W polskim meczu błyszczeli bijący rekordy Duplantis i Ingebrigtsen

Armand Duplantis pobił rekord świata w skoku o tyczce wysokości 6,26 m na Śląskim Spotkaniu Diamentów (Sergey Gapon)

Armand Duplantis pobił rekord świata w skoku o tyczce wysokości 6,26 m na Śląskim Spotkaniu Diamentów (Sergey Gapon)

Armand Duplantis i Jakob Ingebrigsten zachwycili widzów, ustanawiając w niedzielę rekordy świata podczas Śląskiego Spotkania Diamentów.

Duplantis świętował jak zwykle radośnie, ustanawiając nowy rekord w skoku o tyczce wynoszący 6,26 m, niecałe trzy tygodnie po tym, jak ostatni raz go pobił podczas obrony tytułu olimpijskiego w Paryżu.

24-letni Szwed otrzymał gratulacje od Prezydenta Polski Andrzeja Dudy, który wyszedł na tor i uścisnął mu dłoń.

„Wszystko się złożyło, aby mi to umożliwić” – powiedział Duplantis, który w lutym 2020 roku ustanowił w Polsce swój pierwszy rekord świata.

„Wiem, że wiele osób przyszło tu zobaczyć, jak skaczę, więc chciałem dać im dobry występ.

„W tym roku skupiłem się na igrzyskach olimpijskich, a rekord przyszedł naturalnie, ponieważ byłem w dobrej formie.

„Więc nie jestem zaskoczony dzisiejszym rekordem, ale jestem wdzięczny”.

W biegu na 3000 metrów Ingebrigsten, który stracił tytuł olimpijski w biegu na 1500 metrów, ale zdobył tytuł na 5000 metrów, ze zdziwienia położył ręce na twarzy, a następnie nad głową z otwartymi ustami, po zarejestrowaniu czasu wynoszący 7 minut i 17,55 sekundy.

23-letni Norweg pobił rekord ustanowiony przez 28-letniego Kenijczyka Daniela Komena o ponad trzy sekundy.

„To wyjątkowe i niesamowite uczucie” – powiedziała Ingebrigsten.

„Miałem nadzieję pobić tutaj rekord świata, ale biorąc pod uwagę moje treningi, nigdy nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy uda mi się go osiągnąć.

„I tak nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę w stanie przebiec 7:17”.

Kenijski mistrz olimpijski Emmanuel Wanyonyi miał nadzieję pobić rekord świata na 800 m ustanowiony przez rodaka Davida Rudishę wynoszący 1:40,91 sekundy, kiedy zdobył złoto olimpijskie w Londynie w 2012 roku.

Jednak blask Wanyoniemu ukradł jego wielki rywal na tym samym dystansie, a mianowicie kanadyjski mistrz świata Marco Arup, który wydawał się być na dobrej drodze do pobicia rekordu, dopóki nie udało mu się wyrównać na ostatnich metrach.

Arup, który na początku tego miesiąca w Paryżu zdobył srebrny medal za Wanyonyi, ukończył wyścig z czasem 1 minuty i 41,86 sekundy.

Oczekiwania wobec Wanyiego były duże, ponieważ w ubiegły czwartek w Lozannie zabrakło mu zaledwie 0,20 sekundy do wyniku Rudishy.

Jednak wydawał się mniej pod wrażeniem szumu medialnego wokół możliwości pobicia rekordu.

„Moje ciało nie zareagowało dobrze, ale dałem z siebie wszystko” – powiedział.

„Nie lubię, gdy ludzie mówią, że pobiję rekord świata.

„Nie chcę nic mówić na temat nagrania”.

– „Ogień we mnie” –

Inny mistrz olimpijski z Afryki, Letsil Tebogo, nie popełnił błędu na 200 metrów. 21-letni biegacz z Botswany wyraźnie wyprzedził prowadzącego w wyścigu na prostą Amerykanina Kenny’ego Bednarka i zwyciężył w wyścigu.

Tebogo, który po powrocie do domu po igrzyskach olimpijskich otrzymał dwa domy i diament, ustanowił rekord w zawodach w czasie 19,83 sekundy.

Femke Boll i Karsten Warholm ustanowili rekordy w biegu na 400 m przez płotki kobiet i mężczyzn, pokazując, że przezwyciężyli rozczarowanie związane z niepowodzeniem w zdobyciu tytułów olimpijskich w Paryżu.

Holenderska gwiazda Paul płakała po tym, jak nie udało jej się rzucić wyzwania Sydney McLaughlin-Levrone w Paryżu i zajęła trzecie miejsce, ale pod nieobecność Amerykanki wygrała swój drugi wyścig w Diamentowej Lidze w ciągu tygodnia, notując 52,13 sekundy.

Warholm musiał przezwyciężyć olimpijskie rozczarowanie po zdetronizowaniu przez Norwega Raya Benjamina, robiąc to w najlepszy możliwy sposób w czasie 46,95 sekundy.

„Chciałem wystartować w tym wyścigu na długo przed finałem Diamentowej Ligi (Bruksela 13–14 września), więc nie mogę się doczekać, aby tam pojechać i zobaczyć dynamikę, jaka nastąpi po igrzyskach olimpijskich” – powiedział Warholm.

„Trudno było wstać po tak dużych zawodach, ale dzisiaj było dobrze”.

28-latek wyraził nadzieję, że już nigdy nie będzie biegał tak szybko, jak w finale olimpijskim, gdzie zdobył srebrny medal.

„W najważniejszym dniu w roku nie wykorzystałem całego swojego potencjału” – powiedział.

„Musimy wrócić do pracy i dopilnować, aby taka sytuacja się więcej nie powtórzyła.

„Dopóki płonie we mnie ogień, który wciąż płonie, będę iść naprzód”.

pi/bb

Angela Tate

„Dożywotni biegacz. Pionier piwa. Guru micasica. Specjalny w popkulturze w ogóle”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *