W Nowej Zelandii rośnie popularność wina w puszkach

W Nowej Zelandii rośnie popularność wina w puszkach

Z pewnością nie jest to bez znaczenia dla milenialsów, z rosnącym trendem na napoje w puszkach, a nie w butelkach.

Przewiduje się, że międzynarodowy rynek wina w puszkach osiągnie wartość 807 milionów dolarów do 2028 r., a osoby pijące kiwi jak dotąd powoli się wchłaniają.

„W tym roku osiągnęliśmy wzrost o około 70 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym, co jest dla nas dość dużym wzrostem” – mówi Archer.

Jednym z największych wzrostów były produkty takie jak topienie wina w puszkach, które rywalizuje z winem z supermarketów.

Sprzedaż wina na mieszkańca w Nowej Zelandii spadła, a sprzedaż zwykłego wina w supermarketach spadła o 2,9 procent.

„Sprzedaż komercyjnego wina spada i widzimy, że pojawiają się inne produkty i kategorie, takie jak napoje bezalkoholowe i rzeczy, które wykonują tę samą pracę, co wino komercyjne” – powiedział Newshub Matt Diller z Villa Maria.

„Ale nigdy nie zastąpi wina przy stole, ponieważ wino naprawdę znajduje swoje miejsce jako właściwy napój, który nazywamy właściwymi momentami.

„Nic tak nie zbliża ludzi jak butelka wina”.

I nawet podczas epidemii eksport wina nie stracił na sile.

„Nowa Zelandia była jedynym krajem, który odnotował wzrost eksportu i jest to właściwie 25. rok z rzędu, w którym wartość eksportu wina z Nowej Zelandii wzrosła”, mówi Jeffrey Clark z NZ Winegrowers.

Wermut zeszłego sezonu był niewielki ze względu na zimną pogodę w okresie kwitnienia i oczekuje się, że w nadchodzących latach będzie wywierał presję na podaż.

„W rzeczywistości wywiera to dużą presję na winnice, które po prostu próbują realizować swoje zamówienia, zwłaszcza w przypadku zamówień eksportowych” – mówi Clark.

Czy to w puszce, czy w butelce, winiarze mają nadzieję, że jest to sezon „szklany do połowy pełny”.

Obejrzyj całą historię powyżej.

Phoebe Newman

"Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *