Robin Eddy/personel
Blatch Bros Eatery & Store został otwarty w odrestaurowanym zabytkowym budynku przy Main Street w Winton.
Gdyby Scott Wells postawił na swoim, Winton miałby pub zamiast kawiarni.
Biorąc jednak pod uwagę ilość kawy, jaką kupuje i pije jego żona Andrea, Wells zażartował, że mógłby też być właścicielem kawiarni i wtedy mógłby „zarabiać pieniądze w obie strony”.
Para, oboje hodowcy bydła mlecznego, są dumnymi właścicielami nowo otwartego lokalu Blatch Bros Eatery & Store w Winton, mieszczącego się w dawnym zabytkowym budynku Banku Nowej Zelandii, który kupili i odnowili.
To ich pierwsza przygoda z branżą hotelarską i dla niektórych właścicieli w Southland następuje to w trudnym momencie. Właściciele The Taproom w Invercargill zamknęli restaurację 23 grudnia po nieco ponad roku działalności, powołując się na wyzwania kadrowe i wysokie koszty prowadzenia działalności.
Wells powiedział jednak, że „zawsze lubił stawiać czoła wyzwaniom”. Pomogło to, że dzieci pary były na tyle dorosłe, że nie wymagały opieki.
„Chcę po prostu uszczęśliwiać ludzi” – dodał.
„Innego dnia, [the cafe] Było tam pełno starszych pań ze sznurowanymi włosami i brodami, i może właśnie tego Wintonowi naprawdę brakowało.
W czwartkowym wywiadzie Wells opowiedział historię swojej matki, która mieszkała na wsi i cierpiała na samotność. Ale po przeprowadzce do miasta mogła dołączyć do grupy spacerowej i regularnie wychodzić na kawę.
„I ona to absolutnie uwielbia” – dodał. „Pomyślałam, że jeśli taka jest moja mama, będą inni ludzie, którzy będą się tak czuć i będą musieli się stąd wydostać”.
Powiedział, że ta wiedza wpłynęła na jego podejście do obsługi klienta.
„Nie zajmuję się obsługą osób starszych. Chcę zaspokoić potrzeby rzemieślników, matek dzieci, osób starszych i młodych ludzi oraz stworzyć środowisko, w którym każdy będzie mógł się zrelaksować.
Gdyby to zależało od niego, sporządziłby tę listę inaczej. „Lubię go [a] Dobra bułka z serem, dobra kanapka ze stekiem. Uwielbiam chipsy ziemniaczane. Kocham wszystko co złe. Ale muszę zdać sobie sprawę, że nie tylko ja tak mam”.
„Na mojej liście jest wiele rzeczy, których nie kupię. Ale rzeczy, które… [became] Popularne jest naprawdę wszystko, czego bym na nim nie umieścił.
„Bawiliśmy się dobrze. Ponieważ nie zajmujemy się branżą hotelarską, jesteśmy całkowicie otwarci.
Wells chciałby, aby na piętrze nad kawiarnią znajdował się ośrodek zdrowia.
Para chce także zagospodarować część kawiarni, w której można spożywać posiłki na świeżym powietrzu, zbudować miejsce do zabawy dla dzieci i „w pewnym momencie” uczynić ją przyjazną psom – dodał.
– Mamy też stojaki na rowery dla motocyklistów.
Wells powiedział, że w kawiarni na zewnątrz znajdowały się zapasy naturalnych środków leczniczych i kwiatów. Planowano także przeprowadzanie badań wzroku, ponieważ Andrea interesowała się irydologią.
Teraz, gdy firma jest otwarta, powiedział, że głównym zadaniem jest zdobycie stałych klientów.
„Chcemy, żeby ludzie nadal przychodzili. Jeśli tak się stanie, to nam się udało. „
Wells powiedział, że jako klient był sfrustrowany, gdy był świadkiem przeciętnej obsługi kawiarni, a jako właściciel pragnął zapewnić dobrą obsługę.
„Nie chodzi tylko o pieniądze”.