Ważnym pytaniem jest nauka. Polscy urzędnicy szacują 700 000 ukraiński Uczniowie mogą zapisać się do polskich szkół publicznych, gdy zastanowią się urzędnicy ONZ Łączna Liczba kwalifikujących się dzieci w kraju może wynosić nawet 1 milion. Jednak rządzące Prawo i Sprawiedliwość (PiS) skupia się na polskim systemie oświaty ze specyficzną koncepcją polskości i narodowej pamięci wspólnej. Może to utrudnić integrację uchodźców.
Polska partia rządząca próbowała odtworzyć polską historię
PiS zdominował polski rząd od 2015 roku. W tym czasie Polska starała się odtworzyć swoją tożsamość, umieszczając postrzegane narodowe krzywdy w centrum swojej historii, jednocześnie spychając obcych w historyczną niepamięć.
Po tym, jak Polska stała się demokracją w 1989 r., jej rząd niewiele zrobił, aby stworzyć poczucie wspólnej historii. Jak życzą sobie uczeni John Kubick, Marta Godvas, Michael Bernard I Eviatar Zerubavel Argumentowali, że tak naprawdę nie próbują budować wspólnego zrozumienia tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, w tym lat okupacji nazistowskiej i sowieckiej kontroli oraz przejścia do demokracji. Dzięki temu PiS mógł zaproponować własną historię, w której Polacy byli ofiarami historycznych nadużyć, a nigdy przestępcami.
PiS twierdził w 1989 r., że Polska tak naprawdę nie odzyskała suwerenności, argumentując, że ci, którzy wypowiadali się przeciwko polskiemu sekciarstwo, byli Polakami hejterami, ponieważ nadal był zdominowany przez byłych komunistycznych urzędników, którzy współpracowali ze Związkiem Radzieckim. Gdy doszedł do władzy, drastycznie obniżył emerytury każdego umundurowanego oficera i dyplomaty, który w PRL spędził choć jeden dzień w służbie. To przepustka Kontrowersyjne prawo (Później zredagowane) Groźba więzienia dla każdego, kto twierdził, że Polska kolaborowała z nazistami w zbrodniach na Żydach podczas II wojny światowej.
Wszystko to szło w parze z polityką kulturalną nowego rządu, która wykorzystywała symbole religijne i historyczne, by pokazać, że polska tożsamość i poparcie dla PiS to jedno i to samo. Prawdziwa Polska to nienawiść do komunistów, pobożny katolicyzm i nostalgia za chwałą polskiej historii.
Teraz musi wymyślić, jak radzić sobie z Ukrainą
W ramach tego programu kulturalnego program szkolny PiS”Odzyskaj pokolenia młodych Polaków, którzy stracili przytomność”, powiedział minister edukacji Presmislav Sornek. Oderwała się od tradycyjnej edukacji obywatelskiej i zastąpiła obowiązkowy program nauczania „Historia i teraźniejszość”, który odzwierciedlał ideologiczne skłonności partii rządzącej. Na przykład, zgodnie z programem MEN, uczniowie mają wykazać, że katastrofa prezydenckiego samolotu w Smoleńsku w 2010 r. (brat bliźniak obecnego przywódcy zabił lidera PiS) była najważniejszym wydarzeniem w powojennej historii Polski.
Oczekuje się, że przeczytają pisma papieża Jana Pawła II o tym, co powinna obejmować polska demokracja, i uznają rok 2005, kiedy do władzy doszedł pierwszy rząd PiS, jako prawdziwy początek postpolskiej demokracji komunistycznej.
Teraz, wraz z masowym napływem ukraińskich uczniów do polskich szkół, ten historyczny rewizjonizm nagle stał się odrażający. Jednym z głównych źródeł ukraińskiej tożsamości narodowej był surfowy bunt przeciwko polskiej arystokracji, która zniewoliła ukraińskich chłopów i zmusiła wykształconych Ukraińców do nauki i mówienia po polsku na terenach kontrolowanych przez Ukrainę. Trudno pogodzić się z opowieściami o polskiej moralności i ofiarach, których chce obecny polski rząd.
Z kolei w czasie II wojny światowej ukraińscy nacjonaliści próbowali zniszczyć Polaków w rejonie Wallis, zabijając około 50 000 Polaków. Polacy zemścili się, choć na bardzo małą skalę, zabijając kilka tysięcy Ukraińców. Zbrodnia wołyńska była przez dziesięciolecia tematem delikatnym i trudnym w stosunkach polsko-ukraińskich, ponieważ sowiecka dominacja w obu krajach uniemożliwiła jakąkolwiek sensowną dyskusję na ten temat. Ponieważ program nauczania zreformowanego PiS-u ponownie podkreśla polski bohaterstwo i trudną sytuację polskich ofiar, teraz może stać się głównym punktem dyskusji, nie mającym nawet miejsca na dyskusję o ukraińskiej perspektywie.
Najbardziej zasadniczym problemem jest to, że oficjalna polska wersja historii opiera się na wykluczaniu, a nie włączaniu nie-biegunów. Możliwe jest przeforsowanie takiej historii w kraju, który ma w swoich granicach duży organ narodowy. Teraz nagle i niespodziewanie, po raz pierwszy od II wojny światowej, Polska ma dwa kraje zamiast jednego.
PiS staje przed problemem, jak kształcić Ukraińców w systemie szkolnym odbudowanym wokół wąskiej i radykalnie wypaczonej wersji polskiej historii. Jest prawie niemożliwe, aby rząd znalazł wspólną historię, która łączyłaby Ukraińców jako dom długoterminowy, a jednocześnie rysowałaby wąskie i wypaczone rozumienie Polaków.
Mateusz Mazzini Jest wykładowcą w Coliseum Civitas w Warszawie i autorem Gazety Viborza.