W miarę nasilania się rosyjskiej inwazji część Ukraińców postanowiła zrobić coś nieoczekiwanego: wrócić do domu

W miarę nasilania się rosyjskiej inwazji część Ukraińców postanowiła zrobić coś nieoczekiwanego: wrócić do domu

49-letnia kobieta, owinięta niebieskim szalem, aby się ogrzać, czekając na spóźniony pociąg z Kijowa przed stacją kolejową Presmizel w pobliżu granicy polsko-ukraińskiej, powiedziała: „W mojej duszy Micholew jest moim domem”. . „Chcę być w domu”.

Cincinnati dołączą do 220 000 Ukraińców, którzy wrócili do kraju w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Straż Graniczna Ukrainy. W sobotni wieczór trzech z ponad 100 Sinitsinów, głównie Ukraińców, czekało na dworcu w kolejce, by wsiąść do pociągu do Kijowa.

Powody ich powrotu na Ukrainę były różne. Niektórzy chcieli wyjechać za granicę i wrócić, gdy wybuchła wojna. Inni mieszkali za granicą i chcieli raz otrzymać zapłatę przed powrotem do swojego kraju. Po wysłuchaniu apeli prezydenta Wołodymyra Żeleńskiego o przyłączenie się do wojny zagranicznych bojowników i Ukraińców, wielu będzie walczyć.

Gdy stały w kolejce, trzy kobiety były zdziwione, widząc tak wielu ludzi idących prosto do brutalnej bitwy.

Dwie młodsze Cincinnati – 30-letnia Nadia i jej 12-letnia córka Kira – nie chcą wracać do domu. W drodze z Ukrainy rodzina widziała wybuchy i słyszała strzały. Nadia powiedziała, że ​​obawia się o bezpieczeństwo Kraw i ma nadzieję znaleźć pracę w Bosnan w zachodniej Polsce, aby Mikolive mógł wysyłać pieniądze do domu.

Ale jedyne wolne miejsca do spania znajdowały się daleko od miasta, co oznaczało, że znajdowały się z dala od jakiejkolwiek pracy. Wszystko inne było bardzo drogie. Kira po raz pierwszy w życiu cieszył się pobytem za granicą i miał nadzieję, że dwa miesiące poczeka na wojnę w Polsce.

Starszy Sinitsina przekonał ich do powrotu.

Mimo to Janna martwiła się o powrót do domu w pobliżu kraju Druga co do wielkości elektrownia jądrowaUkraińscy urzędnicy ostrzegali, że Rosja może stać się celem. Ale jej 19-letni syn i mąż bronili miasta i tam pozostali, a ona chciała jak najbardziej wspierać ich i swoją społeczność.

Veera Lapsuk, 52-letnia nauczycielka, rozmawiała ze swoimi przyjaciółmi, niektórymi z trzech pokoleń kobiet. Kiedy zatrzymał klasę szkolną w zachodnioukraińskim mieście Równem, po wybuchu wojny uciekł do Łapska. Jej syn, który był w Polsce, przekonał ją, że bezpiecznie jest z nim zostać, mimo że wojna w jej mieście jeszcze nie nadeszła, więc to zrobiła.

Po tym, jak nie było jej w domu przez ponad tydzień, zdała sobie sprawę, że musi wrócić.

„Nie boję się”, powiedziała Lapschuk, chociaż nadal czuje się „sfrustrowana” miastem i wsią. Lekko drżąc, Lapsuck powiedziała, że ​​ma nadzieję wrócić do pracy ze swoimi uczniami, zdając sobie sprawę, że musi przynieść poczucie spokoju.

Do tej pory nikt, kogo znała, nie został ranny ani ranny w bitwie. Powiedział, że jego obowiązkiem jest pomóc osobom w niebezpieczeństwie lub dzieciom w strachu, ponieważ jego miasto jest bezpieczne. Nie wiedziała dokładnie, jak to będzie, gdy wróci w sobotę wieczorem, ale powiedziała, że ​​się tego spodziewa Niespodziewany.

Często rozrzuceni w szeregu kobiet i dzieci, młodzi mężczyźni i mężczyźni w średnim wieku podróżowali sami. Ktoś niósł na plecach dużą torbę podróżną. Inny oparł się o poręcz schodów prowadzących na dworzec i przewijał bez końca swój telefon. Po trzecie, Oleksii Zvieriev, ubrany od stóp do głów w niebiesko-żółty ukraiński dres, buty i kapelusz.

Zvieriev pochodzi z Proveri, przedmieścia Kijowa. W dniu, w którym Rosja najechała Ukrainę, jeździł ciężarówką przez Europę. Ale podjął decyzję: znów będzie walczył, kiedy robota zostanie wykonana. Ten dzień to sobota.

„Trudno mówić o uczuciach związanych z powrotem na wojnę” – powiedział Zvieriev. „Przyjaciele siedzący w piwnicy mówią mi, że cały czas słyszą strzały. Nie mogę przestać się martwić.

Na początku wojny dowiedział się, że zginęło dwóch jego przyjaciół, którzy brali udział w walkach. Jeden ma 25 lat, a drugi 40.

Był udręczony ze swojej ciężarówki za to, że ich nie miał. Ale co więcej, powiedział: Martwił się, że nie ma go przy swojej rodzinie, ponieważ ich świat był podzielony. Martwił się o ludzi cierpiących bez jedzenia i wody w Mariupolu.

Powiedział, że nie może się doczekać powrotu do Gwardii Narodowej.

Gdy pociąg dalej się opóźniał, dziecko płakało z zimna. Kra Sinitsina mocno owinęła ramiona wokół gorącego kawałka czekolady. Asystent zaczął śpiewać i grać na gitarze.

Janna Sinitsina, babcia Craw, spojrzała na kolejkę, a potem szybko wsiadła, obserwując fale ludzi nadchodzących z pociągu. Wyglądali na zmęczonych. Ona też była. Dawno temu dotarcie z Mikołajowa do polskiej granicy zajęło im jeden dzień. Kiedy ponownie wkracza na teren wojny, martwi się nie tylko o własną rodzinę, ale także o rosyjskie matki. Podobnie jak ona i wielu jej przyjaciół, nie chciała, żeby troszczyli się o swoich synów.

Chce to skończyć.

Joan Murphy przyczyniła się do powstania tego raportu.

Cyril Lamb

„Student. Prawdopodobnie specjalista od kafeterii w kafeterii. Profesjonalista telewizyjny. Kuglarz. Profesjonalny specjalista od żywności. Typowy alkoholik.”

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *