Kanadyjka była zszokowana, gdy dowiedziała się, że nie wolno jej parkować na podjeździe jej domu.
Właściciel domu otrzymał powiadomienie, że parkowanie na podjazdach bezpośrednio przed domem jest zabronione, z jednym tylko wyjątkiem.
Martin Corbel z Montrealu stoi na podjeździe jej domu od ponad 25 lat.
Tylko w zeszłym roku otrzymała list wskazujący bilet parkingowy.
Kiedy zapytałem dalej o tę zasadę, powiedziano mi, że na podjeździe nie wolno parkować samochodu, chyba że prowadzi on do garażu.
Niestety Corbel i wielu innych mieszkańców nie ma garaży, ponieważ pomieszczenia te zostały przekształcone w pomieszczenia mieszkalne.
Przeczytaj więcej o problemie z parkowaniem
Nie pozostaje im zatem nic innego, jak znaleźć miejsce parkingowe w innym miejscu.
Jako właścicielce pojazdu elektrycznego przestarzałe przepisy z pewnością utrudnią jej życie.
Corbell zainstalowała w swoim domu stację ładującą, dzięki czemu mogła podłączyć samochód do prądu, gdy stał on na podjeździe.
Teraz będzie musiała znaleźć parking na ulicy i miejsce, w którym będzie mogła naładować swój samochód, co nie zawsze jest łatwe.
Zasada parkowania obowiązuje od 1974 r., czyli wiele lat przed tym, jak coraz więcej osób zaczęło jeździć samochodami elektrycznymi, które wymagały domowych stacji ładowania.
Przez wiele lat Corbel i jej sąsiedzi parkowali swobodnie, nie przestrzegając tego przepisu.
Społeczność była zaskoczona, gdy kilkanaście osób otrzymało takie samo zawiadomienie w sprawie rozporządzenia.
Wiele osób zastanawiało się, co kryje się za tą nagłą reakcją, a niektórzy zwrócili się do lokalnych przywódców o wyjaśnienia.
„Sytuacja zwróciła naszą uwagę po otrzymaniu skargi od lokalnego mieszkańca” – powiedział burmistrz okręgu Pierre Lessard Blaise.
Bronił rozporządzenia, powołując się na względy związane z ochroną środowiska i bezpieczeństwem.
„Rozporządzenie to nadal obowiązuje, aby chronić tereny zielone, zapobiegać powodziom i zwiększać bezpieczeństwo pieszych” – powiedział.
Corbel rozumie, dlaczego istnieją pewne zasady parkowania, ale nadal nie jest przekonana, czy zasady parkowania na pasie ruchu mają sens.
„Myślę, że trzeba mieć pewne zasady i strukturę” – powiedziała.
Jej zdaniem przepis jest zbyt stary i decydenci powinni rozważyć jego zmianę.
„Ale jeśli 50 lat później zdasz sobie sprawę: «No cóż, to już nie ma sensu», dlaczego nie usiądziesz i nie spróbujesz znaleźć tańszego rozwiązania? To nic nie kosztuje”.
Burmistrz miasta powiedział, że w przyszłości prawo może zostać zmienione, aby uwzględnić samochody elektryczne.