn jako jego partnerka w zbrodni jest równie dobra. Ich ostatnie interakcje, na sali sądowej i w więzieniu, nie wymagały dialogu, aby był jednym z najbardziej przekonujących w serialu.
Uwielbiam to. Podoba mi się, że reżyser Peter Gould ufa widzom, że sami myślą. Uwielbiam wszystkie sposoby, w jakie to osiąga: z subtelnymi odwołaniami scen, odcinków, a nawet seriali; z wieloma harmonogramami; Tylko równoległe i czasami krzyżujące się wątki (Jimmy/Saul/Jane i Cartel Offender); Postacie z niuansami – mało jest dobrych lub złych, bo życie nie jest.
Technicznie rzecz biorąc, jest to wyjątkowy wyczyn – dbanie o kompozycję ujęć, użycie/brak koloru i powolne zanikanie między poszczególnymi scenami.
I wracamy do zmian i czasu.
Podsumowując wspomnianą scenę między Walterem i Saulem, pierwszy z nich ma nędzną ocenę tego drugiego: „Więc zawsze taki byłem”.
To było? Czy to będzie? Czy ludzie mogą się zmienić? Czy możemy się zepsuć? Czy możemy zarobić na odkupienie?
Ostatnie sceny pokazują, że nie jest to takie proste. Saul wydaje się uzyskiwać ułaskawienie od Kima po tym, jak popełnił swoje zbrodnie w sądzie, kosztem znacznie dłuższego występu w „Alcatraz of the Rockies”.
Ale kiedy jechał autobusem do więzienia, jego współwięźniowie rozpoznali w nim Saula i natychmiast przyznano mu coś w rodzaju statusu celebryty.
Następnie, gdy jest za kratkami, wykorzystuje swoje umiejętności robienia cynabonu w więziennej kuchni.
On – my – nie możemy uciec od tego, co uczyniło nas tym, kim jesteśmy.
To już koniec i nie wiem co napisać. Jimmy dostał najlepsze zakończenie, na jakie mógł liczyć. Najlepiej też zadzwonić do Saula. Ale spieszę się. Dwie trzecie nie jest złe.
„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.