przez Gabriela Stargardtera, Elżbieta Pineau I Julia GabcheroReutera
Francja zmierza w stronę zawieszonego parlamentu w niedzielnych wyborach, a lewicowa koalicja nieoczekiwanie zdobyła pierwsze miejsce przed skrajną prawicą, co doprowadziło do poważnego zamieszania, które może uniemożliwić Partii Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen kierowanie rządem.
Jeżeli wynik ten się potwierdzi, Parlament zostanie podzielony na trzy duże grupy o zupełnie różnych platformach i pozbawione jakiejkolwiek tradycji współpracy.
Według prognoz ankieterów opartych na wstępnych wynikach próby lewicowy sojusz, skupiający skrajnie lewicę, socjalistów i zielonych, od dawna skłócony ze sobą, zdobędzie od 172 do 215 mandatów z 577 lokali wyborczych.
Prognozy te są zwykle wiarygodne.
Kiedy ogłoszono szacunki, na posiedzeniu Sojuszu Lewicy w Paryżu rozległy się okrzyki radości i łzy ulgi. W siedzibie Partii Zielonych działacze krzyczeli z radości i ściskali się nawzajem.
Dla kontrastu, w siedzibie skrajnie prawicowej partii panowała pełna oszołomienia cisza, spazmy z ust i łzy, podczas gdy młodzi członkowie Zgromadzenia Narodowego sprawdzali swoje telefony.
Tak czy inaczej wynik będzie upokarzający dla Emmanuela Macrona, którego centrowa koalicja, którą utworzył w celu wsparcia swojej pierwszej kandydatury na prezydenta w 2017 roku, miała zająć drugie miejsce z niewielką przewagą i zdobyć od 150 do 180 mandatów.
Będzie to jednak także poważne rozczarowanie dla nacjonalistycznej, eurosceptycznej Partii Zjednoczenia Narodowego Le Pen.
Od tygodni spodziewano się wygranej wyborów przez Zjednoczenie Narodowe, jednak oczekiwania wskazują, że zdobędzie ono od 115 do 155 mandatów.
Pierwsze oficjalne wyniki spodziewane są później w niedzielę czasu lokalnego (poniedziałek rano czasu nowozelandzkiego), a wyniki z większości, jeśli nie wszystkich, okręgów wyborczych będą prawdopodobnie gotowe do końca dnia lub we wczesnych godzinach porannych w poniedziałek (popołudnie w poniedziałek czasu zelandzkiego).
Wyborcy ukarali Macrona i jego koalicję rządzącą za kryzys kosztów utrzymania i zawodność usług publicznych, a także nadmierną imigrację i bezpieczeństwo.
Le Pen i jej partia wykorzystały te skargi, rozprzestrzeniając swój urok daleko poza swoje tradycyjne bastiony wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego i na północny pas rdzy kraju.
Ale lewicowej koalicji udało się wyprzeć ich z pierwszego miejsca.
Było to częściowo spowodowane ograniczoną współpracą centrowej koalicji Razem Macrona i lewicy, która miała zapobiec dojściu do władzy skrajnej prawicy.
Rywale Le Pen wycofali się w drugiej turze spośród ponad 200 kandydatów z trójstronnych wyścigów, próbując stworzyć jednolite głosowanie przeciwko Zjednoczeniu Narodowemu.
Konstytucja stanowi, że nowych wyborów parlamentarnych nie można przeprowadzić przez kolejny rok, więc natychmiastowe ponowne głosowanie nie wchodzi w grę.
– Reutersa