Prowadzona przez rodzinę kawiarnia w Waikato nie tylko zaprasza klientów na obiad, ale także prosi o pomoc za ladą.
Restauracja Bonnet W Tamhir zataczał się pod wpływem COVID-19 Jak Liczba przypadków Omicron nadal rośnie.
Firmy tracą pracowników, ponieważ pozytywne przypadki i kontakty domowe są izolowane, a klienci maleją.
To nic dziwnego Gościnność utrudnia, Haley Bicknell, właścicielka i właścicielka Punnet, docenia, że choć może nie jest tak trudna jak inni, przygotowuje się na najgorsze.
Czytaj więcej:
* Love Your Local: to ulubione restauracje, bary i kawiarnie w Nowej Zelandii
* Love Your Local: Auckland Café prowadzi nominacje do kampanii
* Love Your Local: Dlaczego wspieramy Kiwi Hospitality
* Jeśli jesteś użytkownikiem Neighborly (a powinieneś!), śmiało Podziel się nim ze swoją społecznością jest bardzo.
Spośród 30 pracowników kawiarni Bicknell powiedział, że każdego tygodnia byli w stanie zarażać wirusem do pięciu pracowników.
„Byliśmy bardzo szczęśliwi, możemy poradzić sobie tylko z personelem, który mamy w tej chwili” – powiedział Bicknell.
Ale wie, że wirus uderzy w nich wystarczająco szybko, a w przejściu do biznesu „przyszłościowego” restauracja prosi swoich klientów i ich społeczność o poświęcenie kilku godzin na ochotnika i pomoc, gdy liczba pracowników osiągnie limit . najniższe poziomy.
Odpowiedź była przytłaczająca.
„Otrzymałem około 40 odpowiedzi od ludzi, którzy powiedzieli, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby wykonać naszą pracę.
„Jestem właścicielem Punnet od dziewięciu lat i naprawdę współczuję tym firmom, które dopiero powstały i działają i nie mają jeszcze zwolenników. Lojalność klientów jest w tych czasach kluczowa.”
Dla kogoś, kto lubi „interweniować” lub ma plan na wszystko, to niepewność najbardziej uderza w Bicknella.
„Nie lubię czuć nieznanego, tracisz sen, nie śpisz całą noc. To jak uczenie się zupełnie nowego modelu biznesowego za każdym razem, gdy przechodzimy przez różne etapy Covid-19. „
Pojawienie się firmy Omicron nastąpiło, gdy sprawy stały się naprawdę trudne.
„Tym razem będzie to zdecydowanie trudniejsze dla nas i innych firm hotelarskich.Nie ma dopłat do wynagrodzeń, a większość naszych wydatków to pensje.
Wiedzieliśmy, że zadbała o nas dotacja do pensji, ale bez niej dotacja do pensji jest stresująca i stresująca.
„Nie wiesz, czego się spodziewać każdego tygodnia ani w jakich godzinach możesz obiecać pracownikom”.
Do tego wszystkiego dochodzi brak personelu, powiedział Bicknell.
ten branża hotelarska Od jakiegoś czasu domaga się wykwalifikowanych pracowników. W niektórych przypadkach właściciele i pracownicy pracują dłużej lub pracują na dodatkowych zmianach, aby nadążyć za popytem.
„Nawet jeśli jesteś w stanie zatrudnić, jest prawie niemożliwe, aby zostać zatrudnionym, więc czapki z głów dla wszystkich, którzy obecnie pracują w branży hotelarskiej.
„Gospodarstwo i tak jest prowadzone przy niskich marżach, a ponieważ miejsca, w których sprzedaż spada o ponad 20 procent, tracisz pieniądze. To trudna branża, w której można być w najlepszych czasach.”
Bicknell przyznaje, że pandemie są pozytywne, mówiąc, że jest ona bardziej odporna i elastyczna.
Chociaż „niekoniecznie nam się to podoba, nauczyliśmy się ciąć koszty, wymyślać innowacyjne pomysły i pokazać naszą siłę”.