Autorzy: Robbie Littler i Declan Boring dla ABC News
Pasażerowie lotu Qantas z Melbourne do Perth wpadli w panikę, gdy piloci musieli ręcznie wyłączyć jeden z silników samolotu.
Lot QF781 był w drodze do Perth, kiedy w poniedziałkowy wieczór Airbus A330-200 zaczął mieć problemy podczas lądowania.
Pilot wezwał PAN, co oznaczało, że konieczna jest pomoc, i wyłączył jeden z silników samolotu.
Jeden z pasażerów powiedział, że słyszał głośny dźwięk, przypominający eksplozję opony samochodowej.
Samolot wylądował bezpiecznie i bez żadnych incydentów o 21:37, a rzecznik Qantas powiedział, że przestrzegano wszystkich protokołów.
„Piloci postępowali zgodnie z procedurami obowiązującymi w tego typu wypadkach, ręcznie wyłączyli silnik i poprosili o priorytetowe lądowanie” – powiedział rzecznik.
„Te samoloty są zaprojektowane do bezpiecznej eksploatacji z jednym silnikiem”.
Samolot po wylądowaniu skierował się do bramki, a pasażerowie opuścili pokład normalnie.
„Niepokojący” trzask: pasażer
Darryl Weekes, pasażer samolotu, powiedział, że z lewej strony samolotu rozległ się „bardzo głośny huk” i dudnienie.
„Nagle personel pokładowy zaczął chodzić po okolicy, otwierając zasłony i przygotowując się do lądowania tak, aby kapitan nie pojawiał się na falach powietrznych” – powiedział ABC Radio w Sydney.
Następnie kapitan powiedział pasażerom, że brakuje im silnika – powiedział Weekes.
„To bardzo denerwujące, gdy dochodzi do dużej eksplozji i wiesz, że lecisz tylko z jednym silnikiem” – powiedział.
Weekes powiedział, że w ciągu 16 lat podróżowania z Melbourne do pracy w FIFO nigdy nie doświadczył czegoś takiego.
Linie Qantas podziękowały pasażerom za współpracę i stwierdziły, że rozumieją, że będzie to niepokojące.
Inżynierowie badają samolot.
Tony Lucas, prezes Australijskiego i Międzynarodowego Stowarzyszenia Pilotów, powiedział, że takie zdarzenia są mało prawdopodobne.
„Ten wypadek pokazuje, że posiadanie wygodnych, dobrze wyszkolonych pilotów w kabinie załogi to najlepsze zabezpieczenie dostępne w lotnictwie” – powiedział.
„Tego typu incydenty zdarzają się niezwykle rzadko. Bezpieczeństwo naszych pasażerów, załogi i ładunku jest zawsze priorytetem każdego pilota, dlatego rygorystycznie szkolimy się pod kątem takich nieoczekiwanych scenariuszy”.
-Ta historia została po raz pierwszy opublikowana przez Listy Nowości
„Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie.”