Włoski reżyser Paolo Sorrentino zmienia się w „The Hand of God”, filmie o dojrzewaniu w Neapolu w latach 80. po stracie rodziców jako nastolatka.
Prezentując film na Festiwalu Filmowym w Wenecji, Sorrentino powiedział, że kiedy w zeszłym roku skończył 50 lat, w końcu poczuł, że jest w stanie opowiedzieć historię swojej zabieganej, przezabawnej rodziny i jak jego życie zostało wywrócone do góry nogami przez przypadkową śmierć jego rodziców.
„Mogłem teraz odnieść sukces, ponieważ jestem w odpowiednim wieku. Myślałem, że jestem wystarczająco stary i dojrzały, aby wziąć udział w tak osobistym filmie. „Drogi kolega powiedział mi, że nigdy nie robiłem niczego tak osobistego, i pomyślałem, że to był wyzwanie do zrozumienia.
Dodał, że strach przed podjęciem tak delikatnego tematu szybko zniknął.
„Boję się w życiu, ale w filmach jestem bardzo odważny … Tutaj wymagana odwaga była trochę inna. Odwaga przyszła podczas pisania scenariusza, a nie podczas strzelania”.
Film został nazwany na cześć opisu jego słynnego gola przeciwko Anglii na mundialu w 1986 r. autorstwa Diego Maradony. Nieżyjący już argentyński piłkarz – który grał dla Napoli w połowie lat 80. i stał się natychmiastowym bohaterem krajowym – odgrywa w filmie dużą rolę.
– Myślę, że Maradona miał pół-boskie moce – powiedział pół żartem Sorrentino, dodając, że jednym z jego największych żalu był brak możliwości pokazania filmu piłkarzowi, który zmarł w zeszłym roku.
Sorrentino, który miał wówczas 17 lat, był w Neapolu, aby oglądać grę Maradony w noc, w której jego rodzice zostali zabici przez zatrucie tlenkiem węgla w rodzinnym domu narciarskim.
Rolę swojego ojca powierzył wieloletniemu współpracownikowi Tony’emu Cervello, grając młodego Włocha Filippo Scottiego, który, jak powiedział, wykazywał „tę samą nieśmiałość i zakłopotanie, jakie pamiętam, gdy miałem 17, 18 lat”.
Cervello, jeden z najbardziej znanych włoskich aktorów, którzy współpracowali z Sorrentino przez ostatnie 20 lat, powiedział, że poruszył się, by zagrać ojca reżysera, ale dodał, że pomimo bolesnych wspomnień, atmosfera na planie była czasami przerażająca – i Film był pełen szczerze zabawnych scen.
Produkcja Netflixa „Ręka Boga” jest jednym z 21 tytułów walczących o Złotego Lwa na Festiwalu Filmowym w Wenecji, który kończy się 11 września.